Wielki skandal w pięknej Gruzji z udziałem bialskich turystów!

podlasianin.com.pl 3 godzin temu

Gruzja jest krajem zapierających dech widoków, intrygujących zabytków i kuszącej przybyszów kuchni. Trudno się więc dziwić, iż co roku liczne grupy polskich turystów decydują się na wyprawę do tego kraju. Niestety, nie każda podróż kończy się pomyślnie. 14 sierpnia do Kutaisi wyleciała 32-osobowa grupa podróżników z Białej Podlaskiej. To, co ich tam spotkało, bez wątpienia nazwać można skandalem…

8-dniowy program wycieczki, uwzględniającej zwiedzanie wielu atrakcyjnych miejsc, dostępny był w internecie już na początku tego roku. Zapowiadał on interesujące bonusy, zachęcające do wyboru akurat tej oferty i zapłaty za podróż 4500 zł. Chęć wyjazdu zadeklarowali przede wszystkim nauczyciele Szkoły Podstawowej nr 6 w Białej Podlaskiej z osobami towarzyszącymi, ale zgłosili się też chętni spoza grona nauczycieli. Nikomu się choćby nie śniło, jak niemiłe zaskoczenia mogą ich czekać.

Zaczęło się od tego, iż tydzień przed planowanym wylotem (14 sierpnia) członkowie grupy w ogóle nie byli pewni, czy podróż dojdzie do skutku. Organizator informował bowiem poprzez esemesy, iż zachorował i iż najpewniej nie uda mu się odlecieć wraz z grupą. Ostatecznie wszyscy otrzymali informację, iż wycieczka się odbędzie. Jej uczestnicy 13 sierpnia zebrali się na peronie kolejowym w Białej Podlaskiej, gotowi na podróż do Poznania. Stamtąd następnego dnia mieli wyruszyć na spotkanie z ekscytującą przygodą, choć może akurat nie takich ekscytacji się spodziewali…

Pierwsze zgrzyty pojawiły się już w Poznaniu. Okazało się, iż dwie osoby, które tak jak wszyscy sześć miesięcy wcześniej dokonały wymaganej przez organizatora wpłaty pieniędzy, nie posiadają wymaganych kart pokładowych na lot Wizzairem z Poznania-Ławicy do Kutaisi w Gruzji. Zaniepokojenie było tym większe, iż organizator nie reagował na telefony kompletnie zaskoczonych zastaną sytuacja turystów. Następnego dnia, na kilka godzin przed planowanym wylotem, oświadczył beztrosko, że… zapomniał kupić tym osobom biletów. Dlatego zaproponował rozwiązanie awaryjne, aby owa dwójka podróżnych pojechała pociągiem do Warszawy, skąd późniejszym samolotem wyleci do Kutaisi i następnego dnia dołączy do całej grupy, która będzie już na miejscu. Tak też się stało. Jednak to rzekomo drobne niedopatrzenie było zwiastunem całej serii zaskakujących przypadków.

Organizator wycieczki faktycznie nie poleciał do Gruzji. Dlatego rolę pilota przejął Łukasz Hatłas, mieszkający w Tbilisi doświadczony przewodnik i szef firmy turystycznej Supra – Smaki Gruzji. Dobre humory turystów, zrelaksowanych i cieszących się niezwykłymi urokami Morza Czarnego i Kaukazu, zgasły piątego dnia pobytu, kiedy to pilot po śniadaniu zmroził bialczan informacją, iż wycieczka dobiegła właśnie końca i iż powinien wystawić walizki polskich gości na ulicę.

Powód? Prosty, choć trudny do zrozumienia. Organizator wyjazdu do Gruzji nie przelał na jego konto ustalonej wcześniej kwoty. Pieniądze przeznaczone na hotele, wyżywienie i transport z nieznanych powodów nie wpłynęły na konto Supra – Smaki Gruzji, więc obawiając się ponoszenia dalszych wydatków z prywatnej kieszeni, pilot wycieczki uznał, iż należy jak najszybciej zakończyć tę wyprawę. Mało tego. W tym samym momencie wyszło na jaw, iż organizator… nie zakupił nikomu biletów powrotnych do Polski. Tak więc wylot z Gruzji – już nieważne, czy wcześniej, czy w zaplanowanym od początku terminie – stanął pod wielkim znakiem zapytania.

– Kompletnie nie spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy. Byliśmy przekonani, iż organizator dopiął z gruzińskim pilotem wszystkie szczegóły i iż będziemy spokojnie realizowali program wycieczki. Informacja przekazana nam przez pana Hatłasa była dla całej grupy szokiem – opowiada Marcin Szwed, dyrektor Zespołu Szkół nr 2 im. Adama Mickiewicza w Białej Podlaskiej. – Największe zaniepokojenie budził nasz powrót do Polski. Skoro na konto gruzińskiego pilota nie wpłynęła od organizatora ustalona wcześniej kwota, został on zmuszony ograniczyć koszty i częściowo zmienić program. Straciliśmy na tym wszyscy. Po negocjacjach udało nam się ustalić skróconą wersję pierwotnego planu zwiedzania Gruzji. Pojechaliśmy na magnetyczne plaże Ureki i do Batumi, ale za dodatkową opłatą, której tak naprawdę nie powinniśmy ponosić, bo zapłaciliśmy organizatorowi wymaganą kwotę. Sprawa ma nieprzyjemny wydźwięk. Naraziła turystów na niepotrzebny stres i dodatkowe wydatki. Nie zamierzamy spokojnie zapomnieć o gruzińskich doświadczeniach. Skierujemy do sądu pozew o rekompensatę finansową ze strony organizatora wycieczki .

Niepewność bialczan, przebywających akurat w mieście Gori, trwała blisko 10 godzin. Siłą rzeczy nie odbyła się przewidziana na ten dzień wycieczka do nadmorskich kurortów Borjomi i Batumi. Dopiero po uzgodnieniu z pilotem dodatkowej opłaty w wysokości 120 euro od osoby, szef Supry zgodził się na wyjazd autokarem następnego dnia. Program wycieczki został jednak okrojony do minimum. W międzyczasie pilot prowadził negocjacje z organizatorem, aby ten zakupił i przesłał do Gruzji bilety umożliwiające bialczanom powrót do kraju. Nie wszyscy mogli liczyć na pomyślne rozwiązanie tego problemu.

W pierwszej grupie „szczęśliwców”, odlatujących 21 sierpnia z Kutaisi do Polski, znalazło się zaledwie 16 osób (z wszystkich 32). Czworo uczestników, którzy musieli wracać do pracy w zaplanowanym terminie, a nie otrzymali biletów, zmuszonych zostało do samodzielnego zakupu biletów. Pozostali członkowie grupy (12 osób) mogli skorzystać z przesłanych przez organizatora biletów na loty do Warszawy i Poznania dopiero za dwa dni, a więc 23 sierpnia. Pomijając związany z tym stres, turyści narażeni zostali na dodatkowe koszty: opłata za hotel i wyżywienie w wysokości 75 euro. Pilot Łukasz Hatłas do końca im towarzyszył, wspierał i podtrzymywał na duchu. Zadbał też, aby wszyscy wsiedli na pokład samolotu w wyznaczonym terminie. Przygoda, która miała być wakacyjną przyjemnością, okazała się niepotrzebnym nikomu koszmarem.

Pora wyjawić, kto jest organizatorem tej nieszczęsnej wycieczki. To firma Lukas Organizacja Wydarzeń ze Studzianki. Uczestnicy feralnej podróży do Gruzji przez cały czas nie znają prawdziwych powodów, dla których narażeni zostali na zmianę programu trzech dni wycieczki, niepotrzebne nerwy i stratę pieniędzy. Być może pozew zbiorowy, skierowany do Sądu Rejonowego w Białej Podlaskiej, pozwoli uzyskać odpowiedź, co adekwatnie się stało, iż znany w regionie organizator wyjazdów dał taką plamę, bardzo mocno nadszarpując zaufanie swoich klientów.

Łukasz Hatłas początkowo wypowiedział nam się do artykułu, później jednak poprosił o wycofanie swoich słów. Natomiast do właściciela Lukas Organizacja Wydarzeń ze Studzianki, mimo wielu prób, nie udało nam się dodzwonić.

Istvan Grabowski

zdjęcia uczestników wycieczki do Gruzji

Idź do oryginalnego materiału