"Ufamy nauczycielom". Sejm debatuje nad końcem sztywnego obowiązku konsultacji w szkołach

gazeta.pl 4 godzin temu
Likwidacja tzw. godzin czarnkowych - czyli obowiązkowej godziny konsultacyjnej nauczyciela z uczniami lub rodzicami coraz bliżej? W środę w Sejmie odbyło się drugie czytanie rządowego projektu nowelizacji Karty nauczyciela, zakładającej zniesienie tego obowiązku od 1 września 2025 roku.Godziny czarnkowe, obowiązujące od 1 września 2022 r., swoją nazwę zawdzięczają ówczesnemu ministrowi edukacji Przemysławowi Czarnkowi. Choć miały służyć jako dodatkowa forma kontaktu z nauczycielem, z czasem zaczęły być postrzegane jako fikcyjny obowiązek, nieprzystający do realiów pracy szkoły.
REKLAMA


Zobacz wideo


Kiedy dziecko się zakrztusi. Przede wszystkim nie panikować. Działać!


Jest projekt nowelizacjiPoseł Waldemar Sługocki (KO), prezentując projekt nowelizacji, zaznaczył, iż powstał on w porozumieniu ze związkami zawodowymi, przede wszystkim z ZNP. Powołał się na badania związku przeprowadzone wśród prawie 12,5 tys. nauczycieli: aż 96 proc. z nich opowiedziało się za likwidacją godzin dostępności. "Te badania są także poparte ekspertyzami Instytutu Badań Edukacyjnych, czy też Państwowej Inspekcji Pracy, które także ten wątek jednoznacznie rozstrzygają" - podaje PAP. Dodał też, iż projekt uzyskał pozytywną opinię Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.Choć część klubów parlamentarnych popiera nowelizację, nie wszyscy są jednomyślni. Sławomir Skwarek (PiS) zapowiedział, iż jego klub wstrzyma się od głosu. Zwrócił uwagę na ograniczoną próbę badania ZNP: "To około 1,72 proc. wszystkich nauczycieli, a sam związek liczy circa 200 tys. nauczycieli. Słabe badania na małej populacji. Też się nie postaraliście"Zupełnie inaczej sytuację ocenia Adrian Witczak (KO): Godziny dostępności w praktyce okazały się fikcją i biurokratycznym absurdem, mówił z sejmowej mównicy. "Likwidujemy fikcyjne godziny dostępności. Pokazujemy, iż po prostu ufamy nauczycielom (...), iż nie traktujemy ich jak podejrzanych urzędników".Głos w sprawie zabrał również Wiesław Różyński (PSL-TD), którego klub popiera zmianę: "Przepis o godzinach dostępności, choć miał dobre intencje, w praktyce był niewydolny i nieprzyjazny dla nauczycieli, uczniów i rodziców".


W podobnym tonie wypowiedziała się Dorota Olko (Lewica): Obowiązek prowadzenia takich konsultacji wynika już z Karty Nauczyciela i likwidacji ulegnie jedynie przymus realizowania go w dokładnie takiej formie. Nieco sceptycznie do propozycji podeszła Konfederacja. Witold Tumanowicz przyznał, iż jego klub oczekuje "rzeczywistego powodu likwidacji tych przepisów", sugerując, iż może to być "polityczna wendeta"MEN: rodzice i uczniowie niemal nie korzystali z tej formułyZe strony Ministerstwa Edukacji głos zabrał wiceminister Henryk Kiepura. Podkreślił, iż 79 proc. rodziców i 75 proc. uczniów nie korzystało z tej formy kontaktu, a MEN nie prowadzi i nie planuje prac nad żadnym następcą godziny czarnkowej. "Proponowana zmiana zniesie nadmiar legislacyjny" - zaznaczył.Wcześniej, przyjmując projekt, kancelaria premiera informowała, iż godziny dostępności "nie spełniły swojego celu - konsultacje często kolidowały z zajęciami uczniów". Jak dodano: konsultacje pozostają obowiązkowe, ale będą mogły być prowadzone w ramach innych zajęć i czynności statutowych szkoły.
Idź do oryginalnego materiału