Teściowa podjęła decyzję o zostaniu

newsempire24.com 2 dni temu

— Nie, nie i jeszcze raz nie! Pani Jadwigo, niech pani wreszcie zrozumie, iż to niemożliwe! Mamy malutkie mieszkanie, adekwatnie choćby nie mieszkanie, tylko półtora pokoju! — Wojciech biegał po kuchni, wymachując rękami jak wiatrak.

— Oj, daj już spokój, Wojtusiu! Nie półtora, tylko całe dwa! Pokój dziecięcy wprawdzie malutki, ale ja się tam świetnie zmieszczę. Asi z Maćkiem trzeba pomóc, sam pomyśl — maluch tyle uwagi wymaga! — teściowa założyła ręce na potężnej piersi i patrzyła na zięcia z wyrazem twarzy, jakby wyświadczała mu łaskę, zgadzając się u nich zamieszkać.

— Mamo, damy sobie radę, naprawdę! — Asia wtrąciła się ostrożnie, stojąc w drzwiach kuchni z niemowlęciem na rękach. — Wojtek ma rację, u nas naprawdę ciasno.

— Asia, nie wtrącaj się nie w swoje sprawy! Co to ma znaczyć „dacie radę”? — teściowa machnęła ręką w stronę córki. — Oczy spuchnięte od niewyspania, sińce pod oczami, iż żaden krem nie pomoże, sama chuda jak patyk! Jakie to „radzimy sobie”? Do rozwodu niedaleko przy takim życiu!

Wojciech nagle się zatrzymał, wziął głęboki oddech i z wysiłkiem zmusił się, by mówić spokojnie:

— Pani Jadwigo, ja i Asia jesteśmy małżeństwem już pięć lat. Przez te lata ani razu nie pokłóciliśmy się na serio. Nie sądzę, iż obecność dziecka coś zmieni w naszym związku.

— Och, młodzież, młodzież… Wszystko wiecie najlepiej! — teściowa przewróciła oczami. — A to, iż kobieta po porodzie bywa rozdrażniona, nerwowa, iż potrzebuje szczególnej opieki, o tym nie pomyślałeś? Kto będzie gotował twojej żonie rosoły i ziołowe napary, które poprawiają laktację?

Asia cicho jęknęła. Wiedziała, iż gdy mama zaczynała mówić o rosołach i ziołach, dyskusja stawała się bezcelowa. Teściowa tymczasem kontynuowała:

— Już spakowałam rzeczy i wzięłam bilet powrotny za dwa miesiące. Pomieszkam trochę, pomogę wam ogarnąć dom, a potem zobaczymy.

— Dwa miesiące?! — Wojciech i Asia wykrzyknęli jednocześnie.

Jadwiga udawała, iż nie słyszy ich okrzyku, i energicznie skierowała się do przedpokoju, gdzie stały dwie ogromne walizki.

— Wojtku, pomożesz mi przenieść rzeczy do pokoju dziecięcego? A, i jeszcze jedno: łóżeczko Maćka trzeba będzie przenieść do waszej sypialni. Dla mnie wystarczy kanapa. Ja jestem niewymagająca.

Wojciech spojrzał na żonę z rozpaczą, ale ta tylko bezradnie wzruszyła ramionami. Przeciwstawić się naciskowi Jadwigi było praktycznie niemożliwe. Zwłaszcza teraz, gdy oboje byli niewyspani, zmęczeni opieką nad noworodkiem i po prostu nie mieli siły na awantury.

— Dobrze — przez zęby syknął Wojciech — ale tylko na miesiąc, nie dłużej.

— Miesiąc, dwa… Jaka to różnica? — machnęła ręką teściowa. — Zobaczymy, jak sytuacja się ułoży.

Asia z wysiłkiem wymusiła uśmiech i pospiesznie wyszła do sypialni, by nakarmić rozbudzonego i zaczynającego marudzić Maćka. Wojciech ponuro powlókł się za walizkami.

Obecność teściowej w domu natychmiast zmieniła dotychczasowy porządek. Jadwiga przejęła rolę głównodowodzącej i zaczęła kierować dosłownie wszystkim. Ustaliła harmonogram karmień, spacerów, kąpieli i innych czynności dla malucha, rozpisała menu na cały tydzień i choćby zdecydowała, w które dni Wojciech powinien zostawać w pracy dłużej, a w które wracać wcześniej.

— Wojtku, co to za nieporządek! — rozległo się pewnego ranka, gdy mężczyzna szykował się do pracy. — Dlaczego nie wyprasowałeś wczoraj koszuli? Chcesz iść do pracy w pogniecionej? Co koledzy o tobie pomyślą?

— Pani Jadwigo, zwykle prasuję wieczorem, ale wczoraj pani oglądała serial na cały regulator, Maciek nie mógł zasnąć i musiałem go kołysać pół nocy — wyjaśnił zmęczony Wojciech.

— A widzisz! — triumfalnie zawołała teściowa. — Mówiłam, iż bez mnie sobie nie poradzicie! Dawaj tu koszulę, gwałtownie wyprasuję. I pamiętaj: telewizor to świętość. Już czterdzieści lat oglądam wieczorami seriale, nie mogę łamać tradycji!

Po tygodniu takiego życia Wojciech czuł, iż zaczyna tracić rozum. Nie mógł już spokojnie porozmawiać z żoną, bo teściowa nieustannie się wtrącała. Nie mógł przytulić syna, bo Jadwiga natychmiast zaczynała udzielać rad, jak prawidłowo trzymać dziecko. Nie mógł choćby zjeść w spokoju, bo teściowa komentowała każdy kęs, który wkładał do ust.

— Asiu, musimy porozmawiać — szepnął Wojciech żonie, gdy teściowa na chwilę wyszła do sklepu. — Tak dalej być nie może. Twoja matka całkowicie przejęła nasze życie.

— Rozumiem, Wojtku — westchnęła Asia — ale co ja mogę zrobić? Znasz mamę — jak już coś sobie wbije do głowy, nic jej nie przekona. A jeżeli poproszę, żeby wyjechała, będzie miała żal do końca życia.

— I co, będziemy tak żyć we trójkę? A we czwórkę, licząc Maćka? — Wojciech z trudem hamował irytację. — Asia, to nienormalne! To nasza rodzina, nasz dom, nasze dziecko!

— Wiem, wiem — Asia wyglądała na nieszczęśliwą — ale ona naprawdę pomaga. Wysypiam się, mogę odpocząć, gdy ona spaceruje z Maćkiem… Może wytrzymamy? Sama mówiła, iż przyjechała na dwa miesiące.

— Naprawdę w to wierzysz? — sceptycznie zapytał Wojciech. — Chyba już planuje, jak sprzedać swoje mieszkanie i wprowadzić się do nas na stałe.

W tym momencie zatrzasnęły się drzwi — wróciła Jadwiga i rozmowa została przerwana.

Wojciech postanowił zmienić taktykę. jeżeli nie dało się pozbyć teściowej wprost, trzeba było sprawić, by sama chciała wyjechać.

Najpierw zaczął zostawać w pracy do późna, wracając, gdy teściowa już spała. Ale to nie przyniosło efektu — Jadwiga po prostu dostosowała rytm dnia i czekała na zięcia z kolacją, niezależnie od pory.

— Wojtusiu, jak to możliwe? — mówiła z wyrzutem, podając mu talerz z odgrzanym żurekiem o jedenastej w nocy. — RodzI tak minął kolejny miesiąc, aż pewnego dnia Maciej niespodziewanie wyciągnął rączki do Wojciecha i powiedział „tata”, a teściowa, widząc tę scenę, przyznała w końcu, iż może młode małżeństwo jednak sobie poradzi i spakowała walizki sama.

Idź do oryginalnego materiału