Emocje pozostałych uczestników tej wycieczki nie udzielały się wałachowi. Podczas gdy Devocatis prawie wychodziła z siebie, on oczekiwał kolejnych sygnałów od Olivera, czy może bardziej brał taką możliwość pod uwagę. Pod wieloma względami był niezastąpiony, chociaż zawodnik pokroju Oliego raczej nie doceniał głównych zalet Angusa, który był koniem idealnym przede wszystkim dla początkujących. Może i nie dostarczał takiego przypływu adrenaliny, jak taki Salvatore, bo największym zagrożeniem był upadek z wysokości, ale jemu to zupełnie nie przeszkadzało.
Dzielnie starał się dorównać Devo na czele ich mini grupy, choć niewykluczone, iż gdyby nie Oliver, to mógłby szybciej stracić motywację do tego. Na szczęście kilka później Olivia z Devo zwolniły, dając wałachowi szansę na nadgonienie tempa. Trzeba przyznać, iż było to dla niego nie lada wyzwanie, bo jednak zwykle pracował tylko na lonży, a wyjazdy w tereny z dzieciakami nie uwzględniały ścigania się ze sportowymi końmi (nawet jeżeli na macierzyńskim

). Nic więc dziwnego, iż zdążył się już cały zapocić i zmachać, a gdyby nie podtrzymanie przez jeźdźca to już dawno by się zgubił gdzieś po drodze.
Statystyki: autor: Angus — 30 wrz 2025, 16:15