Domowe obowiązki to temat rzeka. I tu nie chodzi tylko o dorosłych, którzy co do zasady, jeżeli mieszkają razem, powinni się nimi dzielić. Temat wzbudza również liczne kontrowersje w przypadku dzieci i młodzieży. - Jak byłam małą dziewczynką, rodzice non stop gonili mnie do pracy. Po powrocie ze szkoły jadło się gwałtownie obiad i od razu trzeba było zabrać się za robotę. Książki? Lekcje? Dopiero późnym wieczorem. Ja mam inne podejście. Moje córki sprzątają w swoich pokojach, ale nie gonię ich do pracy w domu. Mają skupić się na nauce - opowiada Kasia, nasza czytelniczka. Jednak czy jej podejście jest na pewno dobre? Ile głów, tyle pomysłów.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak Sylwia Przybysz łączy pracę z macierzyństwem? "Mam męża, który jest aktywnym rodzicem"
Czy dziecko powinno pomagać w domowych pracach?
Zdaniem wielu ekspertów od rozwoju dzieci, pedagogów i rodziców dzieci, niezależnie od wieku, powinny angażować się w prace domowe. Oczywiście te powinny być dostosowane do ich wieku i umiejętności. Zatem od trzy- i czterolatków możemy wymagać odkładania zabawek na miejsce, wynoszenia brudnych ubrań do kosza na pranie albo karmienia domowych pupili (oczywiście pod nadzorem osób starszych). Im dalej w las, tym obowiązków przybywa. Od dzieci szkolnych rodzice wymagają, by np. zapakowały/wypakowały zmywarkę, posprzątały swój pokój, wyniosły śmieci czy zaopiekowały się młodszym rodzeństwem.
A co z nastolatkami? Te z reguły są już na tyle "dorosłe", iż można im powierzyć nieco trudniejsze rzeczy, np. zrobienie zakupów, umycie okien czy wyszorowanie łazienki. "17-letni syn wynosi śmieci do kotłowni co drugi dzień, pakuje lub rozpakowuje zmywarkę, powiedzmy, trzy razy w tygodniu. Dzisiaj kazałam mu posprzątać jego pokój" - pisze w swoim anonimowym poście matka, która wymaga, by syn odciążył ją w domowych obowiązkach. "Sprzątanie łazienki oznacza dla niego umycie toalety i umywalki. Wielkie razy mówię, iż jak sprzątam, to już całą łazienkę, a nie po łebkach, w odpowiedzi usłyszałam 'narobiłaś się, bo umyłaś podłogę'. Poczułam, jakbym dostała w twarz" - zaznacza i dodaje dalej, iż jej syn "nie będzie domyślał, iż coś trzeba zrobić. Za kilka miesięcy ma 18. urodziny i ja mam mu kartkę pisać ze szczegółami, co posprzątać w łazience. Czy wymagam tak wiele?" - kwituje swoją wypowiedź kobieta.
'Mój syn mówi mi, iż on się nie będzie domyślał, iż coś trzeba zrobić'Fot. screen FB / grupa Mamy Mamom
Pod jej wyznaniem pojawiło się wiele komentarzy internautów, którzy zwracają uwagę na to, iż nastolatek może przechodzić okres buntu i potrzebuje jasnych i konkretnych wytycznych odnośnie sprzątania. "Ustal reguły gry. Nikt nie lubi się domyślać. Powiedz, co ci nie pasuje, a nie wiecznie masz pretensje, iż syn ci nie pomaga" - poradziła jej jedna z kobiet. "Moim zdaniem nie powinnaś zwracać uwagi, czy mu powiesz, czy napiszesz listę zadań, najważniejsze, iż ma być zrobione. 17 lat to taki okropny wiek, gdzie każdemu z nas wydawało się, 'jacy my jesteśmy dorośli'. Nie prowokuj do żadnych 'aferek'. jeżeli chce, to mu choćby wydrukuj zdjęcia, gdzie ma być posprzątane, ale trzymaj się konsekwencji w obowiązkach" - zawtórowała jej kolejna internautka.
Konsekwencja kluczem do sukcesu?
Obowiązki domowe mogą być przyczyną licznych konfliktów, zwłaszcza jeżeli chodzi o nastolatków, którym niekiedy trzeba przypominać o najprostszych czynnościach, jak zaścielenie łóżka albo włożenie do zmywarki brudnych kubków. Jednak według wielu specjalistów kluczem, jest tu systematyczność i konsekwencja.
Podobnego zdania są także rodzice, którzy uważają, iż by wymagać od nastolatka zaangażowania w życie domowe, trzeba go tego wcześniej nauczyć. "Moja 14-latka i 11-latek włączają pranie, myją naczynia, ścierają kurze, odkurzają, podłogi myją, wychodzą z psem i czasem do sklepu. Sześciolatka wynosi po sobie po posiłku i pod moim nadzorem czasem zmywa, musi dbać o porządek na biurku i w zabawkach"; "Po pierwsze jeżeli nigdy go nie angażowałaś w te obowiązki, to tak, wymagasz dużo. Skąd ma wiedzieć, jak się coś robi porządnie? Zaprosiłaś go kiedyś do wspólnego sprzątania, żeby to nie był tylko przykry obowiązek dziecka? Wytłumaczyłaś i pokazałaś dokładnie, co i jak, w jakiej kolejności, czym czyścimy tę łazienkę? Chłopak bierze się za umywalkę, bo to jest najłatwiejsze do ogarnięcia, logiczne jak to zrobić, no i najbardziej widać syf" - piszą internauci pod udostępnionym postem.
Czy Twoim zdaniem dzieci powinny pomagać w domu? Od jakiego wieku najlepiej zaczynać ich wprowadzanie? I jak je egzekwować? Chętnie poznam Wasze zdanie na ten temat. Zapraszam do kontaktu: anita.skotarczak@grupagazeta.pl.