"Najchętniej jadłby tylko chleb z ketchupem". 5 sposobów na to, jak z niejadka zrobić smakosza

mamadu.pl 8 godzin temu
Na forach internetowych bardzo dużo jest postów na temat wybiórczości pokarmowej u dziecka. Problem z niejadkami ma dosyć pokaźna grupa rodziców. Wiele z nich skarży się na to, iż nie wie jak zachęcić dziecko do próbowania nowych smaków i jedzenia urozmaiconych i pełnowartościowych posiłków.


– Mój syn nic praktycznie nie je. Jego codzienne menu ogranicza się do suchego makaronu i "kanapek" z ketchupem. jeżeli chodzi o słodkie rzeczy, tu na pewno jest więcej pozycji, ale wiadomo, iż tym się nie naje – taki wpis na forum dała Agata, mama Kuby, która prosiła inne mamy o rady.

Takich historii jest mnóstwo. Kiedy przyjrzymy się bliżej, okaże się, iż problem jest bardziej powszechny, niż nam się wydaje. Ale czy każde dziecko, które grymasi przy stole, faktycznie jest niejadkiem?

Niejadek, czyli kto?


Bardzo często rodzice mówią: "Moje dziecko nic praktycznie nie je". A potem, kiedy zliczy się wszystkie przekąski, soczki, owoce i batoniki zjedzone w ciągu dnia, okazuje się, iż bilans kalorii wcale nie jest taki niski. Nic więc dziwnego, iż kiedy przychodzi pora obiadu, dziecko nie ma ochoty go jeść.

Bardzo często problemem bywa więc nie tyle brak apetytu, ile zastępowanie posiłków "pustymi" przekąskami. Warto to sobie przeanalizować.

Dobrze jest też monitorować nie tylko to, co dziecko zjada przy stole, ale przede wszystkim jego wagę i wzrost (najlepiej na podstawie siatek centylowych) oraz poziom aktywności w ciągu dnia. Gdy dziecko np. uprawia sport, potrzebuje tych kalorii, ale też nie są to jakieś dużo nadwyżki.

Dlaczego dzieci nie chcą jeść?


Jeśli wykluczymy poprzedni przypadek, powodów przez cały czas może być bardzo dużo. Dzieci mają różną wrażliwość na smaki, zapachy i konsystencje. Bywa też, iż sami – z troski – pogarszamy sytuację, co chwilę podsuwając nowe przekąski "aby tylko coś zjadło". W efekcie dziecko jest syte, ale nie ma ochoty na normalny obiad.

A może to neofobia żywieniowa?


W kontekście problemów z jedzeniem, warto pamiętać także o zjawisku neofobii żywieniowej, które pojawia się zwykle między 2. a 5. rokiem życia. W takim przypadku dziecko, na podawane mu jedzenie, reaguje bardzo emocjonalnie: rzuca nim, wypluwa, krzyczy. To wyjątkowe sytuacje, które wymagają konsultacji ze specjalistą. Na szczęście nie każda niechęć do jedzenia oznacza neofobię – u większości dzieci wybiórczość to tylko etap.

Etap, który przeminie


Badania pokazują, iż ponad 1/3 dzieci poniżej 5. roku życia grymasi przy jedzeniu. Traktuje się to jako naturalny i przejściowy etap rozwoju. Większość dzieci z czasem wyrasta z wybiórczości żywieniowej i zaczyna otwierać się na nowe smaki.

Kiedy monotonna dieta może szkodzić?


Uwagę rodzica powinny zwrócić przede wszystkim: waga i wzrost dziecka. jeżeli coś nas niepokoi, warto regularnie monitorować wyniki we wspomnianych już siatkach centylowych i skonsultować to z pediatrą. Czasem konieczne są badania, które pokażą ewentualne niedobory (np. morfologia, żelazo, sód, potas, wapń, magnez).

5 sposobów na to, jak zachęcić dziecko do jedzenia


1. Gotujcie razem


Włącz dziecko do procesu przygotowywania posiłków. Może pomagać w zakupach, mieszać składniki, wybierać kolor dania dnia. To buduje poczucie sprawczości i chęć spróbowania efektu wspólnej pracy.

2. Wspólne posiłki


Dzieci uczą się przez obserwację. Widząc, iż rodzice i rodzeństwo jedzą ze smakiem, same chętniej sięgają po nowe potrawy.

3. Eksperymentuj z konsystencją


Często to nie smak, a forma zniechęca. Kalafior w zupie może być odrzucający, ale w postaci puree z masłem – już nie. Pomidor na kanapce? Niekoniecznie. Ale w sosie do makaronu – czemu nie!

4. Przemycaj wartościowe składniki


Jeśli dziecko odmawia warzyw, spróbuj dodać natkę pietruszki do koktajlu owocowego albo przygotuj ciasto na bazie marchewki czy fasoli. Dziecko i rodzic będą zadowoleni!

5. Daj czas i nie zmuszaj


Presja i przymuszanie tylko pogłębiają problem. Lepiej proponować, dawać dobry przykład i cierpliwie czekać, aż dziecko samo zdecyduje się spróbować.

Kiedy szukać pomocy?


Jeśli problem wydaje się poważniejszy, warto skonsultować się z pediatrą, który w razie potrzeby skieruje do dietetyka. Prowadzenie dzienniczka żywieniowego pomoże też ocenić, ile i czego dziecko faktycznie je. Może się okaże, iż już na tym etapie dojdziemy do jakiś wniosków.

Niejadek to nie wyrok. Dzieci mają swoje etapy, a wybiórczość żywieniowa najczęściej mija. Warto jednak wspierać malucha dobrym przykładem, eksperymentować i pamiętać, iż zmuszanie do jedzenia jeszcze nikogo nie nauczyło miłości do nowych smaków.

Idź do oryginalnego materiału