REKLAMA
Zobacz wideo
Można mieć rozstęp mięśnia brzucha i o tym nie wiedzieć? Jak to zbadać?
Miała dokładnie zaplanowany plan porodu. Nagle wszystko zaczęło dziać się w zawrotnym tempieCzytelniczka australijskiego portalu kidspot.com.au podzieliła się historią swojego pierwszego porodu, który przebiegł zupełnie inaczej niż pierwotnie to planowała. W 32. tygodniu ciąży została nagle przetransportowana do szpitala, kiedy okazało się z powodu bardzo wysokiego ciśnienia krwi potrzebuje pilnego cesarskiego cięcia. Okazało się, iż placówka do której trafiła nie miała wolnego miejsca na oddziale intensywnej terapii noworodków i tak zaczęła się paniczna tułaczka kobiety. Początkowo zasugerowano jej, iż może zostać przetransportowana do szpitala w Nowej Zelandii, ale ostatecznie znalazło się miejsce w placówce w okolicach jej domu.W karetce byłam całkowicie oszołomiona. choćby nie pamiętam, czy na czas podróży włączono syreny- podkreśliła. Kobieta przyznała, iż była przerażona i zszokowana i czas spędzony w szpitalu pamięta jak przez mgłę. Kiedy trafiła do placówki poinformowano ją, iż cesarskie cięcie może zostać wykonane dopiero następnego dnia rano. Jak sama przyznała, był to kulminacyjny moment, w którym poczuła się załamana całą sytuacją i pozwoliła sobie na wybuch emocji.3 lutego 2022 roku w szpitalu Royal Prince Alfred chyba każdy słyszał, jak szlochałam i krzyczałam na oddziale. Nie byłam wzorową pacjentką. Załamałam się w sposób, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyłam- wyznała.Dzięki zmianie nastawienia przetrwała trudny poródAustralijka przyznała, iż koszmarny wieczór zupełnie się odmienił, kiedy postanowiła wziąć głęboki oddech i skupić na tym co pozytywne. "Zawsze tak robię, kiedy wszystko wokół wydaje mi się zbyt przytłaczające" - wyznała w rozmowie z portalem kidspot.com.au. Zdecydowała się obejrzeć lekki i przyjemny film, aby rozluźnić głowę i poprosiła męża, aby przywiózł jej ulubione jedzenie, które będzie mogła spożyć po zabiegu. Dzięki zmianie podejścia zupełnie odmienił się jej nastrój i poczuła w sobie siłę i gotowość, aby podołać wyzwaniom.
A potem kolejnego ranka poznaliśmy nasze dziecko. To znaczy mój mąż, bo ja cierpliwie czekałam w sali pooperacyjnej- wyznała. Dziecko urodziło się przed planowanym terminem, więc przez pierwsze tygodnie życia musiało pozostać w szpitalu, ale z każdym dniem było lepiej aż do momentu, kiedy noworodek mógł wrócić z rodzicami do domu.Mimo trudnego porodu nic by nie zmieniła. "Teraz cokolwiek mnie spotka, potrafię to znieść"Australijka wyznała, iż mimo iż były to dla niej bardzo trudne przeżycia, to nie chciałaby zmienić niczego w swoim porodzie. Przyznała, iż całe to trudne doświadczenie pokazało jej, jak bardzo jest odporna i jak wiele jest w stanie znieść, co dziś napawa ją ogromną dumą. Dziś tą wiedzą i swoim doświadczeniem chce dzielić się z innymi kobietami. Nie miałam idealnego porodu, ale nie jestem też idealną mamą. Nie mam także idealnego dziecka, choć w moich oczach jest bliskie ideału. Porody są chaotyczne, nieoczekiwane i przerażające jak całe rodzicielstwo i życie. Teraz wiem, iż cokolwiek mnie spotka, potrafię to znieść- podsumowała.