
Zajęcia uniwersyteckie o charakterze immersyjnym odbywające się w ośrodku opieki wspomaganej zachęcają seniorów i studentów do uczenia się od siebie nawzajem.
W każdy piątek tej jesieni 82-letnia Marion Gommerman zasiada w auli torontońskiego Uniwersytetu otoczona studentami, którzy mogliby być jej wnukami. Wróciła na studia po dekadach przerwy, a wszystko zaczęło się od małego ziarenka, które rok temu zasiało się w jej sercu podczas zajęć w domu opieki.
Marion Gommerman zawsze ceniła przyjaźnie i pragnienie wiedzy. Po zajęciach, które ukończyła z innymi seniorami, czuła, iż chce więcej. Wtedy nadszedł moment, który utwierdził ją w przekonaniu, iż musi działać. Zobaczyła, jak jej wnuk wchodzi na scenę podczas uroczystości, i pomyślała, iż ona w jego wieku musiałaby korzystać z balkonika lub laski.
– Gdybym nie skorzystała z tej szansy, zmarnowałabym ją – mówi z przekonaniem. – Nie chodzi o zdobycie pracy. Chodzi o to, żeby poczuć, iż mi się to udało, i sprawdzić samą siebie.
Teraz Marion jest już studentką. Jej pierwszy kurs nosi tytuł „Zdrowie i starzenie się kanadyjskiego społeczeństwa”.
Przełamywanie społecznej recesji
W Kanadzie rzadko zdarza się, by osoby z różnych grup wiekowych miały okazję do nawiązania głębszej więzi. Jednak ci, którzy decydują się na wspólną naukę, opisują to jako wyjątkowo stymulujące i pouczające doświadczenie.
Raza Mirza, adiunkt pracy socjalnej na Uniwersytecie w Toronto, prowadzi zajęcia, w których uczestniczy Marion. Od dziesięciu lat wprowadza w nich zmiany, które mają na celu zbliżenie pokoleń. Zaczęło się od zapraszania seniorów do auli, gdzie mogli słuchać wykładów m.in. o demencji czy planowaniu emerytalnym. Ku jego zaskoczeniu, goście chętnie zostawali na wykładach.

Raza Mirza, adiunkt na UofT i twórca kursu poświęconego zdrowiu i starzeniu się, prowadzonego w klasie międzypokoleniowej w lokalnym domu seniora.
W tym roku Mirza, po raz trzeci, prowadzi zajęcia w domu seniora. Ten międzypokoleniowy model nauczania zyskuje na popularności w całej Kanadzie, a jego cel jest prosty – pomóc młodym i starszym w nawiązywaniu nowych znajomości po „społecznej recesji” spowodowanej covidową pandemią. To także sposób na odkrywanie wspólnych pasji i poznawanie różnych perspektyw.
Mirza uważa, iż przeciwstawianie sobie grup wiekowych rodzi napięcia i podsyca dyskryminację. Ma nadzieję, iż wspólna nauka pozwoli studentom zrezygnować ze stereotypów. „Wiadomości mówią: ‘Starsi ludzie zużywają dużo zasobów opieki zdrowotnej’ albo ‘Pokolenie wyżu demograficznego musi sprzedać swoje domy, bo inaczej młodzi nie wejdą na rynek’” – wyjaśnia Mirza. „Mamy nadzieję, iż te zajęcia zbudują nieco większą solidarność międzypokoleniową, zachęcając ludzi do wspólnych spotkań i rozmów”.
Wzbogacone doświadczenie
Carolina Galhardo, studentka czwartego roku biologii, immunologii i fizjologii, już teraz aktywnie działa jako wolontariuszka na rzecz osób starszych. Cieszy się na możliwość formalnej nauki w klasie Mirzy.
– kooperacja ze starszymi osobami i bezpośrednia nauka z ich doświadczeń jest niezwykle cenna – mówi – Wszyscy w końcu będziemy się starzeć. Warto o tym pamiętać.

Sam Griffin, student pierwszego roku muzyki, opowiada o swoim pierwszym roku na Uniwersytecie w Toronto, kiedy studiował razem ze swoją babcią, Marion Gommerman.
Dla Marion Gommerman powrót na uczelnię jest wyjątkowo wzruszający, bo studiuje razem ze swoim wnukiem, Samem Griffinem, który właśnie rozpoczął studia na wydziale jazzowym. Sam wspomina przełomowy moment sprzed lat, gdy zafascynowany rockową grupą „The Smiths” usłyszał od dziadka o jazzowym muzyku Duke’u Ellingtonie. Wierzy, iż jego babcia może w podobny sposób inspirować młodszych kolegów.
– Wychodzisz z tej nauki z perspektywą, której wcześniej nie znałeś – mówi 18-letni Sam – A o to przecież chodzi na uniwersytecie, o naukę i o wiele bogatsze doświadczenie.
Czy Marion Gommerman zainspiruje innych seniorów do podjęcia podobnej decyzji?
Na podst. CBC