Edukacja zdrowotna to nowy przedmiot nieobowiązkowy dla uczniów klas IV–VIII szkoły podstawowej. Zastąpiła ona dotychczasowe „Wychowanie do życia w rodzinie”. A Polacy podzielili się na zwolenników i zagorzałych przeciwników nowego programu nauczania.
Choć edukacja zdrowotna miała być odpowiedzią na rosnące potrzeby młodych ludzi związane z profilaktyką zdrowotną, dobrostanem psychicznym i bezpieczeństwem, od początku wzbudza ogromne emocje. Szczególnie głośno sprzeciwiają się mu środowiska konserwatywne. Niektórzy duchowni i politycy PiS nawołują rodziców do wypisywania dzieci z zajęć. Twierdzą, iż program rzekomo koncentruje się na edukacji seksualnej. Padają hasła o „seksualizacji dzieci” i „podważaniu wartości rodzinnych”. Warto jednak zadać pytanie: ilu krytyków naprawdę zapoznało się z podstawą programową?
Obraz rysowany przez przeciwników nowego przedmiotu ma kilka wspólnego z rzeczywistością. Edukacja zdrowotna to szeroki i interdyscyplinarny program, który ma przygotować młodych ludzi do świadomego dbania o siebie. Zarówno fizycznie, psychicznie, jak i społecznie. To także odpowiedź na realne wyzwania, z jakimi mierzy się dzisiejsza młodzież: otyłość, kryzysy psychiczne, uzależnienia od internetu, brak ruchu czy zaburzone relacje rówieśnicze.
Edukacja zdrowotna – czego będą się uczyć uczniowie?
Edukacja zdrowotna dzieli się na dziesięć działów tematycznych. Te razem tworzą całościowe spojrzenie na dobrostan człowieka:
- Wartości i postawy – uczniowie dowiedzą się, czym jest zdrowie jako wartość, nauczą się empatii, odpowiedzialności za siebie i innych, a także jak budować życiowy optymizm.
- Zdrowie fizyczne – od higieny codziennej, przez profilaktykę chorób i otyłości, aż po wiedzę o szczepieniach i udzielaniu pierwszej pomocy.
- Aktywność fizyczna – rola ruchu na świeżym powietrzu, skutki siedzącego trybu życia, a także znaczenie snu i relaksacji.
- Odżywianie – zdrowa dieta, samodzielne przygotowywanie posiłków, świadome zakupy i ograniczanie marnowania żywności.
- Zdrowie psychiczne – radzenie sobie ze stresem i emocjami, rozwijanie samooceny, reagowanie na przemoc i udzielanie pierwszej pomocy emocjonalnej.
- Zdrowie społeczne – budowanie zdrowych relacji, funkcjonowanie rodziny, sposoby radzenia sobie z trudnymi sytuacjami, jak rozwód czy choroba bliskich.
- Dojrzewanie – zmiany fizyczne i psychiczne w okresie dorastania, higiena intymna, cykl miesiączkowy.
- Zdrowie seksualne – rzetelna wiedza o budowie i funkcjonowaniu ciała, zapłodnieniu, ciąży i porodzie, a także ochrona przed nadużyciami i przeciwdziałanie stereotypom płciowym.
- Zdrowie środowiskowe – wpływ klimatu i zanieczyszczeń na organizm człowieka oraz rosnące znaczenie zmian klimatycznych.
- Internet i profilaktyka uzależnień – higiena cyfrowa, świadome korzystanie z mediów społecznościowych i unikanie ryzykownych zachowań online.
Zajęcia nie będą miały formy suchego wykładu. Edukacja zdrowotna ma charakter praktyczny – uczniowie będą realizować projekty, pracować w grupach, współpracować z psychologami, pielęgniarkami czy przedstawicielami lokalnych instytucji zdrowotnych.
Przeciwnicy przedmiotu skupiają się niemal wyłącznie na fragmencie dotyczącym zdrowia seksualnego. Ignorują, iż to zaledwie jeden z dziesięciu działów. Tymczasem eksperci podkreślają, iż świadomość własnego ciała i wiedza o dojrzewaniu nie jest kontrowersją, ale koniecznością. Szczególnie w czasach, gdy dzieci i młodzież coraz częściej czerpią wiedzę z internetu, pełnego dezinformacji.
Edukacja zdrowotna – o co ta afera?
Wcześniejszy przedmiot „Wychowanie do życia w rodzinie” od lat budził emocje – jedni krytykowali go za nadmierne moralizatorstwo i brak naukowego podejścia do seksualności. Inni traktowali jako istotny element wychowania zgodnego z tradycyjnymi wartościami rodzinnymi i religijnymi.
Edukacja zdrowotna, która obejmuje nie tylko relacje i kwestie rodzinne, ale szerokie spektrum zdrowia fizycznego, psychicznego i seksualnego, spotkała się z oporem środowisk przywiązanych do wcześniejszej formuły nauczania. Obawiają się one, iż treści dotyczące roli rodziny zostaną rozmyte lub potraktowane marginalnie.
Program przewiduje, iż uczniowie klas VII–VIII będą uczyć się o budowie narządów płciowych, procesie zapłodnienia, cyklu miesiączkowym, ciąży, porodzie oraz opiece nad noworodkiem. Tego typu zagadnienia są naukowo uzasadnione i zgodne z podejściem profilaktycznym. Jednak część rodziców może uznać je za zbyt wczesne.
W polskim społeczeństwie wciąż obecny jest spór o to, w jakim wieku i w jakim zakresie dzieci powinny zdobywać wiedzę na temat seksualności. Dla rodzin kierujących się konserwatywnymi wartościami takie treści mogą budzić obawę, iż szkoła przejmie rolę, którą chcieliby zachować wyłącznie dla domu i wychowania rodzinnego.
Problemem niejasne przepisy?
Kontrowersje może wywołać także część programu dotycząca autonomii cielesnej i ochrony przed nadużyciami. Uczniowie mają poznawać przepisy Kodeksu karnego (np. art. 200 i 202), które regulują kwestie ochrony seksualności osób poniżej 15. roku życia. Zwolennicy wskazują, iż jest to istotny element profilaktyki przemocy i nadużyć, a także ochrona najmłodszych przed wykorzystaniem.
Dla krytyków tak szczegółowe wprowadzanie w przepisy prawa karnego w szkole podstawowej jest nadmiernie „dorosłe” i może niepotrzebnie obciążać psychicznie dzieci. Niektóre środowiska obawiają się także, iż rozmowy o granicach intymności i przepisach prawnych mogą być w praktyce prowadzone w sposób nieodpowiedni lub sprzeczny z wartościami rodziców.
W rozporządzeniu MEN znalazł się zapis, iż edukacja zdrowotna ma przygotowywać uczniów do reagowania na „aktualne wyzwania epidemiczne oraz sytuację geopolityczną”. Jest to sformułowanie bardzo ogólne i otwarte na interpretacje.
Z jednej strony może oznaczać naukę o profilaktyce w czasie pandemii, czy dbanie o zdrowie w warunkach kryzysowych (np. migracje, wojny). Z drugiej – istnieje ryzyko, iż zapis ten stanie się furtką do wprowadzania treści nacechowanych politycznie.
Krytycy mogą obawiać się, iż szkoła zamiast neutralnie edukować o zdrowiu, zacznie kształtować postawy w duchu doraźnych narracji politycznych lub ideologicznych, co w obszarze edukacji zdrowotnej może być szczególnie drażliwe.
„Deprawacja”, czyli nauka o tolerancji i różnorodności
W klasie VII, w ramach jednego z trzydziestu dwóch tematów, jakie obejmie edukacja zdrowotna, uczniowie będą mierzyć się z zagadnieniem tożsamości, emocji i relacji, które w podstawie programowej zostało rozwinięte o kwestie zdrowia seksualnego. W tym kontekście pojawia się zapis mówiący o wyjaśnieniu pojęcia orientacji psychoseksualnej oraz jej możliwych kierunków rozwoju, a także o wprowadzeniu terminologii związanej z tożsamością płciową, w tym różnicy pomiędzy płcią biologiczną, tożsamością płciową, a ekspresją płciową.
Celem zajęć jest nie tylko przekazanie uczniom rzetelnej wiedzy, ale również kształtowanie postawy poszanowania różnorodności i uwrażliwienie na odmienność innych osób. Program zakłada, iż temat ten zostanie przeprowadzony w formie wykładu z prezentacją. Będą też praca w grupach, ćwiczenia indywidualne oraz rozmowy moderowane w tzw. kręgu zaufania. Podkreśla się przy tym konieczność zachowania atmosfery bezpieczeństwa i szacunku. Oraz zakaz przymuszania uczniów do ujawniania osobistych doświadczeń.
Zajęcia mają wspierać młodych ludzi w procesie samopoznania, budowania własnej tożsamości i lepszego rozumienia emocji. To szczególnie istotne w okresie dojrzewania, gdy pytania o siebie i swoje miejsce w świecie stają się coraz bardziej intensywne i naturalne.
Edukacja zdrowotna ma być odpowiedzią na aktualne wyzwania cywilizacyjne, ale także realne potrzeby młodych ludzi. Program opiera się na holistycznym podejściu do człowieka. Uwzględnia ciało, umysł i emocje, a więc wszystkie elementy, które warunkują dobrostan ucznia. I co podkreślają specjaliści, edukacja zdrowotna nie zastępuje wychowania rodzinnego, ale ma je uzupełniać.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania