Komunia po polsku, czyli 700 zł składki na prezent dla katechetki. Wiadomość na grupie to przesada

mamadu.pl 19 godzin temu
Pierwsza Komunia Święta coraz częściej zamiast duchowego przeżycia staje się pokazem przepychu i rywalizacji między rodzicami. Dziękowanie księżom, katechetom czy choćby biskupom drogimi prezentami i kwiatami budzi pytania o sens takich gestów, zwłaszcza gdy osoby te nie brały udziału w przygotowaniach dzieci do sakramentu.


Komunia na bogato


Coraz częściej rodzice uważają, iż Pierwsza Komunia Święta to nie tylko moment duchowego przeżycia dziecka, ale także wielkie wydarzenie towarzyskie, które z roku na rok oznacza coraz większy przepych. jeżeli przyjrzymy się tegorocznym przygotowaniom do tego sakramentu, możemy zauważyć, iż w wielu przypadkach cała ceremonia przypomina raczej wielką galę niż moment przeżycia religijnego.

Już słyszeliśmy w poprzednich latach o limuzynach podjeżdżających pod kościół, robieniu paznokci dziewczynkom z okazji komunii czy wynajmowaniu całych skrzydeł hotelowych na komunijną imprezę. Czy naprawdę o to chodzi w przyjmowaniu sakramentu?

Nie mówimy tutaj o samych prezentach – to temat, który wielokrotnie poruszano. Mimo to warto zauważyć, iż często przekraczają one granice rozsądku. Goście i chrzestni, a często choćby rodzice przekonani o tym, iż sakrament musi być oprawiony w "piękne" pamiątki, zdają się zapominać, iż prawdziwa wartość Pierwszej Komunii nie tkwi w złotych łańcuszkach, quadach i laptopach czy innych drogich prezentach, ale w duchowej gotowości dziecka do świadomego uczestniczenia w życiu Kościoła.

Wiele kontrowersji wzbudza także kwestia podziękowań – zwłaszcza tych skierowanych do osób, które nie miały dużego wkładu w przygotowania do sakramentu. Zaczynając od katechetki, która naucza religii w szkole, ale nie brała aktywnego udziału w przygotowaniach liturgicznych, a kończąc na biskupie, który mimo swojej obecności w parafii, nie jest bezpośrednio związany z organizacją wydarzenia w danej wspólnocie. Po co zatem dziękować tym osobom kwiatami czy drogimi prezentami?

Podziękowania zamiast skupienia na duchowości


Takie pytanie zadała niedawno jedna z użytkowniczek na Threads, która podzieliła się swoją historią. Oto co napisała kobieta o nicku justyna_s1988: "Zaczęło się. Moja najstarsza córka idzie do komunii. Mieszkamy na wsi, ze względu na moje dawne zatargi z proboszczem i towarzystwo wzajemnej adoracji w gronie rodziców dziecko dałam do komunii do sąsiedniej parafii. Od zeszłego roku jest tam nowy proboszcz, bardzo fajny ksiądz, tylko 8 dzieci do sakramentu".

Do wpisu dołączyła screen wiadomości w komunikatorze, które piszą między sobą rodzice dzieci pierwszokomunijnych. Pojawiła się tam dyskusja na temat dziękowania katechetce kwiatami i upominkami. Przecież nauczycielka, choć niewątpliwie pełni swoją rolę w szkole, nie miała bezpośredniego wpływu na przygotowanie dzieci do sakramentu. I choć jej praca jest nieoceniona, to nie powinna być nagradzana przez rodziców w taki sposób, który przypomina raczej uczestnictwo w ceremonii niż rzeczywiste podziękowanie.

Ta sytuacja to przykład na to, jak łatwo zapominamy o prawdziwej duchowości sakramentu, zamieniając go w wyścig o to, kto przygotuje komunię swojego dziecka bardziej wystawnie i na bogato. Przykład z tego wpisu jest idealnym odzwierciedleniem postawy, która wciąż niestety dominuje wśród rodziców. Zamiast skupiać się na istocie samego sakramentu, na przygotowaniu duchowym dziecka, na jego relacji z Bogiem, koncentrujemy się na kwestiach materialnych.

Istota przyjmowania sakramentu


Postawa "Zastaw się, a postaw się", czyli chęć zaimponowania innym poprzez wyrafinowane podarunki i przepych, nie tylko psuje atmosferę samego sakramentu, ale także daje złe wzorce dzieciom. W ten sposób uczymy je, iż życie to nie tylko wartości duchowe, ale także materializm i dążenie do uznania przez innych. To, niestety, przekłada się na postawy, które nie mają nic wspólnego z nauką Kościoła, prawda?

Zamiast wyciągać portfele i ładować w całą otoczkę komunijną setki złotych, może warto byłoby skupić się na tym, co naprawdę ważne: na duchowości, modlitwie, rodzinie i na tym, by dziecko przeżyło ten moment z pełnym zrozumieniem, co to znaczy przyjąć Chrystusa do swojego serca. Komunia to moment, w którym dziecko nie otrzymuje tylko prezentów – otrzymuje coś dużo cenniejszego: łaskę Bożą.

Świętowanie Pierwszej Komunii to nie jest okazja do popisywania się, ale do cichego świętowania Bożej obecności w życiu dziecka. Może warto, zamiast kwiatów i prezentów, podziękować za obecność i modlitwę. Skromnie, z szacunkiem i we adekwatnej intencji.

Idź do oryginalnego materiału