Chciałam zrobić mężowi miłą niespodziankę i przynieść obiad do pracy. Gdy podeszłam do drzwi, usłyszałam rozmowę, która złamała mi serce

newsempire24.com 21 godzin temu

Pragnęłam zrobić niespodziankę mojemu mężowi. Wpadłam na pomysł, by pójść do jego biura i przynieść mu obiad. Gdy stanęłam pod drzwiami, usłyszałam rozmowę, która przeszyła mnie niczym zimny nóż.

Mam dwadzieścia dziewięć lat. Być może jestem największą naiwniaczką pod słońcem, bo jeszcze niedawno wierzyłam, iż w naszej rodzinie panuje harmonia. A jednak Mój mąż okazał się zdrajcą i samolubem. Do dziś nie mogę uwierzyć, iż potrafił mnie tak skrzywdzić.

Znamy się od dziesięciu lat, sześć z nich spędziliśmy jako małżeństwo. Nazywa się Marek, zawsze był troskliwy i odpowiedzialny, utrzymywał mnie i nasze dzieci. Mamy dwoje: syna i córkę. Pomogłam mu założyć firmę, która przynosiła niezłe zyski.

Ja pracowałam jako asystentka w sklepie, a niedawno otworzyłam własny sklep internetowy z ubraniami. Gdy córka jest w przedszkolu, a syn drzemie, ja zajmuję się pracą, by dorobić do domowego budżetu.

Zawsze ważyłam około pięćdziesięciu czterech kilogramów. Po ciąży przytyłam dwadzieścia kilo. Początkowo myślałam, iż opieka nad dziećmi pomoże mi wrócić do formy. Ale życie potrafi być przewrotne. Postanowiłam wziąć się za siebie: zdrowo jeść, ćwiczyć, pić wodę i odstawić słodycze. Mimo to waga ani drgnęła, co wpędzało mnie w coraz większą frustrację.

Po drugim porodzie przestałam lubić swoje odbicie w lustrze. Nie czułam się już kobieco, ani pożądana. A Marek zmienił się na moich oczach. Przestał mnie całować, przytulać, nie mówiąc już o innych rzeczach. Nie pamiętam, kiedy ostatnio rozmawialiśmy o czymś więcej niż codzienne sprawy.

Przyznaję, przed dziećmi czułam się pewniejsza siebie i atrakcyjna. Teraz widziałam tylko zmęczenie i rozczarowanie. Zdawałam sobie sprawę, iż przez to nasz związek się rozpadł. Postanowiłam to naprawić. Pewnego dnia wpadłam na pomysł, by zanieść mu obiad do pracy. Gdy stanęłam pod drzwiami, usłyszałam:

Kochanie, nie martw się, wpadnę po pracy. Powiedziałem żonie, iż mam masę roboty. Ona choćby nie wie, iż istniejesz!.

Nie weszłam. Odwróciłam się i wyszłam.

Czy on naprawdę nie rozumie, iż to przez jego dzieci tak wyglądam? Sam nie jest przecież ideałem też ma brzuch, a jednak widzi tylko moje niedoskonałości.

Zaczęłam się zastanawiać czy uważa mnie za idiotkę?

Nie powiedziałam Markowi, iż wszystko słyszałam. Co powinnam zrobić? Rozwód? A co z dziećmi? Jak sobie poradzą bez ojca? Udawać, iż nic się nie stało? Nie wiem, czy dam radę.

Na razie postanowiłam skupić się na sobie. Zapisałam się na siłownię. Najpierw pokażę mu, kogo stracił. Potem zobaczymy.

Idź do oryginalnego materiału