Aż 80 milionów złotych. Taką kwotę MEN przekazało w zeszłym roku na dotacje w ramach "Podróży z klasą". Program był gigantycznym sukcesem.
Za te pieniądze sfinansowano 3036 wycieczek, w których wzięło udział niemal 107 tys. uczniów. Większość z nich wyjechała za darmo, bo szkoły, które zgłosiły się do programu, dostawały dotacje pokrywającą cały bądź prawie cały koszt wycieczki.
Podróże (na razie) wstrzymane
W tamtym roku był sukces, w tym roku szykuje się spektakularna klapa. Ministerstwo wciąż bowiem nie wyznaczyło terminu naboru wniosków.
Dla porównania – w tamtym roku nabór ogłoszono już w maju, a szkoły składaly wnioski 16 czerwca. Cała pula pieniędzy rozeszła się w ciągu 12 minut. A iż chętnych było więcej, resort wysupłał dodatkowe pieniądze i ogłosił drugi nabór.
Dlaczego w tym roku nabór do "Podróży z klasą" wciąż nie wystartował? Cóż, jak nie wiadomo, o co chodzi, to wiadomo, iż chodzi o pieniądze. Problemem nie jest jednak brak środków na dotacje. Program zawieszono z powodu sporu o sposób rozliczania czasu pracy nauczycieli podczas wyjazdów na wycieczki szkolne i wypłacania dodatkowych pieniędzy za nadgodziny.
Konflikt w tej sprawie trwa od lat, ale zaognił się w lutym tego roku po opublikowaniu uchwały Sądu Najwyższego.
Sędziowie stwierdzili w niej, iż praca nauczycieli powyżej 40 godzin tygodniowo jest pracą w godzinach nadliczbowych i powinna być dodatkowo wynagradzana. Po tym werdykcie nauczyciele poczuli moc. I zaczęli się domagać od MEN ustalenia zasad rozliczania czasu pracy i kwot za nadgodziny.
Marne szanse na porozumienie
Od publikacji uchwały minęły już cztery miesiące, a ministerstwo wciąż nie ma w tej sprawie propozycji, która satysfakcjonowałaby nauczycieli. I właśnie brak porozumienia jest powodem, dla którego program "Podróże z klasą” jest w tym roku zawieszony.
Czy wróci? Rzecznik MEN w rozmowie z PAP stwierdził, iż decyzje w tej sprawie będą zależeć od wyniku wciąż trwających negocjacji ze związkami zawodowymi, bo w dopłatach do wycieczek trzeba uwzględnić pieniądze za nadgodziny dla nauczycieli. Szanse na szybkie porozumienie w tej sprawie są jednak nikłe. A nauczyciele na wrzesień zamiast wyciecze planują masowe protesty.
Ogłoszony przez Barbarę Nowacką program "Podróże z klasą" to podrasowana wersja programu "Poznaj Polskę", który był pomysłem poprzedniego szefa MEN. Podrasowana, bo za czasów Przemysława Czarnka szkoły mogły ubiegać się o dotację w wysokości do 80 proc. kosztów.
Nowacka nie tylko zmieniła nazwę programu, ale też zasady – wprowadziła możliwość ubiegania się o pokrycie 100 proc kosztów wycieczek trwających od 2 do 5 dni. Szkoda tylko, iż jej pomysł dobrze działał tylko przez rok.