Ojciec zabrał 6-letniego syna na dyskotekę. Chłopiec długo nie zapomni tej traumy

mamadu.pl 6 godzin temu
Zabieranie dziecka na nocną imprezę nie jest dobrym pomysłem. Tak uznał pewien 50-letni ojciec, gdy zaparkował swoje auto przed dyskoteką w Okunince. Na tym jednak odruchy rozsądku się skończyły. Mężczyzna poszedł się bowiem bawić, a 6-letniego syna zostawił w samochodzie na parkingu. To, co chłopiec przeżył tej nocy, zostanie w nim na lata.


Tegoroczne lato nie jest upalne, więc policjanci nie dostają zgłoszeń o dzieciach zostawionych w zamkniętych autach w pełnym słońcu. Ale to nie znaczy, iż nie muszą interweniować w sytuacjach, które są skutkiem głupoty rodziców.

Zabrał 6-latka na dyskotekę. I zafundował mu traumę


Przykładem takiej głupoty może być to, co wydarzyło się w miniony weekend w Okunince, niewielkiej miejscowości na Lubelszczyźnie nad jeziorem Białym.

W niedzielę po godzinie 8 rano miejscowi policjanci odebrali zgłoszenie, iż po parkingu przy jednej z dyskotek stoi BMW, a w nim siedzi płaczący wystraszony chłopiec.

"Kiedy pod wskazany adres przyjechali funkcjonariusze, potwierdzili zgłoszenie. Pod dyskoteką stało zaparkowane BMW na tablicach rejestracyjnych województwa mazowieckiego, a w nim wystraszony 6-letni chłopiec" – relacjonuje podinspektor Bożena Szymańska z Komendy Powiatowej Policji we Włodawie.

I dodaje: "Na miejscu był też mężczyzna, który twierdził, iż jest wujkiem chłopca i właśnie przyszedł sprawdzić, czy jest z nim wszystko w porządku".

Szybko się okazało, iż nie wszystko w porządku jest z owym wujkiem, a także jego kolegą, czyli ojcem chłopca. Obaj byli pijani. Ten pierwszy miał ponad pół promila alkoholu w organizmie. Tata 6-latka wydmuchał ponad dwa promile.

Stan mocno wskazujący na spożycie był efektem tego, iż obaj mężczyźni przez całą noc bawili się we wspomnianej dyskotece. A chłopca zostawili w samochodzie. Obaj tłumaczyli potem policjantom, iż go pilnowali – co jakiś czas na zmianę wychodzili z klubu, by sprawdzać, czy chłopiec spokojnie śpi w samochodzie.

Policja apeluje do rodziców: "Chwila nieuwagi i jest nieszczęście"


Gdy dyskotekę zamknięto, obaj mężczyźni przenieśli się na plażę nad pobliskim jeziorem i kontynuowali imprezę. Ale, jak zeznali policjantom, przez cały czas co jakiś czas sprawdzali, czy z chłopcem jest wszystko w porządku. Chyba jednak nie dość skutecznie, skoro nie usłyszeli, iż 6-latek płacze i nie zauważyli, iż przypadkowi przechodnie wzywają policję.

Ostatecznie chłopcem zaopiekował się wujek. Miała to zrobić ciocia, do której najpierw dodzwonili się policjanci. Kiedy jednak przyjechała pod dyskotekę, okazało się, iż poprzedniej nocy też imprezowała i czuć od niej promile.

Imprezowy ojciec będzie miał teraz spore problemy, bo policjanci o całym zdarzeniu poinformowali sąd rodzinny. Funkcjonariusze mają też prośbę do innych rodziców.

"Nigdy nie pozostawiajmy dzieci bez odpowiedniej opieki. Wystarczy chwila nieuwagi, by doszło do nieszczęścia. Ponadto tego rodzaju traumatyczne zdarzenia mogą na zawsze pozostawać w pamięci dzieci i zaburzać ich rozwój" – napisali w apelu opublikowanym na stronie włodawskiej komendy.

Źródło: Komenda Powiatowa Policji we Włodawie


Idź do oryginalnego materiału