
Mateusz Lamch, pochodzący ze Świdnika tłumacz, udowodnił, iż równie sprawnie operuje słowem mówionym, co pisanym. Podczas wtorkowego spotkania w Miejsko-Powiatowej Bibliotece Publicznej publiczność z zainteresowaniem słuchała opowieści o kulisach powstawania przekładu najsłynniejszej powieści M. L. Bombal „Spowitej całunem” oraz historii Any Marii.
– Cieszę się, iż możemy gościć Mateusza, który urodził się w Świdniku i tu chodził do szkoły. W naszej bibliotece spędzał wiele godzin. Wspólnie prowadziliśmy „Maniaka książkowego”, czyli cykl spotkań, podczas których rozmawialiśmy o książkach. Pamiętam, jak pełen zachwytu opowiadał o uniwersum „Świat Dysku” Terry’ego Pratchetta. Zupełnie nie rozumiałam jego zachwytu i potrzebowałam czasu, by to się zmieniło. Mateusz jest niezwykle mądrą i wrażliwą osobą. Dziś spotykamy się z jego książką, bo wydaje mi się, iż tłumacz pisze ją na nowo – opowiedziała o bohaterze spotkania jego moderatorka, Joanna Makuszewska z Miejsko-Powiatowej Biblioteki Publicznej.
– Bardzo się cieszę, iż mogę być w swoim rodzinnym mieście. Choć już od dłuższego czasu tu nie mieszkam, to zawsze z euforią do niego wracam. Dziś miałem choćby okazję odkryć go na nowo, oprowadzając po nim moją przyjaciółkę i opowiadając o dwóch miastach – Świdniku z mojego dzieciństwa i Świdniku, który jest teraz. Wszystko się tu zmieniło – powiedział Mateusz Lamch.
Podczas spotkania świdnicki tłumacz wyjaśnił, m. in. dlaczego podjął się tłumaczenia dzieła M. L. Bombal i jak trafił na tę autorkę: – Studiując Iberystykę na Uniwersytecie Warszawskim wyjechałem na rok do Madrytu w ramach Erasmusa. Tam uczęszczałem na zajęcia z literatury iberoamerykańskiej, które prowadził bardzo inspirujący profesor. Wybierał książki zupełnie inne niż te, które czytaliśmy na uniwersytecie w Warszawie. Jedną z nich była „Spowita całunem”. Bardzo mi się spodobała, do tego stopnia, iż stwierdziłem, iż bardzo chcę ją przetłumaczyć. Do tego stopnia, iż przetłumaczyłem ją jako część swojej pracy magisterskiej, później „do szuflady” jeszcze parę innych opowiadań z tego zbioru. Szukałem wydawcy, aż w końcu dwa lata temu skontaktowałem się z wydawnictwem ArtRage i okazało się, iż są tym zainteresowani.
„W „Spowitej całunem” Ana Maria spogląda na swoje życie z perspektywy otwartej trumny. Nareszcie wolna od społecznych konwenansów, w szczerym monologu konfrontuje się z niespełnioną miłością, macierzyństwem i samotnością” – tak o zbiorze prozy M. L. Bombal pisze wydawnictwo. A co do książki przyciągnęło świdnickiego tłumacza?
– Przede wszystkim zachwycił mnie język tej książki. To było coś, czego nigdy w życiu nie czytałem. Proza, ale bardzo liryczna, sensualna, soczysta, gęsta, łatwa do wyobrażenia, ale jednocześnie uboga w ozdobniki. Spodobały mi się też niedzisiejsze, niecodzienne bohaterki – wyjaśnił Mateusz Lamch.
Podczas spotkania jego bohater przybliżył również postać M. L. Bombal, chilijskiej powieściopisarki i poetki.
Książkę „Spowita całunem” można już znaleźć w Miejsko-Powiatowej Bibliotece Publicznej oraz jej filiach.
Przyjaciel Biblioteki
Wydarzenia stało się też okazją do wręczenia odznaczenia „Przyjaciel Biblioteki”. Z rąk dyrektora Piotra Jankowskiego otrzymał je Krzysztof Lamch, inicjator spotkania z Mateuszem Lamchem.
Patronat honorowy nad spotkaniem objął burmistrz Marcin Dmowski.
af








