Wydarzenie jest reakcją na ostatnie antyemigranckie wystąpienia, podczas marszów kibiców łódzkich klubów i narodowców (9 lipca) oraz pikietę konfederacji (19 lipca).
Bez politycznych wystąpień
Podczas marszu nie przewidziano przemówień polityków. Organizatorzy podkreślają, iż chodzi o społeczną solidarność, nie o kampanię. Inicjatywa jest odpowiedzią na rosnącą falę nacjonalizmu i wykluczenia, zarówno w Łodzi, jak i w innych częściach Polski.
- Chcemy wyraźnie pokazać, iż Łódź to miasto otwarte, solidarne i różnorodne - dla wszystkich, niezależnie od pochodzenia, religii, koloru skóry, tożsamości czy światopoglądu. Również dla ponad dwóch tysięcy zagranicznych studentów
- zaznaczają organizatorzy.
Uniwersytet Łódzki mówi „tak”
W akcję zaangażowało się również kolegium rektorskie Uniwersytetu Łódzkiego. Rektor UŁ, prof. dr hab. Rafał Matera zapowiedział swoją obecność, a tak uzasadnił udział uczelni:
- Włączamy się w „Łódź dla wszystkich”, bo chcemy pokazać, iż jesteśmy uczelnią otwartą, w której różnorodność to siła, nie problem. Tak samo jest w Łodzi - mieście zbudowanym przez imigrantów. Z nikim nie zamierzamy walczyć, ale nie możemy milczeć, gdy próbuje się wykluczać niektóre osoby ze społeczności. jeżeli jest takie przyzwolenie, to wykluczanie może w końcu dotknąć każdego.