Rodzice domagają się lekcji próbnych i przychodzą, żeby sprawdzić warunki. Nie życzą sobie domów z małymi dziećmi i zwierzętami. Na stole ma być coś do picia i przekąska. Żądają 90 proc. na maturze, nie patrząc na predyspozycje dziecka - wieloletni korepetytor opowiada nam bez ogródek o absurdalnych jego zdaniem wymaganiach rodziców.