"Nauczanie w klasach łączonych". Tak oficjalnie nazywa się sposób kształcenia, który polega na prowadzeniu lekcji dla dzieci z różnych klas i roczników. Kiedyś był u nas bardzo powszechny. Za czasów PRL w większości małych wiejskich szkół jeden nauczyciel prowadził lekcje dla dzieci w różnym wieku.
Różny wiek, te same lekcje
Teraz ten zapomniany system znów wraca do łask. Szefowa MEN już w tamtym roku wydała rozporządzenie, które pozwala prowadzić w ten sposób lekcje religii. jeżeli w danej klasie nie znajdzie się więcej niż siedmioro chętnych, to dyrektor może tworzyć grupy złożone z dzieci z różnych klas, a choćby roczników.
Na tym się jednak nie skończy. W MEN powstała nowelizacja Prawa oświatowego, która pozwala prowadzić wspólne lekcje dla dzieci z klas I–III. Propozycja zmian dotyczy szkół, w których jest mało uczniów – po kilku w jednej klasie.
Zmiana nie wcześniej niż za rok
W takich szkołach jeden nauczyciel będzie mógł prowadzić wspólną lekcję dla grupy złożonej z pierwszaków, drugoklasistów i trzecioklasistów. Jest tylko jeden warunek – łączna liczba uczniów w klasach I-III nie może być wyższa niż 12 dzieci.
Planowana zmiana to drugi z pomysłów, który ma zapobiegać likwidowaniu małych placówek. Pierwsza dotyczy zmiany zasad korzystania z budynków szkolnych. Zakłada, iż oprócz lekcji mogłyby się w nich odbywać spotkania lokalnych organizacji – klubów seniora, kół gospodyń wiejskich itp. Ma to pomóc gminom zdobyć pieniądze na pokrycie kosztów utrzymania szkół.
Projekt jest nowy i musi jeszcze przejść przez wszystkie etapy procesu legislacyjnego. jeżeli zostanie przyjęty, to nowe przepisy zaczną obowiązywać od 1 września 2026 roku.