Na budowie nie ma miejsca na błędy – mogą kosztować życie. Dlatego eksperci, inspektorzy i inżynierowie spotkali się w piątek (23 maja) na Politechnice Świętokrzyskiej, by wspólnie szukać sposobów na zmniejszenie liczby wypadków w przemyśle i budownictwie. W centrum uwagi znalazło się bezpieczeństwo i higiena pracy: od pokazów, przez szkolenia z pierwszej pomocy, po dyskusje o realnych zagrożeniach i odpowiedzialności.
W wydarzeniu uczestniczyli akademicy, przedstawiciele przedsiębiorstw oraz inspektorzy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Kielcach.
Jan Jóźwik, dyrektor Okręgowego Inspektoratu Pracy, podkreślił, iż to właśnie place budowy pozostają miejscami, gdzie najczęściej dochodzi do wypadków. Najczęstsze przyczyny to zły stan techniczny sprzętu oraz lekceważenie zasad BHP.
– Niestety, na budowach wciąż zdarzają się poważne incydenty, niekiedy kończące się tragicznie. Rocznie notujemy kilka takich przypadków. Zwykle wynikają one z niewłaściwego stanu technicznego rusztowań lub braku odpowiedniego wyposażenia pracowników – tłumaczył. Dodał także, iż zatrudnieni często rezygnują z używania środków ochrony indywidualnej, jak kaski czy uprzęże, co znacząco zwiększa ryzyko urazów.
Prorektor ds. studenckich i dydaktyki Politechniki Świętokrzyskiej, Artur Maciąg, zwrócił uwagę na konieczność kształtowania świadomości BHP już na etapie edukacji.
– Tematyka bezpieczeństwa pracy jest dla naszej uczelni szczególnie istotna, ponieważ kształcimy przyszłych inżynierów i budowlańców. Jak mówi przysłowie: „Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci” – zauważył.
Jan Jóźwik przypomniał również, iż za nieprzestrzeganie przepisów BHP zarówno pracodawcom, jak i pracownikom grożą konsekwencje – od nagany, przez grzywny w wysokości od 1 tys. zł do 30 tys. zł, aż po karę więzienia do trzech lat w najcięższych przypadkach.
Konferencję współorganizowały: Politechnika Świętokrzyska, Okręgowy Inspektorat Pracy w Kielcach oraz Fundacja Kultury Bezpieczeństwa.