To ponad moje siły
"Podczas wizyty w muzeum, zamiast oczekiwanej ciszy i skupienia, miałam wrażenie, iż trafiłam na scenę 'Kabaretu Starszych Panów', tyle iż z udziałem uczniów, którzy najwyraźniej pomylili eksponaty z dekoracjami do swojego własnego przedstawienia komediowego.
Głośne rozmowy, śmiechy, wygłupy i brak jakiegokolwiek szacunku do miejsca – wszystko to sprawiło, iż moja rola nauczyciela ograniczyła się do bycia strażnikiem porządku i spokoju, co w takich warunkach graniczyło z cudem.
Starałam się przypominać o zasadach, prosić o ciszę i zachowanie odpowiednie do miejsca, ale często spotykałam się z oporem albo zwyczajnym brakiem zainteresowania. Zamiast tego – kolejne żarty, przepychanki i chaos. Trudno w takich warunkach mówić o nauce czy refleksji. Czułam, jak dystans między tym, czego oczekujemy od dzieci, a tym, co naprawdę potrafią, stale się powiększa.
Zastanawiam się, co dzieje się z pokoleniem naszych uczniów. Czy w świecie pełnym bodźców i ciągłych rozproszeń potrafią jeszcze odnaleźć wartość w ciszy, powadze i skupieniu? Czy umieją docenić chwilę, która wymaga od nich uwagi i szacunku? Coraz częściej odnoszę wrażenie, iż wycieczki, które kiedyś były okazją do poszerzenia horyzontów i przeżycia czegoś wyjątkowego, dziś przypominają raczej kabaret, w którym główną rolę grają rozbrykane dzieciaki, a my, nauczyciele, jesteśmy skazani na rolę reżyserów chaosu.
To doświadczenie skłania mnie do refleksji, czy nie nadszedł czas, by zastanowić się nad sensem organizowania takich wycieczek, jeżeli nie potrafimy nauczyć dzieci podstawowych zasad kultury i szacunku do miejsc publicznych. Czy nie powinniśmy najpierw pracować nad uświadamianiem wartości skupienia i powagi, zanim wyślemy ich do muzeum czy teatru?
Mam nadzieję, iż moja historia zainspiruje do rozmowy na temat tego, jak przywrócić sens szkolnym wyjazdom i jak pomóc dzieciom odnaleźć w sobie umiejętność zachwytu i szacunku, nie tylko do sztuki i historii, ale też do siebie nawzajem".