Ekspert: Rosja może zlecić akty dywersji niewielkim kosztem. To są śmieszne kwoty

supernowosci24.pl 4 tygodni temu
Takie incydenty, jak ostatnie na kolei, nie są odosobnione (Fot. Pixabay/zdj. ilustracyjne)

Eksplozja na torach i nagłe zatrzymanie pociągu z setkami pasażerów na trasie Warszawa–Lublin to wydarzenia, które wstrząsnęły opinią publiczną. Premier Donald Tusk nie pozostawia wątpliwości: mieliśmy do czynienia z bezprecedensowym aktem dywersji wymierzonym w bezpieczeństwo państwa. Choć sprawę badają służby i prokuratura, jedno jest pewne – zagrożenie było poważne. Jak ustalił Onet, po uszkodzonych torach z prędkością 150 km/h przejechał pociąg InterCity. – To cud, iż ten skład nie wypadł z torów – mówi Onetowi informator związany z koleją. To właśnie maszynista zauważył anomalię i poinformował kontrolę ruchu.

Grzegorz Cieślak, ekspert profilaktyki i prewencji antyterrorystycznej z Uniwersytetu Civitas, w rozmowie z Onetem wskazuje, iż za atakiem stoi Rosja.

– Kierunek jest łatwy do ustalenia. Wystarczy zastosować prostą zasadę: kto korzysta. Tu mamy niemal pewność – podkreśla.

Cieślak zwraca uwagę na tzw. szpiegów jednorazowych, którzy od lat funkcjonują w strukturach wywiadowczych.

– To osoby, które „zużywają się” po jednej akcji. Są trudne do wykrycia, ale ich brak przeszkolenia często prowadzi do błędów, np. nieostrożnych komentarzy w mediach społecznościowych. To dla służb prawdziwa kopalnia informacji – tłumaczy ekspert.

Dywersanci za śmieszne pieniądze

Ekspert zwraca uwagę na niskie koszty, jakie ponosi Rosja, zlecając akty dywersji.

– To są wręcz śmieszne kwoty, rzędu 2-3 tys. zł. Niestety, dla ludzi na skraju zapaści ekonomicznej to wystarczająca motywacja – mówi Cieślak.

Akt dywersji na kolei, trwa śledztwo. „Na szczęście nie doszło do tragedii, ale sprawa jest bardzo poważna”

Dzięki mediom społecznościowym werbowanie stało się prostsze niż kiedykolwiek wcześniej.

– Kiedyś wymagało to osobistego kontaktu, dziś wystarczy internet. Niestety, często werbuje się osoby zaburzone, zdesperowane, które nie zdają sobie sprawy z konsekwencji swoich działań – dodaje.

Rosja i szantaż wobec Ukraińców

Choć Rosjanom coraz trudniej werbować dywersantów w Polsce, mają oni, według eksperta, „spory lewar negocjacyjny” wobec Ukraińców.

– Okupując część Ukrainy, mogą wywierać naciski na rodziny z tych terenów, zmuszając ich bliskich do współpracy. To trudna do zneutralizowania strategia – zauważa Cieślak.

Edukacja jako klucz do bezpieczeństwa

Ekspert podkreśla, iż Polska musi postawić na edukację, która uczuli młodych ludzi na ryzyka związane z działaniami dywersyjnymi.

– Takie incydenty, jak ostatnie na kolei, nie są odosobnione. Musimy uświadamiać społeczeństwo, jakie konsekwencje czekają tych, którzy dadzą się zwerbować. W zakładach karnych osoby współpracujące z Rosjanami trafiają na czarną listę, co dodatkowo pogarsza ich sytuację – podsumowuje.

Idź do oryginalnego materiału