Szczęście córki to najcenniejszy skarb

polregion.pl 7 godzin temu

Wanda Nowak mieszka sama i wiecznie narzeka sąsiadom na niewdzięczną córkę i wnuczkę, które zostawiły ją samą.

Poświęciłam im całe życie, a te najbliższe okrutne i bezduszne choćby tego nie doceniły i rzuciły na pastwę losu.

Wanda, jeszcze dziarska starsza pani, narzeka na swoich, ale nie wspomina, iż córka Kasia co miesiąc przysyła jej pieniądze, a wnuczka Ola wielokrotnie próbowała się z nią pogodzić. Babcia stawiała jednak warunek: pogodzi się tylko wtedy, gdy Ola rozwiedzie się z mężem. Wnuczka za każdym razem ciężko wzdycha i odchodzi.

Ola ma już swoją rodzinę wyszła za Marcina. Oboje skończyli studia i znaleźli pracę. Mieszkają u jego matki, ale planują wziąć kredyt na mieszkanie, tym bardziej iż spodziewają się dziecka.

Jak to się stało, iż wyszła za Marcina? To już osobna historia. Ileż musiała wytrzymać od Wandy Nowak, swojej babci.

Pewnego wieczoru Ola wpadła do domu i od progu oznajmiła radośnie:
Mamo, babciu, zdecydowaliśmy z Marcinem, iż się pobierzemy! Miała dziewiętnaście lat, całe życie przed sobą i aż tryskała szczęściem.

Babcia podniosła na nią powoli oczy, jakby nie wierząc własnym uszom, a Kasia spuściła głowę i milczała. Ola nie rozumiała, dlaczego nie cieszą się razem z nią.
Mamo, babciu, czy wy w ogóle słyszycie, co mówię? spytała zdziwiona. Wychodzę za mąż!
Nie ma mowy! nagle ostro odparła Wanda. Za mąż wychodzi! Dobre samopoczucie Oli momentalnie zniknęło.
Jak to nie ma mowy? Babciu, co z tobą? Mamo zawiesiła głos na chwilę. Myślałam, iż się ucieszycie, a tu jakieś dziwne reakcje
Pewnie jesteś w ciąży? rzuciła babka surowo.
Nie, skąd ten pomysł? jeżeli ktoś chce się żenić, to od razu musi być w ciąży? odparła zdziwiona wnuczka.
Kasia siedziała w milczeniu, unikając spojrzenia córki.
No to dobrze, dzięki Bogu. W takim razie zapomnij o tym ślubie do końca studiów. Siadaj jeść oświadczyła Wanda.
Nie chce mi się, jedliśmy z Marcinem pizzę odparła Ola, kompletnie zdezorientowana.

Dziwne. Matka milczy. Ola tak się spieszyła, by podzielić się radością, liczyła, iż bliscy ją wesprą.
Mamo, dlaczego nic nie mówisz?

Kasia jakby się ocknęła, zmarszczyła brwi i spojrzała na córkę. Potem zerknęła przestraszonym wzrokiem na babcię, westchnęła ciężko i powiedziała:
Olu, babcia ma rację. Za wcześnie na ślub, najpierw skończ studia. Poza teraz to niemodne, tak wcześnie wychodzić za mąż dodała ze smutnym uśmiechem.

Mamo, nie obchodzi mnie, co jest modne! Ja i Marcin się kochamy, weźmiemy ślub, a studia i tak skończymy, nie martwcie się. Ale wyjdę za mąż, co byście nie mówili. Już zdecydowaliśmy.

Babcia nie wytrzymała i warknęła na Kasię:
No i doczekałaś się! Jabłko niedaleko od jabłoni spadło. Twoja córka chce wyjść za takiego samego biedaka jak ty kiedyś. Dobrze, iż ja wtedy zatrzymałam

Ola nie rozumiała. Ojca nigdy nie znała. Spojrzała na matkę, która opuściła głowę jeszcze niżej.
Babciu, mama chciała wyjść za mąż i nie wyszła? Za mojego ojca? spytała podejrzliwie.

Wanda odparła z pogardą:
A za kogo niby miała wychodzić? Za kolejnego studenta bez grosza przy duszy. Tak, zabroniłam jej tego małżeństwa.
Jak to bez grosza? Przecież teraz ma firmę odezwała się cicho Kasia.
Babcia spojrzała zdumiona:
Ty się z nim kontaktujesz? Tego jeszcze brakowało.
Tak, odnalazł mnie w mediach społecznościowych odparła Kasia z lekką przekorą. Ale mieszka w innym mieście. Wyjechał po studiach do rodziców i tam został.

Ola patrzyła na matkę w szoku.
Mamo, opowiedz wszystko. Zawsze mówiłaś, iż cię zostawił, gdy tylko dowiedział się o ciąży, a teraz okazuje się, iż mieliście się pobrać? Co w takim razie przeszkodziło?

Matka i babcia wymieniły spojrzenia. Kasia spuściła wzrok, a Wanda oświadczyła:
Tak, ja przeszkodziłam powiedziała twardo. Ja zabroniłam twojej matce wyjść za tego nędzarza. Dla jej dobra. Mnie życie osobiste nie wyszło. Myślałam, iż przynajmniej twoja matka spełni moje nadzieje i znajdzie porządnego męża. A ona zakochała się w studencie, który miał jeszcze trzech młodszych braci. Co on jej mógł zaoferować? Tłok i biedę?

Ola wciąż patrzyła to na babcię, to na matkę. Okazało się, iż całe życie okłamywały ją o ojcu.
Mamo, dlaczego? Dlaczego nie walczyłaś o miłość? spytała, wpatrując się matce w oczy.

Kasia skuliła się i nie podnosiła wzroku.
Z kim miałam walczyć? warknęła babcia. Ze mną? To bezcelowe, bo postawiłam jej ultimatum: albo ja, albo ten biedak.

Ola nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała. Zamarła w bezruchu, przenosząc zdumione spojrzenie z matki na babcię. Może znów ją oszukują?
Jak to możliwe? Jak babcia mogła postawić mamie taki warunek, a mama się na to zgodzić?

W końcu Kasia ożywiła się, spojrzała na córkę jasnym wzrokiem i rzekła:
Wiesz co, Olu, wyjdź za Marcina. Będę szczęśliwa, jeżeli ty będziesz. jeżeli to wam pisane, wszystko będzie dobrze. A jeżeli nie no cóż, znajdziesz szczęście gdzie indziej. Ważne, żebyś była szczęśliwa. I żeby to była twoja decyzja, nie babci. Żyj i ciesz się swoim życiem. Nie słuchaj babci. Twoje szczęście jest dla mnie ważniejsze. Ja już raz posłuchałam

Ale Wandę coś poderwało. Rzuciła się na córkę jak furia.
Co ty wygadujesz?! Czego uczysz swoją córkę?
Uczę ją żyć własnym życiem, nie twoim. I nie mieszaj się w życie Oli. Zniszczyłaś moje, teraz z przyjemnością rujnujesz życie wnuczki. Nie pozwolę ci zniszczyć szczęścia Oli powiedziała Kasia stanowczo.

WandaWanda oniemiała, ale po chwili tylko machnęła ręką i zamknęła się w swoim pokoju, bo w głębi duszy wiedziała, iż tym razem przegrywa bitwę, którą toczyła przez całe życie.

Idź do oryginalnego materiału