Woliński od lat zajmuje się projektowaniem mody i jest w tej dziedzinie ekspertem. jeżeli więc pytany o letnie stylizacje mówi, iż błędem jest odsłanianie pach, zwłaszcza w miejscach publicznych, to ja tę opinię szanuje. Mogę choćby obiecać, iż zastosuję się do tej rady i nigdy nie wybiorę się do restauracji w podkoszulku.
Ale gdy projektant w tym samym wywiadzie stwierdza, iż podobnym faux pas jest dla niego karmienie piersią dziecka w restauracji, to mam dla niego radę. "Panie Woliński, ugryź się pan w język i zamilknij". Bo kilka faktów z pańskiego życia sprawia, iż nie powinien pan zabierać głosu w tej sprawie.
"Byłem za młody, za głupi"
Pierwszy fakt dotyczy tego, co się wydarzyło, gdy Woliński miał 19 lat. A wydarzyło się coś ważnego, bo został wtedy ojcem. Wiadomość o tym, iż jego ówczesna partnerka jest w ciąży, mocno Wolińskiego zaskoczyła. Także dlatego, iż ich związek akurat wtedy się rozpadał.
"Ja się z Basią bardzo długo spotykałem. I akurat jak to wszystko nam się przydarzyło, to właśnie wtedy się rozstawaliśmy. Moi rodzice bardzo fajnie się zachowali. Inni nalegali na ślub, na mieszkanie razem, żeby już to wszystko było zamknięte, a moja mama z tatą powiedzieli, iż nie ma mowy" – wyznał w rozmowie z Magdą Mołek w 2013 roku.
Woliński posłuchał rady rodziców. Nie wziął ślubu, a niedługo po narodzinach córki Oliwii rozstał się z jej mamą. Oboje uznali, iż nie powinni być razem. "Nie wiem, jak chciałem rozwiązać tę sytuację – byłem za młody, za głupi i jak patrzę teraz na to wstecz, to była to ogromna nieodpowiedzialność. Byłem w szoku, nie zdawałem sobie sprawy, nie potrafiłem zareagować" – wspominał.
Nie oceniam tej decyzji. Rozstanie, choćby gdy pojawia się dziecko, to nie zbrodnia. Warto jednak zauważyć, iż ciężar opieki nad maleńką córką Dawida Wolińskiego spadł wtedy na jego, byłą już, partnerkę. W tym także tak "nieestetyczne czynności" jak karmienie piersią czy przewijanie.
Może gdyby wtedy projektant regularnie uczestniczył w takich czynnościach albo przynajmniej się im przyglądał, to dziś nie czułby się zniesmaczony, gdy "przy stoliku obok pani wyjmuje pierś i karmi dziecko". Ale skoro wtedy był "za młody i za głupi" na bycie ojcem na pełen etat, to teraz powinien być mądrzejszy i nie krytykować matek.
"To przykre, iż ludzie oceniają innych"
Drugie takie wydarzenie z życia Wolińskiego to jego ładny gest pod adresem środowisk LGBT. Gdy kilka lat temu narodowcy i kibole zaatakowali Marsz Równości w Białymstoku, projektant wyraził głośny i odważny sprzeciw.
"Ziemia jest ogromną planetą i dla wszystkich znajdzie się miejsce. (...) To jest przykre, iż ludzie przez cały czas mają w sobie potrzebę oceniania innych i oceniania ich życia przez pryzmat własnej osoby” - stwierdził stanowczo.
Piękne słowa, prawda? Szkoda tylko, iż ich autor dziś sam odczuwa tę przykrą "potrzebę oceniania innych". I twierdzi, iż matki powinny karmić piersią w ustronnych salkach, żeby nie narażać takich jak on na "przykre widoki". Cóż, najwyraźniej dla wszystkich znajdzie się miejsce, poza matką karmiącą dziecko piersią w restauracji.
"Nie lubicie, to nie musicie oglądać"
Trzeci i ostatni powód, dla którego Dawid Woliński powinien ostrożniej ważyć słowa, to cały szereg wydarzeń. Mam tu na myśli jego ciągłą walkę z hejterami, krytykującymi projektanta za wszystko. Za to, jak wygląda, jak żyje, co mówi, a choćby za to, iż nie chce "się przyznać" do tego, iż jest gejem, choć "internetowi eksperci" wiedzą, iż jest.
Kto jak kto, ale Woliński dobrze wie, jak ranią hejterskie przytyki. Przez lata usłyszał ich mnóstwo. Nie raz też apelował do ludzi, by powstrzymali się przed nienawistnymi komentarzami. Jak słusznie zauważył, nie muszą go oglądać, jeżeli go nie lubią.
I właśnie dlatego juror "Top Model" mógłby darować sobie komentarze na temat karmiących matek. Bo doskonale wie, iż takie słowa często nakręcają innych do wygłaszania podobnych "mądrości" i uruchamiają całą lawinę hejtu. A tę trudno później zatrzymać. Może Woliński po latach w show-biznesie się na ataki uodpornił. Niestety, karmiące matki nie mają równie grubej skóry.