Czy wyróżnienie za 100-proc. frekwencję to dobry pomysł? Rodzice: Zarażanie innych dzieci

gazeta.pl 5 godzin temu
Czy uczeń powinien dostawać nagrody za to, iż nie opuścił przez cały rok ani jednej lekcji? "Chodzi do szkoły chory i nie dość, iż stwarza problem dla siebie, to jeszcze dla innych, którzy mogą się zarazić i nie być już tak chętni do uczestnictwa w lekcjach" - oburzają się internauci. Nie wszyscy mają jednak takie samo zdanie na ten temat.Pisaliśmy o tym, iż niektórzy uczniowie (niekiedy pod naciskiem rodziców) walczą o to, by mieć 100 proc. frekwencji w szkole. Wówczas otrzymują jakieś wyróżnienia, czasem nagrody i pochwały. Zobacz: "Miałam koleżankę ze 100-proc. frekwencją. Chodziła do szkoły zasmarkana, kaszląca, z gorączką". Pod opublikowanym na profilu facebookowym eDziecko artykule pojawiło się sporo komentarzy. Okazuje się, iż w kwestii frekwencji internauci mają różne zdanie.
REKLAMA


Zobacz wideo


Jakich prezentów nie dawać nauczycielowi?


Chorzy na lekcjach, ale obecność jest zaliczona. "Zarażają kolegów i nauczycieli"Wielu naszych czytelników było przeciwnych, by nagradzać uczniów za frekwencję. Ich zdaniem to nic innego, jak zachęta, by przychodzić do szkoły, choćby gdy jest się chorym.Wiem z doświadczenia, iż dzieci często przychodzą chore: z gorączką, kaszlem, katarem - twierdzą, iż mają alergię. W rzeczywistości zarażają swoich kolegów i nauczycieli. Zależy im (a chyba bardziej rodzicom) właśnie na tej 100-proc. frekwencji,- napisała nasza czytelniczka.


Lekcja w szkole (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.pl


Niektórzy zwrócili uwagę, iż w szkole, tak jak w pracy, nie powinno się stosować wyróżniania kogoś za to, iż jest mniej bądź bardziej chorowity. "A dlaczego taki uczeń ma być wyróżniony? Czy pracownik mający 100 proc. frekwencji jest w jakikolwiek sposób wyróżniony w oczach przełożonych? Chodzi do szkoły chory i nie dość, iż stwarza problem dla siebie, to jeszcze dla innych, którzy mogą się zarazić i nie być już tak chętni do uczestnictwa w lekcjach" - oburzył się jeden z internautów. "Premie za 100-proc. frekwencję w pracy i szkole powinny być zakazane. Przychodzi taka osoba i zaraża innych" - dodał inny.


"Trzeba wyróżniać i nagradzać tych, co szanują dar bezpłatnej nauki"Część internautów w komentarzach stwierdziła jednak, iż nagradzanie za chodzenie do szkoły jest jak najbardziej uczciwe. Ich zdaniem współcześnie panuje zbyt duże przyzwolenie na wagarowanie i powinno się temu przeciwdziałać.W obecnej chwili, gdy dzieci za przyzwoleniem rodziców chodzą, kiedy chcą do szkoły, gdy wyjeżdżają na kilkutygodniowe wakacje w trakcie zajęć szkolnych, a po wystawieniu ocen proponowanych z końcem maja lub początkiem czerwca nie chodzą już wcale, jak najbardziej trzeba wyróżniać i nagradzać tych, co szanują dar bezpłatnej nauki- oburzyła się jedna z komentujących osób. Dodała też, iż nie wierzy, iż "ktoś dla jednej książki puszcza chore dziecko do szkoły".Niektórzy zwrócili też uwagę, iż nie można uogólniać i zakładać, iż osoba, która miała 100 proc. frekwencji na pewno przychodziła do szkoły chora. Ich zdaniem mogła przez cały rok po prostu nie złapać żadnej infekcji czy wirusówki.Czy Twoim zdaniem powinny być nagrody za 100 proc. frekwencji? A może jesteś przeciwnikiem wyróżniania czegoś, na co dziecko nie ma wpływu? Napisz nam, co o tym sądzisz: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Gwarantujemy anonimowość.
Idź do oryginalnego materiału