Z biegiem lat zauważyłam, iż wiele osób nosi w sobie tę samą historię: trudność w zaufaniu, lęk przed bliskością, odsuwanie od siebie ludzi, zanim oni zdążą zrobić to samo. Gdy zaczęłam zgłębiać temat stylów przywiązania, zrozumiałam, iż unikający styl przywiązania często rodzi się w dzieciństwie – zanim dziecko nauczy się mówić, a choćby zanim zacznie w pełni rozumieć świat wokół siebie.
Unikający styl przywiązania zaczyna się bardzo wcześnie
Unikający styl przywiązania nie powstaje znikąd. Dziecko, które próbuje przyciągnąć uwagę rodzica, ale spotyka się z chłodem, dystansem albo niespójnością, stopniowo uczy się jednej rzeczy: emocje nie są mile widziane. Kiedy opiekun nie reaguje na płacz, ignoruje sygnały, unika rozmów o uczuciach lub stosuje nadmierną krytykę, dziecko zaczyna zamykać się w sobie. Przestaje prosić o bliskość, bo intuicyjnie wyczuwa, iż nie dostanie jej wtedy, kiedy naprawdę jej potrzebuje.
Ten proces jest cichy, powolny i często zupełnie niezauważalny – choćby dla samych rodziców. A jednak zostawia ślad, który potrafi towarzyszyć człowiekowi przez całe życie.
Toksyczny błąd rodziców, który niszczy relacje już w dzieciństwie
Ten jeden błąd – emocjonalna niedostępność rodzica – sprawia, iż dziecko przyjmuje strategię przetrwania polegającą na odłączaniu się od własnych emocji. Można mówić o traumie, o zaniedbaniu, o braku wsparcia – wszystko to w praktyce prowadzi do tego samego: dziecko czuje, iż jego wewnętrzny świat nie jest ważny.
Gdy rodzic nie zauważa przeżyć dziecka albo reaguje jedynie wtedy, gdy pojawia się zachowanie problemowe, młody człowiek uczy się, iż okazywanie emocji nie ma sensu. Uczy się też, iż bliskość jest ryzykiem, a inni ludzie nie zapewnią mu bezpieczeństwa. Taki dorosły później wycofuje się z relacji, nie dopuszcza nikogo zbyt blisko, a uczucia trzyma na dystans – często choćby przed samym sobą.
W pracy, w przyjaźniach, w związkach… w każdym z tych miejsc osoby z unikającym stylem przywiązania mają wrażenie, iż muszą radzić sobie same. Z zewnątrz wyglądają na silne, niezależne i poukładane, ale w środku bardzo często noszą w sobie lęk przed odrzuceniem i przeświadczenie, iż nie zasługują na miłość.
Dorosłe dzieci emocjonalnie niedostępnych rodziców boją się bliskości
Dopiero po wielu rozmowach zrozumiałam, jak głęboko w dorosłe życie wchodzi dziecięce doświadczenie braku emocjonalnej obecności rodzica. Osoby z unikającym stylem przywiązania często pragną stabilnego, czułego związku, ale jednocześnie boją się odsłonić. To paradoks, który bywa dla nich źródłem ogromnej frustracji.
W relacjach z partnerem mogą mieć tendencję do wycofywania się, gdy poczują emocjonalne napięcie. Czasem zamykają się w pracy, uciekają w obowiązki, unikają trudnych rozmów. Wszystko po to, żeby nie poczuć znanego już z dzieciństwa lęku – tego, iż druga osoba ich nie zrozumie, nie wysłucha albo zwyczajnie nie będzie obecna.
Jeśli ktoś w dzieciństwie uczy się, iż jego uczucia są nieważne, to później nie wierzy, iż może być kochany za to, kim jest. I to właśnie ten jeden błąd – brak emocjonalnej obecności rodzica – potrafi zaważyć na całym dorosłym życiu dziecka.
Świadomość to pierwszy krok, żeby przerwać schemat i zacząć budować relacje, które karmią, a nie ranią. jeżeli ktoś wychował się w chłodzie emocjonalnym, to wcale nie znaczy, iż musi być emocjonalnie nieobecnym rodzicem. To tylko znak, iż potrzebuje więcej czasu, uważności na siebie i odwagi, żeby nauczyć się bliskości od nowa.
Zobacz też: 8 żelaznych zasad autorytatywnych rodziców. To oni wychowują najszczęśliwsze dzieci










