Wielu dorosłych z łezką w oku wspomina swoje dzieciństwo i wczesną młodość? Za czym tęsknią? Za pierwszymi miłościami, przyjaźniami, ogromnymi pokładami energii, imprezami. A za szkołą? Czy za tym też? Zapytaliśmy kilku naszych czytelników - rodziców, czy chcieliby wrócić do szkolnych ławek. Wielu z nich udzieliło ciekawych odpowiedzi.
REKLAMA
Zobacz wideo Ta szkoła jest warta 124 miliony. "Dajemy szanse każdemu, kto chce się u nas uczyć"
"Wolę 12 godz. w pracy niż 5 godz. w szkolnej ławce"
Karolina nie ukrywa, iż bardzo lubi swoją pracę. Ma świadomość, iż musiała przejść długą (także edukacyjnie) drogę, by znaleźć się w tym miejscu, w którym jest teraz. O ile chętnie odjęłaby sobie 10 lat, to jak sama przyznaje - nie chciałaby znów trafić do szkoły,
Mam 30 lat i cieszę się, iż nie muszę wracać do szkoły. Patrzę na moje dziecko i aż mi go szkoda. Już od pierwszej klasy ma mnóstwo nauki, prac domowych. Widzę, iż już jest smutny, iż wakacje się kończą i wcale mu się nie dziwię
- mówi. - Jak się zastanawiam, to mam wiele pięknych wspomnień ze szkoły, ale mimo to nie chciałabym na pewno do niej wrócić za nic na świecie. Zwłaszcza do gimnazjum i liceum, gdzie był ogrom nauki, brak empatii ze strony nauczycieli i nacisk, by wszystko robić zgodnie z tym, jak oceniane są arkusze gimnazjalne, maturalne. Każda kreatywność była zabijana, do dziś mam ciarki, jak o tym myślę - dodaje.
Pusta klasa (zdjęcie ilustracyjne)Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Wyborcza.pl
Hania również dobrze wspomina czasy szkolne, ale nie ukrywa, iż "nie chciałaby przechodzić przez to po raz kolejny". - Miałam super koleżanki, już w podstawówce poznałam przyjaciółkę, z którą utrzymuję kontakt do dziś.
Przeraża mnie jednak wizja, iż znowu musiałabym siedzieć kilka godzin w piekielnie twardych i niewygodnych ławkach. A do tego zakuwałabym przedmioty, które już wtedy było wiadomo, iż nigdy nie przydadzą mi się w życiu. Bo po co mi wzory na mydła i inne chemiczne rzeczy?
- wyjaśnia. - Całymi nocami uczyłam się tych wzorów na klasówki i kartkówki, dziś choćby jednego nie pamiętam. I po co? Nie rozumiem - dodaje.
Wiktor, chociaż ciężko na co dzień pracuje, twierdzi, iż "woli 12 godz. w pracy niż 5 godz. w szkolnej ławce".
Naprawdę tak jest. Nie wspominam szkoły dobrze, kiedyś nikt nie patrzył na uczucia dziecka, krzyki, obrażanie, poniżanie były normą. Wiem, ze to się zmieniło, ale jestem przez to bardzo wyczulony, czy mojemu dziecku nie dzieje się żadna krzywda
- mówi. - A co do nauki, to uważam, iż dziecko nie musi mieć samych szóstek zw wszystkich przedmiotów, ważne, by dobrze uczyło się z tego, co go interesuje - dodaje.
"Szkoła? Wolałabym to, niż swój etat"
Inne zdanie ma Rozalia, która nie przepada za swoją pracą i twierdzi, iż chętnie wróciłaby do szkolnej ławki. - Nie wiem, dlaczego ludzie tak negatywnie reagują, jak się mówi o szkole. Ja lubiłam tam chodzić, miałam wspaniałych nauczycieli, cudowne koleżanki.
Dziś sto razy bardziej wolałabym siedzieć na chemii czy historii niż przez kilka, a choćby kilkanaście godzin dziennie ślęczeć za biurkiem w stresie i w pełnym skupieniu. Ze świadomością, iż prawdopodobnie i tak nikt tego nie doceni
- wyjaśnia. - Ja moim dzieciom powtarzam - cieszcie się szkołą, bo to wasz najlepszy czas. Później życie będzie różne, często trudniejsze, więc niech teraz cieszą się dzieciństwem. Fakt tylko, iż ja uczę swoich synów, iż jak dostaną jedynkę raz na jakiś czas, to też świat się nie zawali. Wpajam im, iż muszą się uczyć dla siebie i swojej lepszej przyszłości - dodaje.
Czy chciałbyś/chciałabyś ponownie zasiąść w szkolnej ławce? Jak wspominasz swoje szkolne lata? Napisz do nas: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Gwarantujemy anonimowość!