Wielka libacja w rejonie Uniwersytetu Śląskiego. Likwidacja ławek przez miasto nic nie dała. W rejonie ulicy Pańki i Bulwarów Rawy młodzież ciągle się gromadzi i spożywa alkohol. Likwidacja ławek nic nie dała, bo miłośnicy procentów siadają sobie na ziemi.
To problem, który trwa od lat. Co jakiś czas o tym rejonie jest głośno, gdy dojdzie tam do bójki lub jakiegoś brutalnego pobicia. Młodzież z Bulwarów Rawy zrobiła sobie miejsce do spożywania alkoholu. Jest głośno, a czasami niebezpiecznie. Następnego ranka można trafić na ślady po rozbitych butelkach.
„Jechałem tamtędy na rowerze w sobotę po 21.00, na odcinku ulicy Pańki ponad sto osób w różnych grupkach spożywało alkohol. Część stała, część siedziała na ławkach, inni w miejscach, gdzie ławki zlikwidowano, siedzieli na ziemi” – mówi nam chcący zachować anonimowość mieszkaniec.
„Strach w tym rejonie się pojawić, nie wiesz, co cię może spotkać. Wyzwiska, kontakt z rozbitą butelką…” – mówi mieszkaniec.
O kwestię Bulwarów Rawy i ulicy Pańki zapytaliśmy na komendzie. Jak przekazał nam rzecznik katowickiej policji, w rejonie ulicy Pańki nie było w ten weekend żadnych zgłoszeń, ale policja ma ten teren na oku.
W ciągu weekendu interweniowano tam 2 razy – w ramach rutynowych patroli. W sumie spisano 5 osób w związku ze spożywaniem alkoholu w miejscu publicznym.
