Granice, które zniknęły. Czterdzieści lat Schengen – wolność, którą trudno sobie wyobrazić bez Unii

opowiecie.info 14 godzin temu

14 czerwca 1985 roku, w niewielkiej miejscowości Schengen w Luksemburgu, pięć państw Europy Zachodniej podpisało porozumienie, które z biegiem czasu zmieniło oblicze kontynentu bardziej, niż wielu wtedy przypuszczało. Dziś obchodzimy czterdziestą rocznicę powstania strefy Schengen – przestrzeni bez granic wewnętrznych, symbolu swobody, współpracy i jedności. Dla milionów Europejczyków to codzienność. Ale dla nas, Polaków – to także wspomnienie przemian, na które długo czekaliśmy.

Paszporty z komendy, nie z szuflady

Starsze pokolenia Polaków pamiętają jeszcze dokładnie, co znaczyło „jechać za granicę”. choćby podróż do bratniej Czechosłowacji czy NRD wiązała się z formalnościami, ze staniem w kolejce po paszport w komendzie milicji – dokument trzymany pod kluczem, a nie w szufladzie. Dla wielu młodych to brzmi dziś jak opowieść z czasów PRL-owskiej prehistorii. Ale przecież jeszcze 20 lat temu granica w Cieszynie oznaczała szlaban, kontrolę, czasem rewizję.

Polska do strefy Schengen przystąpiła dopiero w grudniu 2007 roku, cztery lata po wejściu do Unii Europejskiej. Ale ten moment – otwarcie bram granicznych, symboliczne zniesienie murów między nami a Zachodem – był wydarzeniem o potężnym znaczeniu nie tylko emocjonalnym, ale też społecznym i gospodarczym.

Swoboda, która działa

Dzięki Schengen dziś możemy swobodnie podróżować do 27 państw bez kontroli paszportowej. To nie tylko wygoda dla turystów. To także realna zmiana dla milionów pracowników, studentów, przedsiębiorców. Polscy kierowcy tirów codziennie przemierzają Europę bez przestojów na granicach, co skraca czas transportu, zmniejsza koszty i napędza handel.

Nie bez znaczenia jest też wpływ na życie prywatne – polskie dzieci mogą uczyć się w szkołach w Belgii czy Holandii, rodziny rozdzielone migracją mogą się odwiedzać bez czekania na pieczątki. Erasmus, podróże, wymiany, wspólne inwestycje – to wszystko dzieje się płynniej, szybciej, normalniej. Tak jakby granice naprawdę zniknęły z mapy – a przynajmniej z naszego codziennego życia.

Gospodarka bez barier

Strefa Schengen to także impuls gospodarczy. Z danych Komisji Europejskiej wynika, iż zniesienie kontroli granicznych między państwami członkowskimi przynosi oszczędności rzędu dziesiątek miliardów euro rocznie. Ułatwia przepływ towarów, usług i pracowników. W dobie kryzysów – najpierw migracyjnego, potem pandemicznego, a dziś geopolitycznego – przypominamy sobie, iż granice można bardzo łatwo przywrócić. Ale wiemy też, ile wtedy tracimy.

Dla Polski to szczególnie ważne. Jesteśmy krajem tranzytowym, hubem logistycznym, coraz częściej – miejscem inwestycji międzynarodowych. Swobodny przepływ towarów przez granice to realna przewaga konkurencyjna. Strefa Schengen sprawia, iż Wrocław jest tak samo logistycznie dostępny dla Berlina jak Kolonia czy Hamburg.

Wolność – wartość polityczna

Nie zapominajmy też, iż Schengen to nie tylko swoboda fizyczna. To także wyraz zaufania. Przyjęcie Polski do tej strefy było politycznym aktem uznania – za transformację ustrojową, demokratyzację, za spełnienie unijnych standardów. Było przypieczętowaniem naszej europejskiej tożsamości.

Czterdzieści lat temu, gdy w Schengen podpisywano pierwsze porozumienie, Polska była jeszcze krajem za żelazną kurtyną. Dziś jesteśmy częścią wspólnoty, która – mimo kryzysów i kontrowersji – daje nam codzienną wolność, bezpieczeństwo i możliwości. Oczywiście, nie jest to system bez wad. Nie wszyscy korzystają równo, nie wszyscy czują się beneficjentami. Ale bilans – w skali państwa i obywateli – jest jednoznacznie dodatni.

Co mamy z UE? Granice, których nie ma

Czterdzieści lat Schengen to okazja do refleksji. O tym, jak bardzo zmieniło się nasze miejsce w Europie. Jak wiele zyskaliśmy dzięki wspólnocie. I jak ważne jest, by tego nie zaprzepaścić. Bo granice, które zniknęły, mogą powrócić. A wolność, której dziś często nie doceniamy, kiedyś była marzeniem – i bywa, iż przez cały czas trzeba jej bronić.

Idź do oryginalnego materiału