Samotność w macierzyństwie. „Możesz kochać to, co masz, a jednocześnie potrzebować czegoś innego”

ohme.pl 10 miesięcy temu

Macierzyństwo bywa bardzo samotne. choćby jeżeli lubisz samotność, bycie mamą sprawia, iż nagle staje się dla ciebie uciążliwa, iż chcesz od niej uciec, wyrwać się z jej szponów. Przeczytajcie wpis pewnej mamy, która mówi wprost o tym, jak czuje się odkąd założyła rodzinę.

Kiedy zostałam matką, myślałam, iż pozbyłam się raz na zawsze momentów samotności i prywatności, które wcześniej tak bardzo lubiłam. Cisza była kiedyś moim towarzyszem, moim centrum wszechświata. choćby samotność w samotności była jakoś pocieszająca i dobrze znana, moja. Jako jedynaczka i introwertyczka nauczyłam się być sama ze swoimi myślami. Bawić się, odczuwać euforia i nie tęsknić za towarzystwem. Dziś, jeżeli wychodzę z domu raz w tygodniu, to mi wystarcza. Jestem zadowolona. Ale pojawił się inny problem.

Oczywiście, uwielbiam być w domu z moimi dziećmi. Jest mi smutno, gdy jesteśmy daleko od siebie, więc staram się być z nimi tak często i tak mocno, jak tylko potrafię. Wiem całkiem dobrze, iż nadejdzie taki dzień (pewnie zbyt szybko), kiedy przestaną doceniać te momenty z mamą na kanapie. To, co mamy teraz, minie, dobre dni miną. (…) A ja? Zostanę tutaj. Ale przecież moje dzieci, choć są moim życiem, nie są WSZYSTKIM w moim życiu. Potrzebuję innych, tak jak kiedyś potrzebowałam ludzi, którzy wpłynęli na mnie tak mocno, iż byłam w stanie stworzyć wspaniałą rodzinę. Potrzebuję ludzi, którzy wnoszą do mojego życia dobrą energię, emocje, które pozwalają przetrwać i cieszyć się tym, co mam.

Tak, chodzi o to, iż rodzina to nie wszystko. Obecność męża i dzieci w moim życiu nie kłóci się z moją potrzebą rozmów z przyjaciółmi i kontaktu „ze światem zewnętrznym”. Z pewnością nie mogę wypłakiwać się na ramionach moich dzieci. Nie, one wnoszą do mojego życia wiele dobra, ale potrzebuję też innych ludzi.

Pewnego razu opowiadałam o tym, płacząc, mojemu mężowi. Bo nie potrafiłam tego wszystkiego zrozumieć – ja, urodzony pustelnik, samotnik. Nie spodziewałam się, iż moja ukochana samotność obróci się przeciwko mnie, kiedy założę rodzinę.

A ty, idealna mamo? Ty, która pieczesz piękne urodzinowe torty, co wieczór czekasz na męża z kolacją, a na Facebooku zamieszczasz zdjęcia swoich dzieci? Nie wyglądasz na samotną, ale może w głębi, czujesz to co ja? Może nie wrzucasz na swoim profilu wpisów z dni kiedy jesteś przygnębiona, zła, sfrustrowana. Nie jesteś sama, pamiętaj.

Te przytłaczające dni przychodzą i odchodzą. Możesz kochać to, co masz, a jednocześnie potrzebować czegoś innego. Dobrze jest wsłuchać się w siebie. Nie jesteśmy same.*


Wpis opublikowany na blogu: mom.me

Idź do oryginalnego materiału