Syn odmówił ślubu z ciężarną dziewczyną. Matka go poparła, ale ojciec stanął w obronie przyszłego dziecka.

newsempire24.com 2 dni temu

No to posłuchaj, co się wydarzyło. Krzysztof nie chciał się ożenić ze swoją dziewczyną, która była w ciąży. Jego mama go wspierała, ale ojciec stanął w obronie przyszłego dziecka.

Tato, mam wiadomość. Sąsiadka, Kinga jest w ciąży. To moje powiedział Krzysztof, ledwo wchodząc do domu.

Wojciech, jego ojciec, na chwilę zamilkł, a potem spokojnie odparł:

Więc się z nią ożeń.

Co mówisz? Jestem za młody. To nie czas na rodzinę, zwłaszcza iż nie byliśmy razem długo

Serio? ojciec prychnął z goryczą. Biegałeś za dziewczynami jak prawdziwy mężczyzna, a teraz, kiedy trzeba wziąć odpowiedzialność, robisz się dzieckiem. Świetnie. I bez słowa krzyknął na żonę: Ewa! Chodź tu na chwilę!

Ewa weszła do kuchni, wycierając ręce w fartuch:

Co się stało?

Posłuchaj. Nasz syn spłodził dziecko i nie chce się żenić. Kinga, córka sąsiadów. Jest w ciąży z nim. A on chowa się jak szczur.

Ewa choćby się nie zdziwiła. Jej twarz stężała:

I dobrze robi. Po co mamy wpuszczać do domu pierwszą lepszą? Te dziewczyny są przebiegłe znajdują kogoś z większymi pieniędzmi, dają się złapać, a potem wołają ożeń się!. A kto wie, może to wcale nie jego. Niech zrobi test. Poza tym, nie ma sensu naciskać Krzysztofa, jeszcze jest młody. To mężczyzna, trudno było się oprzeć. Ale nie musimy wychowywać cudzych dzieci.

Wojciech westchnął głęboko i cicho powiedział:

A jeżeli to naprawdę jego dziecko?

No i co z tego? My mamy to na sobie? Niech zrobi badania, wtedy się wszystkiego dowiemy.

Odwróciła się i wyszła, zostawiając Wojciecha samego z synem.

Wiesz, ja też byłem młody zaczął. Kochałem inną, ale ożeniłem się z twoją matką. Nie z miłości, tylko z odpowiedzialności. Bo bycie mężczyzną to nie tylko namiętność, ale wybór i konsekwencje. Była w ciąży. Nie wiedziałem, czy dam radę z nią być, ale wiedziałem jedno dziecko nie jest niczemu winne. Moja krew, moje sumienie. I, Krzysztof, choć nie było łatwo, nigdy nie żałowałem, iż zostałem.

Minęły trzy miesiące. Test DNA potwierdził: z 99,9% pewnością Krzysztof jest ojcem dziecka Kingi.

No i co z tego? zaśmiała się Ewa, gdy Wojciech położył przed nią wyniki. Tak, jest ojcem. Ale to nie znaczy, iż Kinga będzie tu mieszkać. Niech choćby noga jej tu nie postanie! Powiedziałam!

Krzysztof stał, wpatrując się w swoje dłonie. Widać było po jego twarzy wybrał stronę matki. Milczał, zaciskał pięści, ale nie powiedział ani słowa.

Wojciech powoli wstał od stołu:

Skoro już podjęliście decyzję, to teraz posłuchajcie, co ja mam do powiedzenia.

Mówił cicho, ale jego głos ciął jak nóż:

Dopóki żyję, mój wnuk nie będzie miał braków. Mam ziemię, wybuduję dom, a on mój wnuk dostanie wszystko, co zgromadziłem. A wy dwójka nie dostaniecie już nic ode mnie. Nie będę uczestniczył w tym wstydzie. Krzysztof, od dziś nie jesteś moim synem. Wszystko, co mam, będzie należeć do dziecka. Ani grosza więcej nie dostaniecie.

Ewa wybuchnęła:

Oszalałeś?! Chcesz pozbawić własnego syna spadku?!

Wojciech nie odpowiedział. Tylko się odwrócił i wyszedł, ignorując krzyki i przekleństwa. Krzysztof stał jak wryty, nie mogąc uwierzyć w to, co usłyszał. Ale wiedział jedno: jeżeli Wojciech coś powiedział, tak będzie.

Idź do oryginalnego materiału