Policjantka szczerze o smyczach dla dzieci. "To nie powód do wstydu, tylko mądra decyzja"

gazeta.pl 11 godzin temu
Smycz dla dziecka - tak czy nie? Zdania rodziców są podzielone. - Jak moja siostra z mamą zobaczyły, iż przyszłam do nich z Grzesiem na smyczy, zrobiły mi wielką awanturę. Krzyczały, iż prowadzam dzieciaka jak psa i robię pośmiewisko z siebie i całej rodziny. Tak mi nagadały, iż chyba z tydzień płakałam i czułam się jak wyrodna matka - powiedziała w rozmowie z eDziecko.pl Gabrysia. Dziś żałuje, iż nie umiała się postawić. Na temat tego gadżetu wypowiedziała się również policjantka.
Smycze dla dzieci często wzbudzają wiele emocji wśród rodziców. Jedni uważają, iż są świetne i pomocne, inni twierdzą, iż ich noszenie uwłaszcza godności dziecka. Ostatnio temat tego, w Polsce wciąż dość mało popularnego gadżetu, poruszyła mł. insp. Małgorzata Sokołowska, która prowadzi na Instagramie profil @z_pamietnika_policjantki.


REKLAMA


Powiem wprost - dziecko na smyczy to nie jest powód do wstydu, tylko mądra decyzja. W tłumie wystarczy sekunda, jedna chwila, by dziecko zniknęło z pola widzenia. A potem my szukamy w panice, w stresie [dziecka - przyp. red.]
- powiedziała policjantka. - Smycz zwiększa bezpieczeństwo, daje dziecku swobodę ruchu, a rodzicowi - spokój i kontrolę. To nie jest ograniczanie dziecka, to zapobieganie tragedii. Niektóre dzieci są bardziej ruchliwe, ciekawskie, impulsywne i to jest normalne. Smycz to nie wstyd, to odpowiedzialność i zamiast oceniać, lepiej podziękować takim rodzicom, iż robią wszystko, by ich dziecko było bezpieczne - podsumowała.


Zobacz wideo Kiedy dziecko powinno pożegnać się ze smoczkiem


Matka: Raz założyłam smycz, cała rodzina mnie za to zwyzywała
Zapytaliśmy kilku rodziców, co sądzą o smyczach dla dzieci. Okazało się, iż niektórzy chcieliby ich używać bądź próbowali, jednak z powodu reakcji innych... zrezygnowali. Tak było w przypadku Gabrysi, mamy trzyletniego już Olafa i pięcioletniego Grzesia.
Kupiłam taką smycz przyczepianą do plecaczka. Widziałam ją w mediach społecznościowych i stwierdziłam, iż to bardzo wygodne, zwłaszcza jak jednego syna mam w nosidle, a drugi, wówczas dwuletni, nigdzie mi nie ucieknie
- opowiadała nasza rozmówczyni. - Jak moja siostra z mamą zobaczyły, iż przyszłam do nich z Grzesiem na smyczy, zrobiły mi wielką awanturę. Krzyczały, iż prowadzam dzieciaka jak psa i robię pośmiewisko z siebie i całej rodziny. Tak mi nagadały, iż chyba z tydzień płakałam i czułam się jak wyrodna matka. Dziś inaczej na to patrzę, pewnie też inaczej bym zareagowała. Niestety, wtedy byłam w szoku i oczywiście smycz wyrzuciłam jeszcze tego samego dnia - dodała.


Iza nie miała smyczy dla swojego synka, jednak otwarcie przyznaje, iż dlatego, iż bała się reakcji innych. - Kilkukrotnie widziałam, jak mamy prowadzą dzieci na smyczach przyczepionych do szelek, plecaczków czy w stylu takiej sprężynki założonej na rączkę. Mój Tymek w wieku dwóch lat był strasznym uciekinierem i wiem, iż taki gadżet byłby zbawienny.


Wstyd mi się przyznać, ale krępowałam się go założyć dziecku. Bałam się, iż będę skrytykowana i oceniana jako zła matka, która traktuje dziecko jak zwierzę, bo spotkałam się w swoim otoczeniu z takimi stwierdzeniami
- wyznała Iza. - Nie rozumiem skąd u nas taka nagonka na te smycze, moim zdaniem mogą być naprawdę pomocne i zapewniać bezpieczeństwo dziecku - podkreśliła.


Dziecko na smyczyshutterstock.com/Alexandr Grant


Krytykują smycze dla dziecka. "Bałabym się, iż miałoby potem do mnie żal"
Są jednak osoby, które krytykują zakładanie dzieciom smyczy. Należy do nich m.in. Natalia, mama małej Tosi, która przyznała, iż dla niej taki gadżet jest dla dziecka poniżający.
Rodzice mają obowiązek pilnowania dziecka. W naszym społeczeństwie przyjęło się, iż smycze noszą psy, choćby jak ktoś zakłada je np. dla kota, to wzbudza zainteresowanie. A dziecko? Ja nie chciałabym oglądać swoich zdjęć np. z wakacji i patrzeć na przytulonych rodziców i mnie prowadzoną na smyczy. Dla mnie to poniżające
- stwierdziła nasza czytelniczka. - Bałabym się, iż moje dziecko miałoby potem do mnie żal, iż źle je traktowałam. Jak komuś smycz nie przeszkadza, to niech nosi, zakłada, robi co chce, mnie ten widok odrzuca - dodała.


Także w komentarzach pod wypowiedzią policjantki nie brakowało głosów krytyki. "Nie. Smycz to maskowanie braku odpowiedniego wychowania i pracy nad dzieckiem oraz przyzwolenie dla rodzica na rozproszenie i niezwracanie uwagi", "Nie to nie jest normalne i nigdy nie będzie. Dziecko ma słuchać i wiedzieć, jak się ma zachowywać, gdy jest dużo ludzi" - pisali internauci. Zdecydowana większość popierała jednak stosowanie tego gadżetu i podkreślała, iż "jak się komuś nie podobają, to niech odwróci głowę".
Co sądzisz o zakładaniu dzieciom smyczy? Podoba Ci się ten gadżet, a może uważasz, iż powinien być zarezerwowany dla zwierząt?? Napisz do nas: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Gwarantujemy anonimowość!
Idź do oryginalnego materiału