Rewolucja puka do drzwi. MEN mówi jasno, co dalej z zakazem prac domowych: Robimy ewaluację

gazeta.pl 1 dzień temu
Szefowa resortu edukacji nie wyklucza kolejnych zmian w przepisach dotyczących możliwości zadawania przez nauczycieli prac domowych. Czeka jednak na wyniki ewaluacji. "Jeżeli będzie wymagana jakaś korekta, to my tę korektę zrobimy" - zapewnia Nowacka.Zgodnie z decyzją MEN, 1 kwietnia 2024 roku weszły w życie przepisy, które uniemożliwiają nauczycielom (poza drobnymi wyjątkami) zadawanie uczniom prac domowych. Zgodnie z nimi, w klasach I-III nauczyciele mogą zadawać uczniom do domu jedynie ćwiczenia, które usprawniają motorykę małą (pisanie, kolorowanie, wycinanie etc.). Uczniowie ze starszych klas mogą mieć zadawane prace domowe, których odrobienie nie jest obowiązkowe, czyli "dla chętnych". Prace te nie mogą być też przez nauczyciela oceniane. Pedagog może jedynie danemu uczniowi przekazać informację o tym, co wykonał poprawnie, a nad czym powinien jeszcze popracować.
REKLAMA


Zobacz wideo


Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"


Zniesienie prac domowych. Jak to wyglądało w praktyce? Wejście w życie zakazu zadawania przez nauczycieli prac domowych był entuzjastycznie powitany przez uczniów. euforia młodych ludzi w wielu przypadkach nie trwała jednak zbyt długo, bo wielu pedagogów obchodzi przepisy i wciąż swoim podopiecznym zadaje prace domowe. - Wychowawczyni syna na pierwszym zebraniu po tej zmianie powiedziała wprost, iż chce dalej zadawać prace domowe, bo nie wyobraża sobie robić inaczej. Spytała rodziców o zdanie, większość się z nią zgodziła - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Ola (nazwisko do wiadomości redakcji). - Prace domowe były nazywane nieobowiązkowymi, ale wiadomo było, iż trzeba je odrobić. W nowym roku szkolnym prawdopodobnie będzie podobnie - dodaje nasza rozmówczyni.Czy prace domowe wrócą do szkół? MEN wyjaśniaGłos w sprawie prac domowych zabrała niedawno ministerka edukacji Barbara Nowacka, która gościła w programie "Jeden na jeden" w TVN24. Powiedziała: "Patrząc na to, w jaki sposób wcześniej prace domowe były zadawane, jak masowo dzieciaki, zamiast czytać książki, zamiast oddawać się swoim pasjom, albo zwyczajnie odpocząć, godzinami odrabiały prace domowe, musieliśmy podjąć działania". Dodała też: "Większość sygnałów, jakie mieliśmy, mówiła o tym, iż na przykład rodzice robią je z dziećmi albo dzieci robią je z korepetytorami". Prace domowe - kiedy będzie coś wiadomo?Barbara Nowacka powiedziała też, iż poprosiła o ewaluację zniesienia prac domowych: "Robimy ewaluację i o ile będzie wymagana jakaś korekta, to my tę korektę zrobimy" - zapewniła. Wyjaśniła, iż w ciągu sześciu tygodni powinna już mieć wyniki ankiet przeprowadzonych wśród nauczycieli na temat wprowadzonej zmiany. "Są teraz wakacje. Nauczyciele mają inne rzeczy na głowie, np. wreszcie zasłużony odpoczynek" - dodała. A ty? Co sadzisz o zniesieniu prac domowych? Czy to była słuszna decyzja? Daj znać w komentarzu lub napisz w wiadomości: ewa.rabek@grupagazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału