Rodzice przedszkolaków mogą odetchnąć. Szefowa MEN już nie chce zmian, które wymyśliła

mamadu.pl 6 godzin temu
Już wiadomo, co stało się z głośną ustawą, która pozwalała zatrudniać w przedszkolach osoby bez wykształcenia pedagogicznego. Choć projekt został przyjęty przez rząd i miał być głosowany w Sejmie, to nagle w tajemniczych okolicznościach zniknął z porządku obrad. Jak się okazuje, za tą decyzją stoi sama autorka kontrowersyjnego pomysłu.


Barbara Nowacka nieustannie obrywa. Ilekroć ogłasza jakiś pomysł na zmiany w edukacji, to od razu spotyka się z krytyką. Tak było ze zmianami w lekcjach religii, zniesieniem obowiązkowych prac domowych, wprowadzeniem do szkół edukacji zdrowotnej i innymi projektami.

W przedszkolach bez zmian. MEN robi krok wstecz


Ale za żaden ze swoich pomysłów szefowa MEN nie oberwała tak mocno, jak za projekt zmian w Prawie oświatowym, który pozwalał dyrektorom przedszkoli zatrudniać do prowadzenia zajęć osoby bez wykształcenia i kwalifikacji, a jedynie z jakimś bliżej nieokreślonym doświadczaniem w pracy z małymi dziećmi.

Ten projekt krytykowali wszyscy – dyrektorzy, nauczyciele, rodzice, związkowcy i Rzeczniczka Praw Dziecka. "To policzek dla nauczycieli" – pisała dr Zuzanna Jastrzębska-Krajewska, autorka petycji, pod którą podpisało się grubo ponad 40 tys. osób.

Ona i inni eksperci wskazywali, iż dopuszczenie do pracy w przedszkolu "ludzi z ulicy" zaszkodzi najbardziej przedszkolakom, którymi będą się zajmować przypadkowe osoby bez minimalnych choćby kwalifikacji.

Lawinowa krytyka nie zrobiła jednak wrażenia na Barbarze Nowackiej. Ani na rządzie Donalda Tuska, który w lipcu poparł ten projekt i skierował go do Sejmu. A tu stała się rzecz zagadkowa. 21 lipca odbyło się pierwsze czytanie i głosowanie w sejmowej Komisja Edukacji i Nauki. Projekt przyjęto i skierowano do drugiego czytania i głosowania.

To było zaplanowane na wtorek 22 lipca. Ale się nie odbyło, bo… projekt ustawy został nagle wycofany z porządku obrad Sejmu. I już nie wrócił, bo nie został też zgłoszony do harmonogramu posiedzenia, które zaczęło się 5 sierpnia.

Projekt zniknął z Sejmu, ale się znalazł. W koszu


Mimo to przeciwnicy tego pomysłu nie triumfowali. Podejrzewali, iż kontrowersyjny projekt trafił do sejmowej "zamrażarki" i zostanie z niej wyjęty, gdy protesty przycichną. Jak się okazuje, to obawy są niepotrzebne. MEN już nie chce robić w przedszkolach.

Odnosząc się do pytań dotyczących projektu ustawy i zapisów o zatrudnianiu w placówkach wychowania przedszkolnego uprzejmie informujemy, projekt został wycofany decyzją minister edukacji Barbary Nowackiej" – zapewnił rzecznik prasowy MEN w piśmie do redakcji portalu WP Finanse.

Nie wiadomo, dlaczego szefowa MEN nagle zmieniła zdanie. Nie wiadomo również, czy resort ma inny pomysł na załatanie braków kadrowych w przedszkolach. Według szacunków w całej Polsce brakuje prawie 1000 nauczycieli wychowania przedszkolnego.

Źródło: WP Finanse


Idź do oryginalnego materiału