Niespodziewane oświecenie

polregion.pl 1 tydzień temu

Decyzja dojrzała nieoczekiwanie

Ewa z matką mieszkały same. Odkąd dziewczynka pamiętała, nigdy nie widziała ojca. W dzieciństwie choćby nie zastanawiała się, kim był ani gdzie się podział. Dopiero teraz myślała, iż mógł być bohaterem-lotnikiem. Nie mieli z matką żadnych krewnych, bo kobieta od szóstego roku życia wychowywała się w domu dziecka.

Matka nie zdążyła opowiedzieć Ewie o swoim związku z jej ojcem. Pewnie choćby nie był jej mężem, a teraz nie było już kogo zapytać.

**Życie w domu dziecka**

W wieku trzynastu lat Ewa przeżyła prawdziwy szok i ból jej matka zmarła, serce było słabe. Córka często widziała, jak łapała się za pierś i marszczyła twarz.

choćby nie rozumiałam, iż mama ma chore serce i to poważnie przyznawała przed sobą Ewa. Myślałam, iż jak zawsze minie i znów będzie radosna.

Ale Ewa została sama. Złamały się matczyne skrzydła, które osłaniały ją przed okrutnym światem. Musiała gwałtownie dorosnąć. Trafiła do domu dziecka.

Tam zdążyła się nacierpieć. Zwłaszcza noce były straszne ich sypialni nikt nie pilnował. Dzieci bywały okrutne, wyzywały się, biły. Choć Ewa starała się trzymać z boku i nie rzucać w oczy, i tak dostawało się jej od starszych dziewczyn i chłopaków.

Ewa nie była urodziwa i bardzo przeżywała swój wygląd. W wieku trzynastu lat wyglądała na dziesięć chuda, z zadartym nosem i piegami. Za to w szkole uczyła się świetnie.

**Nowa rodzina i życie Ewy**

W domu dziecka spędziła krótko, może rok, ale ten czas wydał się jej ciężki i długi. Matka Ewy miała przyjaciółkę z dzieciństwa Alinę. To ta dobra dusza nie pozwoliła, by dziewczynka została sierotą na zawsze.

Jak można załatwić opiekę nad Ewą? spytała Alina dyrektorkę, gdy przyjechała z mężem Romanem do placówki.

Dyrektorka przyjrzała im się uważnie i widocznie uznała, iż wyglądają na porządnych ludzi. Poprosiła o dokumenty.

Znaliście dziewczynkę wcześniej? A może jej matkę?

Z Ewą nie, ale z jej mamą wychowywałyśmy się razem odparła Alina, a mąż przytaknął. Niedawno dowiedziałam się, iż zmarła, więc odnalazłam jej córkę.

Dyrektorka wyjaśniła wszystko szczegółowo, a wkrótce, po załatwieniu formalności, Alina i Roman zabrali Ewę do siebie. Mieli własną rodzinę: prawie szesnastoletniego Igora i dwunastoletnią Kasię. Ewa od pierwszych dni próbowała się z nimi zaprzyjaźnić, ale widziała, iż to nie działa. Nie traktowali jej jak swojej, zwłaszcza iż zazdrościli Alinie o nią. To była ich mama, a tu nagle pojawiła się jakaś obca dziewczyna, którą rodzice traktowali z czułością.

Gdy Ewa pytała Igora o coś, odwracał się i szedł do swojego pokoju. Kasia też nie rozmawiała, a gdy mama nie widziała, pokazywała język i robiła miny.

Może to moja wina, iż nie potrafię się z nimi zaprzyjaźnić? myślała cicho Ewa, patrząc w lustro. Pewnie dlatego, iż jestem brzydka. Prawdziwa pokraka małe oczy, piegi. Komu taka może się podobać?

Wcale nie była taka straszna. Wiek dojrzewania, owszem, miała swoje niedoskonałości, ale bardzo przeżywała, widząc siebie i Kasię. Tamta była ładna, z loczkami, o których Ewa marzyła, podczas gdy ona miała proste, płowe włosy.

Dzieci były spokojne i nie sprawiały problemów. Ewa czuła, iż Alina stara się ją kochać, traktować ją z dobrocią i czułością, na tyle, na ile potrafiła. Prawda była taka, iż nie miała dla niej zbyt wiele czasu. Ona i Roman ciągle byli zajęci prowadzili małą agencję nieruchomości i kręcili się jak w ukropie. Dla dzieci zostawało kilka chwil. Mieli szczęście, iż były spokojne i nie sprawiały kłopotów.

Jak się cieszę, iż nasze dzieci zaakceptowały Ewę mówiła czasem Alina mężowi, a ten przytakiwał.

Tak, u niektórych bywa gorzej. Dzieci nie potrafią się dogadać odpowiadał Roman.

Tak myśleli, bo nie wnikali w relacje między nimi. Na zewnątrz wszystko wyglądało dobrze. Ewa nigdy się nie skarżyła, ich dzieci też milczały. Ale w środku każdy przeżywał burzę.

**Przeżycia**

Właśnie w wieku trzynastu lat Ewa musiała dorosnąć i zrozumieć, iż życie nie zawsze jest łatwe.

Nie mam już tej ciepłej troski, którą dawała mi mama. Odeszła i nie słyszę już jej opiekuńczych słów, żebym założyła czapkę czy cieplej się ubrała zimą. Mama już nie martwi się, żebym się nie przeziębiła. Pamiętam, jak czytała mi bajki na dobranoc. Jak dobrze i bezpiecznie było przy niej. Zawsze dmuchała na rozbite kolano, smarowała je jodyną i delikatnie ocierała łzy. Teraz wiem, jak ciężko żyć bez własnej matki, choćby w dobrej, zamożnej rodzinie często myślała Ewa w samotności, zachowując te myśli dla siebie.

Starała się nie kłócić z Igorem i Kasią. Z szacunkiem odnosiła się do Aliny i Romana. Była wdzięczna już za to, iż zabrali ją z domu dziecka. A tym bardziej, iż karmili i ubierali ją tak samo dobrze jak własne dzieci.

Oczywiście ciocia Alina to dobra kobieta, ale nigdy nie stała się dla mnie prawdziwą matką, bliską osobą. Dlatego jest mi smutno myślała Ewa, zasypiając. Ale bardzo się staram, żeby mnie polubili.

Tak, Ewa starała się wszystkim przypodobać. Pragnęła czułości i zaczynała przytulać się do Aliny, choć jeszcze nie rozumiała, iż powinna to robić, gdy Igor i Kasia nie widzą. Gdy tylko Alina przytulała Ewę, tamci nadymali się z zazdrości i wychodzili. Z czasem dziewczyna nauczyła się ukrywać uczucia i powściągać je.

**Studia i praca z dziećmi**

Zbliżał się koniec szkoły. Ewa uczyła się świetnie, więc pewnego dnia powiedziała Alinie:

Będę zdawać na pedagogikę.

No cóż, Ewuniu, cieszę się. Wybrałaś dobrą drogę. Nauka jest ważna, a my ci pomożemy szczerze odpowiedziała Alina.

Dostała się na studia i również tam radziła sobie dobrze. Po pierwszym roku dowiedziała się, iż potrzebni są studenci do pracy jako wychowawcy na koloniach. Ewa choćby się nie wahała zgodziła się. Nie chciała wracać do domu, gdzie Kasia

Idź do oryginalnego materiału