Nowa matematyka podbija serca nauczycieli. Ten sposób nauczania pokochał już cały świat

mamadu.pl 8 godzin temu
Nowa matematyka zdobywa serca nauczycieli i rodziców w USA, a ta metoda coraz częściej trafia do polskich szkół. Zamiast uczyć dzieci tylko pamięciowych procedur, stawia na myślenie, rozumowanie i praktyczne zastosowanie wiedzy. Dzięki temu uczniowie lepiej rozumieją materiał i stają się pewniejsi siebie w matematyce i życiu codziennym.


Edukacja od zapamiętywania do myślenia


Rodzice coraz częściej zauważają, iż to, czego uczą się dziś dzieci w szkole, bardzo różni się od metod znanych im sprzed lat. Największe emocje budzi tzw. "nowa matematyka". To podejście, które zdobyło serca nauczycieli w Stanach Zjednoczonych i stopniowo trafia także do polskich szkół.

Dla wielu rodziców to wyzwanie, ale badania i praktyka pokazują, iż dzieci uczą się dzięki tej metodzie skuteczniej i z większym zrozumieniem materiału.

Jeszcze niedawno lekcje matematyki kojarzyły się głównie z tabliczką mnożenia, wzorami i zadaniami robionymi na pamięć. Dziś podejście jest inne. Jak wyjaśnia profesor Yolanda Carlos z Pacific Oaks College w rozmowie z "Huffington Post":

"Dzisiejsza matematyka wymaga myślenia, rozumowania, współpracy i rozwiązywania problemów – właśnie tych umiejętności, których oczekują pracodawcy".

Zamiast uczyć się wyłącznie procedur i robienia zadań z pamięci, uczniowie mają rozumieć, dlaczego dany sposób działa i jak można go zastosować w życiu. Często rozwiązują zadania na kilka sposobów, rysują schematy czy rozbijają liczby, aby lepiej poczuć i zrozumieć zależności w różnych działach matematyki.

Nauczyciele podkreślają, iż taka elastyczność sprawia, iż dzieci nie tylko lepiej się uczą i rozumieją mechanizmy matematyczne, ale stają się też bardziej pewne siebie i odporne w obliczu trudniejszych wyzwań.

Dlaczego rodzice bywają sfrustrowani?


Nie da się ukryć – wielu rodziców czuje się zagubionych w sytuacji, kiedy szkoła stosuje innowacyjne metody nauczania. Gdy dziecko przychodzi do domu z zadaniem, które polega na rysowaniu prostokątów zamiast "normalnego" dzielenia czy mnożenia, pojawia się frustracja, bo nie zawsze wiedzą, jak mu pomóc w odrabianiu lekcji.

"Rodzice mogą czuć, iż nie są w stanie wspierać swoich dzieci w obowiązkach szkolnych, bo sami uczyli się inaczej" – zauważa Carlos. To właśnie stąd bierze się tzw. trauma matematyczna, o której mówi badaczka Dr Geillan Aly. jeżeli rodzic sam miał problemy z matematyką, a teraz nie rozumie metod swojego dziecka, obie strony łatwo popadają w zniechęcenie.

Stąd już niedaleka droga to niechęci do przedmiotu, który od lat w polskich szkołach jest demonizowany. Dlatego eksperci radzą, by, zamiast poprawiać dzieci i pokazywać swój sposób rozwiązywania np. równań, lepiej poprosić dziecko o wytłumaczenie ich metody. W ten sposób uczniowie zyskują pewność siebie, a kłótnie o pracę domową stają się rzadsze.

Nowa matematyka to część szerszego trendu. Zmienia się także nauka czytania czy pisania. Jeszcze dwie dekady temu dzieci w USA uczyły się głównie poprzez zapamiętywanie całych słów. Dziś coraz częściej stawia się na fonetykę, czyli rozumienie, jak litery łączą się w dźwięki.

W Polsce to nie jest nic nowego, bo dzieci od małego uczą się rozdzielania "sz" ub "cz" od "s" i "c". "Fonetyka daje dzieciom klucz do zrozumienia każdego słowa" – podkreśla Beth Gaskill, specjalistka od nauki czytania. W nowym systemie odchodzi się od samego gromadzenia w głowie dziecka wiedzy, na rzecz praktycznego jej używania – analizy, krytycznego myślenia i współpracy.

Edukacja jutra


Najważniejsze, jak mówią eksperci, to nie bać się nowych metod. Nie trzeba być mistrzem matematyki, by pomóc dziecku. Wystarczy stworzyć mu warunki do nauki i podtrzymywać jego ciekawość względem świata czy nieznanych dotychczas dla niego zagadnień. "Czytaj swoim dzieciom, rozmawiaj z nimi, zabieraj do biblioteki i dawaj przykład własnym zainteresowaniem" – radzi Carlos.

Z kolei Sarah Seitz, założycielka centrum korepetycji The Enrichery, ostrzega w rozmowie z "Huffington Post": "Jednym z największych błędów jest mówienie: 'Ja uczyłem się inaczej, pokażę ci lepszy sposób'. Dzieci tego nie znoszą. Najlepsze, co można zrobić, to zapytać dziecko, jak samo to rozwiązuje", czyli dokładnie to, co sugeruje również Carlos.

Takie podejście nie tylko zmniejsza napięcie na linii rodzic-uczeń w trakcie rozwiązywania zadań z prac domowych, ale sprawia, iż dziecko zaczyna traktować rodzica jak partnera w nauce.

Eksperci przewidują, iż zmiany dopiero się zaczynają. W przyszłości w klasach pojawi się jeszcze więcej technologii, a sztuczna inteligencja będzie działać jak osobisty korepetytor. Jednak kierunek pozostaje ten sam: dzieci będą uczyć się nie tego, "ile odpowiedzi znają" i "co trzeba wiedzieć, żeby zdać egzamin", ale "jak dobrze zadawać pytania" i "jak znaleźć odpowiedzi na nurtujące nas tematy".

Dla rodziców to dobra wiadomość – oznacza bowiem, iż szkoła ma przygotować dzieci nie tylko do egzaminów, ale przede wszystkim do życia. A nowa matematyka to dopiero początek tej rewolucji.

Źródło: huffpost.com


Idź do oryginalnego materiału