**Niechciany Gość: Gdy Gościnność Spotyka się z Zakazem**
Mama chce nas odwiedzić podczas nieobecności mojej teściowej, ale ta zabroniła jakichkolwiek obcych w swoim domu.
Ja, Zosia, 25 lat, czuję, jakby mi serce pękało. Mój mąż, Jakub, i ja mieszkamy w mieszkaniu jego matki, Haliny Nowak, w małym miasteczku pod Poznaniem. To nie jest tymczasowe rozwiązanie zostaniemy tu na dłużej, przynajmniej do końca mojego urlopu macierzyńskiego. Trzy miesiące temu urodziłam naszą córeczkę, Hanię, i od tamtej pory nasze życie kręci się wokół niej. Zamiast rodzinnej harmonii, czuję się jednak jak więzień w domu, gdzie teściowa narzuca swoje zasady, a moja własna mama nie może choćby nas odwiedzić.
Mieszkanie Haliny jest przestronne trzy pokoje, duża kuchnia, balkon Mogłoby tu wygodnie mieszkać cztery osoby. Jakub jest współwłaścicielem, a jednak zajmujemy tylko jeden pokój, żeby nikomu nie przeszkadzać. Karmię Hanię, śpimy razem i wszyscy wydają się z tego zadowoleni. Ale życie tu stało się codzienną walką. Halina nie lubi sprzątać, więc wszystko spada na mnie. Przed porodem spędziłam godziny, usuwając lata kurzu, a teraz utrzymuję porządek za wszelką cenę z niemowlęciem to konieczność. Pranie, prasowanie, gotowanie Wszystko robię ja. Halina choćby nie zagląda do kuchni. Na szczęście Hania jest spokojna śpi lub gaworzy w łóżeczku, gdy ja krzątam się jak mrówka.
Moja teściowa nie rusza choćby palcem. Wcześniej chociaż zmywała naczynia, teraz nie robi nic. Zostawia brudne talerze na stole i znika. Milczę, by uniknąć kłótni, ale we wrze w środku. Czy tak trudno opłukać talerz po zupie? Drobiazg, ale dobija mnie. Sprzątam, gotuję, a ona ogląda telewizję lub gada przez telefon. Robię wszystko, by zachować spokój, ale każdy dzień wyczerpuje mnie coraz bardziej.
Ostatnio Halina oznajmiła, iż jesienią jedzie do rodziny na Podhale. Jej siostrzenica wychodzi za mąż, a ona chce przy okazji odwiedzić rodzeństwo i siostrzeńców. Byłam zachwycona wreszcie my, Jakub, Hania i ja, sami, jak prawdziwa rodzina! Tego samego dnia moja mama, Weronika, do mnie zadzwoniła. Mieszka daleko, pod Szczecinem, i jeszcze nie widziała wnuczki. Tęskniła i chciała przyjechać. Byłam wniebowzięta wreszcie mogłaby przytulić Hanię, a ja poczułabym się trochę jak u siebie. Podwójna radość, nie mogłam się doczekać wieczora, by podzielić się nowiną.
Ale moja euforia gwałtownie zgasła. Gdy wspomniałam o wizycie mamy, Halina zmieniła się na twarzy. Nie pozwolę, żeby obcy wchodzili do mojego domu pod moją nieobecność! oświadczyła. Obcy? Mówiła o mojej mamie, babci Hani! Byłam w szoku. Jak można tak traktować moją matkę? Owszem, nie są blisko, ale widziały się na naszym ślubie. Wtedy mieszkaliśmy na wynajmie, a mama nocowała u nas, bo Halina gościła daleką rodzinę. Minęły trzy lata, ale czy to powód, by uważać ją za obcą?
Halina się uparła. Oskarżyła mnie, iż spiskuję z mamą, jakbyśmy tylko czekały na jej wyjazd, by przejąć mieszkanie. Miała już kupione bilety, ale teraz wątpi, czy wizyta mamy to przypadek. Twoja matka nie dawała znaku życia od dwóch lat, a teraz nagle się pojawia? Zbyt wygodne! krzyczała. Próbowałam wytłumaczyć, iż mama po prostu chce poznać wnuczkę, ale Halina była nieugięta. Groziła, iż odwoła wyjazd, by pilnować swojego dobra. Jakby to był zamek pełen skarbów, a nie zwykłe trzy pokoje z wysłużonymi tapetami!
Wszystko opowiedziałam mamie, nie mogąc tego w sobie trzymać. Była smutna, ale zaproponowała, by przełożyć wizytę na lato, by uniknąć napięć. A Halina rzeczywiście odwołała bilety. Teraz krąży po mieszkaniu jak strażnik, śledząc każdy mój ruch, jakbym była potencjalną złodziejką. Czuję się upokorzona. Moja mama, która marzyła o trzymaniu Hani, musi zrezygnować przez kaprys Haliny. A ja, która mieszkam tu legalnie, wpisana w umowę, nie mam choćby prawa zaprosić własnej rodziny.
Serce mi się ściska. Daję z siebie wszystko dla tego domu: sprzątam, gotuję, dbam o atmosferę A w zamian dostaję tylko nieufność i zakazy. Jakub unika tematu, ale czuję, iż mu niekomfortowo. Kto ma rację? Halina, która broni mieszkania jak twierdzy? Czy ja, która chcę tylko, by moja mama poznała wnuczkę? Moja mama nie jest obca, należy do naszej rodziny. Ale Halina widzi we mnie zagrożenie, a moje pragnienia jako pułapki. Jestem zmęczona życiem pod jej kontrolą, zmęczona tym, iż czuję się jak gość tam, gdzie powinnam mieć swój dom. Ta sytuacja rani mnie do głębi i nie wiem, jak z niej wyjść, nie niszcząc wszystkiego.