Nietypowe danie dla dzieci w karczmie w Szklarskiej Porębie. Cena zaskakuje najbardziej

gazeta.pl 5 godzin temu
Wyjście z dziećmi do restauracji bywa dla rodziców nie lada wyzwaniem. Szczególnie, jeżeli ich pociecha nie jest amatorem jedzenia. Niektóre lokale postanowiły wyjść naprzeciw tym "przeciwnościom" i zrobić wszystko, by ich goście mogli cieszyć się wspólnym posiłkiem.
Spora część lokali gastronomicznych przygotowuje specjalne dziecięce menu. Znajdują się tam pozycje, które z zna i lubi większość maluchów. Porcje są także dostosowane do możliwości młodszych gości. Co znajduje się w karcie? Najczęściej nuggetsy z frytkami, filet z ziemniakami, pizza bez wymyślnych dodatków lub tradycyjne naleśniki. Niektóre restauracje poszły jednak o krok dalej. Zdjęcie karty dań z tego miejsca zrobiło furorę w sieci.


REKLAMA


Zobacz wideo Kiedy dziecko się zakrztusi. Przede wszystkim nie panikować. Działać!


Wrzucił zdjęcie menu. "Rozsądne"
Jeden z użytkowników Facebooka podzielił się z internautami fotografią jadłospisu z jednej z knajpek zlokalizowanych w Szklarskiej Porębie. Widnieje na niej pozycja o nazwie "Talerz małego turysty". Lokal opisuje ją w ten sposób: Od nas bierzesz talerz, a jedzenie podkradasz rodzicom. Cena? 0 złotych.


Zdjęcie pozycji z Karczmy Karkonoskiej wywołało lawinę komentarzy, w których internauci dzielą się swoimi spostrzeżeniami na temat tego pomysłu. "Super opcja, bardzo przydatna przy małych dzieciach. Niejednokrotnie korzystaliśmy, gdy były małe", "Akurat fajna opcja, nie zawsze trzeba dziecku całą porcję kupić", "Super pomysł. Ja zawsze brałam dania, które syn lubi, a jak nie chciał, sama jadłam", "Rozsądne, zwłaszcza jak porcje dla dorosłych są na tyle duże, iż można je podzielić".


Nie brak też wpisów, które w zabawny sposób puentują sytuację. "Powinien jeszcze być 'Talerz ojca' - od nich bierzesz talerz, i zgarniasz to, czego reszta rodziny nie zjadła", "Dobrze, iż rodzicom, a nie innym gościom", "Powinien być też 'talerz zjadacza resztek', tzn. dla dziecka danie, a rodzic dojada to co pozostało, zwykle warzywa".
Co sądzicie o podobnych rozwiązaniach? Warto z nich korzystać? A może nie lubicie dzielić się jedzeniem? Zachęcamy do podzielenia się swoją opinią w komentarzach.
Idź do oryginalnego materiału