Jak to się dzieje, iż drobny konflikt może tak gwałtownie przerodzić się w publiczny dramat? Pewna kobieta nie życzyła sobie, żeby jej sąsiadka bez pozwolenia wchodziła na jej prywatny teren i zrywała sobie cytryny, jak gdyby nigdy nic. Konsekwencje okazały się nieoczekiwane: bohaterka tej historii stała się celem ataków własnej społeczności, choć przecież domagała się tylko poszanowania rozsądnych granic.