Uczniowie ocenili reformy Nowackiej. Czerwona kartka to mało powiedziane

dadhero.pl 5 godzin temu
Ostatnie dni roku szkolnego upłynęły pod znakiem akcji protestacyjnej, którą zaczęli nauczyciele z ZNP. Ale nie tylko oni są niezadowoleni z działań MEN. Reformy edukacji krytykują też uczniowie. "Czujemy się zlekceważeni i oszukani" – piszą w raporcie działacze Akcji Uczniowskiej. Barbarze Nowackiej wystawiają "jedynkę" i przedstawiają listę żądań.


Ostatnie dni roku szkolnego upłynęły pod znakiem akcji protestacyjnej, którą zaczęli nauczyciele z ZNP. Ale nie tylko oni są niezadowoleni z działań MEN. Reformy edukacji krytykują też uczniowie. "Czujemy się zlekceważeni i oszukani" – piszą w raporcie działacze Akcji Uczniowskiej. Barbarze Nowackiej wystawiają "jedynkę" i przedstawiają listę żądań.

Dziś zakończenie roku szkolnego. Uczniowie dostają świadectwa, a nauczycielom dają prezenty w podziękowaniu za cały rok pracy. Prezent dostało też Ministerstwo Edukacji Narodowej. Ale nie będzie się z niego cieszyć. Opracowany przez młodzież z Akcji Uczniowskiej raport na koniec roku szkolnego to lista błędów Barbary Nowackiej i pretensje o niespełnione obietnice.

Czerwona kartka od uczniów dla Barbary Nowackiej


"To już nie są pierwsze tygodnie rządzenia. To był cały rok. Pełen szans. Pełen nadziei. I, niestety, rok pełen zaniechań i rozczarowań" – napisali w raporcie młodzi działacze z Akcji Uczniowskiej. Zaznaczyli, iż to nie jest opinia garstki ludzi z tej organizacji, ale efekt wielu rozmów i konsultacji z uczniami szkół średnich z całej Polski.

Szefowa MEN najbardziej oberwała za to, iż nie słucha organizacji uczniowskich. A raczej słucha tylko tych, które chwalą jej pomysły i działania. Tych, którzy mają inne zdanie albo krytykują MEN za błędy, Nowacka po prostu nie zaprasza na kolejne konsultacje.

Spośród podjętych przez MEN decyzji młodzi z Akcji Uczniowskiej najbardziej nie podoba się to, co zrobiono z edukacją zdrowotną. To miał być przedmiot obowiązkowy, ale pod naciskiem biskupów i organizacji katolickich Nowacka wycofała się z tego pomysłu. Edukacja zdrowotna wejdzie do szkół od września, ale tylko dla chętnych.

"Młodzież powinna mieć dostęp do rzetelnych informacji, które pomogą im budować zdrowe relacje, podejmować odpowiedzialne decyzje i chronić się przed przemocą, również tą, która przenosi się do sieci" – piszą autorzy raportu. I żądają, by edukacja zdrowotnej była przedmiotem obowiązkowym.

Zakaz telefonów to zły pomysł


Młodym z Akcji Uczniowskiej bardzo nie podobają się też plany wprowadzenia zakazu korzystania ze telefonów w szkołach. Nowelizacja ustawy regulującej tę kwestię jest już gotowa, posłowie mają nad nią głosować w lipcu. To oznacza, iż ban na telefony w szkołach zacznie obowiązywać już w przyszłym roku szkolnym.

Autorzy raportu piszą wprost, iż taki zakaz to kiepski pomysł, bo nie rozwiąże problemu uzależnienia dzieci od technologii. I proponują zamiast tego akcję edukacyjną, która uświadomi uczniom, jakie zagrożenia niesie ze sobą internet, zwłaszcza media społecznościowe.

W tej akurat sprawie surowa ocena ministerstwa jest niesprawiedliwa. MEN nie zamierza bowiem odgórnie zakazywać używania telefonów, a jedynie dać dyrektorom szkół możliwość wprowadzania takiego zakazu. A lekcje na temat uzależnienia od internetu i telefonów są w programie edukacji zdrowotnej.

Bezpłatne obiady i podręczniki, religia do parafii


Raport Akcji Uczniowskiej to nie tylko krytyka błędów i zaniechań Barbary Nowackiej i jej współpracowników. Znalazły się w nim też żądania uczniów. Tu znów młodzi działacze podkreślili, iż to nie są ich prywatne postulaty, ale to, co słyszeli od swoich rówieśników podczas konsultacji w szkołach w całej Polsce.

Lista żądań jest bardzo długa i konkretna. Uczniowie domagają się m.in.

Źródło: Akcja Uczniowska/Radio Zet


Idź do oryginalnego materiału