MEN planuje rewolucję w świadectwach. Koniec z segregacją uczniów

mamadu.pl 6 dni temu
Ministerstwo Edukacji Narodowej zapowiedziało, iż chce odejść od tradycyjnych ocen zachowania i postawić na opis, który bardziej pomoże uczniowi, niż go oceni. Jednocześnie zniknąć może też czerwony pasek – symbol sukcesu, ale i powód do niepotrzebnej rywalizacji.


Opis zamiast słów "wzorowe", "naganne", "poprawne"


Gdy zbliża się zakończenie roku szkolnego, uczniowie coraz niecierpliwiej czekają nie tylko na wakacje, ale też na świadectwa. Dla części przez cały czas najważniejsze jest to, czy uda się zdobyć czerwony pasek. Dla innych – czy ocena z zachowania nie zepsuje całej reszty. Ale już niedługo ten system może się zmienić. Ministerstwo Edukacji Narodowej rozważa zniesienie oceny z zachowania na rzecz opisu oraz likwidację czerwonego paska na świadectwach.

Dziś ocena zachowania wystawiana jest na podstawie sześciostopniowej skali: od "wzorowego" po "naganne". Te słowa mają w ogromnym skrócie mówić, jaki ktoś jest – ale w praktyce to często tylko etykieta. Nauczyciele przyznają: decyzje zapadają na podstawie ogólnego wrażenia, liczby uwag w dzienniku lub tego, czy ktoś "nie sprawiał problemów". Wiele zależy od wychowawcy.

Ministerstwo proponuje, by zamiast oceny wstawianej w rubrykę, uczeń otrzymywał opisowy komentarz. Taki, który mówi, co zrobił dobrze, z czym miał trudności, w czym się poprawił. Ocena ma być drogowskazem, a nie karą czy nagrodą.

– Ocena zachowania powinna służyć kształtowaniu postaw, a nie tylko nagradzaniu lub karaniu – mówi dr Marta Majorczyk z Uniwersytetu SWPS, którą cytuje portal strefaedukacji.pl. – Dobrze sformułowana ocena może być cenną informacją zwrotną, która pomaga się rozwijać i doskonalić.

System punktowy? To nie działa


Dziś w wielu szkołach funkcjonują tzw. systemy punktowe – za wszystko można dostać punkty dodatnie lub ujemne. Za przyniesienie książki, za zmianę obuwia i schludny strój, za aktywność na lekcji punkty dodatnie. I odwrotnie, ujemne za spóźnienie czy brak stroju na WF.

– Bywa, iż uczniowie dostają punkty za coś, co powinno być naturalne albo za działania rodziców, a nie ich samych – zauważa dr Majorczyk. Jej zdaniem lepszym pomysłem jest podejście indywidualne: porównywanie postaw ucznia z początku i końca roku, rozmowy, wspólne ustalanie celów i obserwacja postępów.

Taki sposób oceniania – choć trudniejszy i bardziej czasochłonny dla nauczycieli – pozwala zauważyć zmiany i dać motywację uczniom. Ci, którzy mieli problemy, ale się starali i poprawili swoje zachowanie, mogą wreszcie to zobaczyć opisane na papierze i poczuć dumę.

W innych krajach to działa


W wielu krajach europejskich zachowanie uczniów w ogóle nie jest oceniane w formie stopnia. jeżeli już – to opisowo. Zamiast wystawiać "dobre" czy "naganne", nauczyciele skupiają się na wspieraniu umiejętności społecznych i emocjonalnych. W Polsce ocena zachowania wpływa na średnią, czerwony pasek i liczbę punktów przy rekrutacji do szkół średnich. To może prowadzić do naciągania ocen i sztucznego segregowania uczniów.

Minister edukacji Barbara Nowacka zapowiedziała, iż celem zmiany jest to, by szkoła nie uczyła tylko "siedzenia nieruchomo na lekcji", ale wspierała rozwój. W innych krajach ocena zachowania pełni raczej funkcję informacyjną i rozwojową. Dlatego planowane przez MEN zmiany idą w dobrym kierunku.

– [...] zastąpienie tradycyjnej oceny opisem, który odzwierciedlałby postępy ucznia to dobry kierunek. Ocena zachowania powinna służyć kształtowaniu postaw, a nie tylko nagradzaniu lub karaniu – mówi ekspertka z Uniwersytetu SWPS. I dodaje: – Ale trzeba to zrobić mądrze – z rozwagą. To duża zmiana, dotykająca czegoś, co funkcjonowało przez lata. jeżeli nie będzie dobrze przemyślana, możemy wpaść w pułapkę nieefektywnego rozwiązania, które przyniesie więcej zamieszania niż pożytku.

Dobry plan, który wymaga mądrego wprowadzenia


Eksperci są zgodni – potrzebujemy oceny zachowania, ale nie po to, by karać czy premiować. – Dobrze sformułowana ocena zachowania może być cenną informacją zwrotną, która pomaga nam się rozwijać i doskonalić – mówi dr Marta Majorczyk z Uniwersytetu SWPS. I dodaje, iż indywidualne podejście, rozmowa, wspólne wyznaczanie celów z uczniem – to wszystko działa lepiej niż lista punktów.

Czy polska szkoła jest gotowa na taki krok? Na pewno nie wszędzie i nie od razu. Ale warto spróbować. Zamiast tylko patrzeć na to, ile razy ktoś przyniósł kapcie albo czy powiedział "dzień dobry", może lepiej zobaczyć, czy nauczył się czegoś ważnego o sobie i innych. I może zamiast czerwonego paska, dać mu coś ważniejszego – poczucie, iż ktoś naprawdę go zauważył i docenił jego starania.

Źródło: materiały z XXI Konferencji OSKKO "CEO - Najwyższy czas na zmiany", strefaedukacji.pl


Idź do oryginalnego materiału