Rozmowa z prof. Jackiem Gackowskim, szefem Katedry Prahistorii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika; zespół prof. Gackowskiego dokonał przełomowego odkrycia podczas wykopalisk w rejonie Papowa Biskupiego
Kilka miesięcy temu świat naukowy zelektryzowała informacja, iż toruńscy archeolodzy, którzy prowadzili prace na terenie „świętego jeziora” w gminie Papowo Biskupie, odkryli tam artefakty z epoki brązu, a także ślady rytualnego składania ofiar z ludzi, wywracające do góry nogami naszą dotychczasową wiedzę na temat historii tych ziem, kultury łużyckiej i pochodzenia Słowian. O czym generalnie mówi nam to odkrycie?
Odkrycia dokonała Kujawsko-Pomorska Grupa Poszukiwaczy Historii, myślę, iż przed 2023 rokiem, penetrujące te okolice z użyciem wykrywaczy metali. Instytut Archeologii UMK dowiedział się od władz konserwatorskich o tym znalezisku 6 stycznia 2023. Niezwłocznie udaliśmy się na miejsce i okazało się, iż w wielu punktach nieistniejącego (od lat 70. XIX stulecia) jeziora znajdują się setki artefaktów metalowych (głównie z brązu) oraz liczne ludzkie niespalone szczątki kostne. Na podstawie typologiczno-chronologicznej oceny znalezionych przedmiotów zabytkowych wiemy, iż są to przedmioty z młodszej epoki brązu i wczesnej epoki żelaza (VIII-VI w. p.n.e.). Pierwsze datowania ludzkich kości wskazały nieco wcześniejszą chronologię tych pozostałości, bowiem na czas około 1000/900 lat p.n.e. Zatem wygląda na to, iż depozycja obu kategorii znalezisk miała miejsce w ciągu dość długiego czasu pierwszego tysiąclecia p.n.e.
Mimo iż metalowe artefakty są praktycznie obecne w całej przestrzeni dawnego akwenu, to jednak w kilku rejonach udało się zaobserwować wyraźne ich skupiska. W wyniku przeprowadzonych pierwszych badań wiemy, iż znajdowane tam ekskluzywna biżuteria kobieca – głównie obręczowe ozdoby dłoni i szyi oraz głowy, szpile oraz wieloelementowe kolie – a także elementy końskiej uprzęży były starannie układane w koszach z brzozowego łyka. Dna tych pojemników moszczono leśnym mchem i takie pakiety cennych dóbr topiono w płytkim wówczas jeziorze. Nie pozostaje nam nic innego, jak interpretować te znaleziska jako wota składane ówczesnym bogom, z nieznanych nam powodów, być może miały to być publiczne gesty przebłagalne w obliczu jakiś kryzysów, np. polityczno-społecznych. Może pandemicznych?

fot. Profesor Jacek Gackowski, fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Pamiętajmy, iż Europa istotnie pod względem kulturowo-cywilizacyjnym się zmieniała w pierwszy tysiącleciu p.n.e. To czas tzw. epoki osiowej (…) – [taki termin na określenie czasu, gdy w wielu miejscach na globie pojawiły się rewolucyjne nowe idee religijne i społeczne] zaproponował swego czasu wybitny niemiecki filozof egzystencjalista i psychiatra prof. Karl Jaspers. Przejawy tej „osiowości” kardynalnych zmian to m. in. powstanie filozofii greckiej (Sokrates, Platon, Arystoteles), wzmożony ruch prorocki w starożytnym Izraelu, aktywność Konfucjusza, Lao Tzu i Mencjusza w Chinach, czy wreszcie buddyzm w Indiach. W kontekście militarno-politycznym warto pamiętać, iż wówczas ze wschodu na Europę Środkową naciskają plemiona nomadyczne: Kimmerowie, później Scytowie i ciągle tajemniczy [dla nas] Neurowie. Od północy szerzył się zasięg oddziaływań nordyjskiego kręgu kulturowego, zaś w strefie Pogórza Alpejskiego powstała cywilizacja kultur halsztackich, silnie powiązana ze strefą śródziemnomorską. Cywilizacja ta sięgnęła w VII w. p.n.e. także obszaru Dolnego Śląska. Zatem czas był niespokojny (…).
Wspomniane zabytki metalowe należy łączyć z wytwórczością brązowniczą ludności kultury łużyckiej. Są tam jednak także bardzo interesujące wyroby pochodzące z obszaru Polski południowo-wschodniej i zachodniej Ukrainy (scytyjskie, takie jak już wcześniej odkryliśmy w Kamieńcu, dzisiaj Czarnowo), także z Pomorza Zachodniego (nordyjskie), ale również z Wielkopolski, Śląska, a choćby z rejonu wspomnianego Pogórza Alpejskiego i strefy nadadriatyckiej. Tak liczna i różnorodna kolekcja świadczy o szerokich kontaktach wymiennych miejscowej ludności, ale i o randze „świętego jeziora” jako miejsca szczególnej kumulacji sacrum.
No i ta koincydencja kobiecych ozdób oraz elementów końskiej uprzęży, raczej nieprzypadkowa, sugerująca szczególną rolę kobiet w strukturach społecznych ludności tamtego czasu. Zestawienie ze znaczeniem koni i ich roli obrzędowej to zupełnie nowy problem badawczy w archeologii europejskiej, szczególnie ostatnio podnoszony przez tzw. archeologię feministyczną. Wreszcie te ludzkie kości, których tak wiele w przestrzeni „świętego jeziora”. Kultura łużycka to wschodni fragment wielkiej europejskiej przestrzeni cywilizacyjnej – kręgu pól popielnicowych – z powszechną kremacją ciał zmarłych. Znajdowane kości ludzkie wskazują na to, iż niektóre osoby z jakiegoś powodu były wyłączane z tego eschatologicznie kardynalnie ważnego obrzędu. (…) Zatem nasuwa się też kolejne pytanie: czy ludzkie szczątki z Papowa Biskupiego to ślady ludności miejscowej czy obcej? Tego jeszcze nie wiemy, ale współczesna, interdyscyplinarna archeologia potrafi na takie pytania znaleźć odpowiedzi. Będziemy to wiedzieć.
Wygląda też na to, iż ci nieszczęśnicy zostali uśmierceni (najprawdopodobniej uduszeni) i złożeni w ofierze bogom, podobnie jak te cenne przedmioty metalowe. (…) Ta niesymboliczna, dosłowna, zmaterializowana ofiarność z ludzi miała prawdopodobnie swoje umocowania wierzeniowe. (…)
Odkryte materiały kostne są i będą poddawane rozmaitym analizom, w tym genetycznym. W przyszłości osiągnięte wyniki tych prac mogą wpisać się w ciąg interpretacyjny etnogenezy Słowian, ale teraz to zdecydowanie przedwczesne interpretacje. Dodam na marginesie, iż dobrze zachowane „łużyckie” szczątki kostne pochodzą z nieodległego osiedla tej ludności w Mirakowie-Grodnie koło Chełmży. w tej chwili czekamy na pierwsze w Europie wizualizacje osób z tego grodu. Będziemy mogli niejako spojrzeć w twarz tym ludziom. Może staną się trochę dla nas bliżsi?
To będzie wielkie wydarzenie, nie tylko naukowe. Myślę, iż dla wielu (i to nie tylko prahistoryków) może być fascynujące.

fot. Profesor Jacek Gackowski, fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Jedna ze stacji telewizyjnych nazwała to miejsce „portalem w zaświaty”. Co wiemy o duchowym świecie ludzi kręgu kultury łużyckiej?
Pytania o duchowość społeczności kultury łużyckiej archeolodzy i prahistorycy zadawali sobie niejako od zawsze. To taka nasza uniwersalna tęsknota by wniknąć w myślenie o ludzkim losie.
Znamy wiele miejsc zamieszkania tej ludności w osadach otwartych i obronnych (choćby nieodległy Biskupin), znamy rozległe „łużyckie” nekropole ciałopalne z setkami i tysiącami urn kremacyjnych. W pobliżu Papowa Biskupiego ostatnio badaliśmy takie cmentarzysko w nieodległym Żyglądzie, gdzie odkryliśmy ponad 120 grobów. Są także znane liczne skarby cennych dóbr, głównie metalowych, oczywiście nie tak liczne jak w Papowie i bez ludzkich kości. Nigdy jednak nie odkryto miejsc typu świątynnego, czegoś w rodzaju obiektów sakralnych. Pamiętajmy jednak, iż ludność kultury łużyckiej funkcjonowała w modelu kultury synkretycznej, czyli wręcz namacalnej jedności kultury i natury. Dopiero ta wspomniana epoka osiowa uchyla trochę drzwi do myślenia i wartościowania symbolicznego, powoli spychając myślenie magiczne na dalszy plan. Ale ów proces był bardzo długi, a tęsknota za magią jest obecna także dzisiaj. Zatem raczej jest pewne, iż nie było miejsc typu świątynnego, panteon bogów prawdopodobnie był szeroki, a oddawanie czci bogom było związane z czynnościami rytualno-obrzędowymi w pobliżu miejsc zamieszkania. Legitymizowała to siła tradycji ustnej przekazywania kanonu wierzeń z pokolenia na pokolenie. Ciałopalenie nasuwa pogląd o szczególnej czci dla ognia i tym samym słońca. Ale to wszystko nasze domysły, zaś Papowo Biskupie istotnie nam tu pomaga owe domysły czy też tezy badawcze wypełniać naukową wiedzą.
Jakie znaczenie dla lokalnej i regionalnej społeczności może mieć papowskie znalezisko?
Znalezisko w Papowie Biskupim jest poznawczo ważne w skali europejskiej. To w tej chwili najbogatsze tego rodzaju odkrycie dla całej kultury łużyckiej – zatem w przestrzeni od dorzecza Łaby do zachodniej Ukrainy i od Półwyspu Sambijskiego do Czech, Moraw i Słowacji. Powinno być dalej badane, być może moglibyśmy liczyć tu na wsparcie Urzędu Marszałkowskiego. Na pewno ów wyjątkowy obiekt archeologiczny jest tego wart. Docenili to już wydawcy prestiżowego periodyku „Antiquity” ekspresowo publikując pierwszy nasz artykuł na ten temat. Rezonans społeczny tego materiału przerósł nasze oczekiwania. Lokalny samorząd gminny zaproponował nam współpracę w postaci włączenia tematyki „świętego jeziora” do corocznych festynów promujących lokalne dziedzictwo kulturowe. Dzięki wsparciu gminy udało się przygotować stosowną publikację oraz propozycję parateatralnej inscenizacji wydarzeń rytualno-obrzędowych, jakie cyklicznie miały miejsce w pradziejach. Inscenizację – w fascynującej swoją dramaturgią oprawie muzyczno-wokalnej – przygotowali studenci i doktoranci archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika i Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz studenci etnologii i sztuk pięknych UMK. Zrodził się też pomysł powstania lokalnej izby historycznej – z ekspozycją w postaci artefaktów materialnych, ale i w formie internetowej wędrówki po śladach lokalnej przeszłości – promującej nie tylko odległe pradzieje, ale i dziedzictwo czasów historycznych (dworki, pałace, kościoły, etc.). Wszystko to – jak wiemy – buduje tożsamość kulturową małych ojczyzn i może być bardzo atrakcyjne dla osób spoza regionu.

fot. Profesor Jacek Gackowski, fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Myślę, iż byłoby wskazane, by „święte jezioro” trafiło do oferty turystycznej regionu. Wprawdzie ów obiekt nie ma eksponowanej formy krajobrazowej, ale są dobre przykłady w Europie, gdzie takie z pozoru wizualnie nieatrakcyjne miejsca historyczne są turystycznie oferowane i można o nich stworzyć fascynującą i tym samym interesującą narrację o charakterze popularnonaukowym.
Stanowisko archeologiczne w Papowie Biskupim trafiło do Ewidencji Zabytków, niestety nie jest wpisane do Rejestru Zabytków, stąd prawna i rzeczywista ochrona tego miejsca jest dość marna. Chcielibyśmy to zmienić, no ale my jako Instytut Archeologii UMK takich prawno-wykonawczych instrumentów niestety nie mamy. Odkryte artefakty są [obecnie] przechowywane w zbiorach Muzeum Archeologicznego w Biskupinie. Były tam eksponowane podczas jednej wystawy okresowej po czym trafiły do tamtejszych magazynów.
Społeczność gminy Papowo Biskupie została zapoznana z odkryciem podczas ubiegłorocznego spotkania w miejscowym domu kultury. Wówczas niektórzy z uczestniczących w tym wydarzeniu wyrażali publiczny żal, iż „ich” znaleziska wyjechały do Biskupina. Przyznam prywatnie, iż trudno się nie zgodzić z wyrażającymi takie opinie.
Oczywiście planujemy kontynuowanie badań. Dzisiaj jednak archeologia staje się bardzo finansowo chłonna i bez wsparcia instytucji państwowych czy samorządowych trudno sobie wyobrazić profesjonalne, nowoczesne prospekcje badawcze.
1 sierpnia 2025 r.
źródło: UMWKP