5 przekąsek, których nie daję dziecku w upały. Gdy prosi o lody, mówię "nie"

mamadu.pl 8 godzin temu
Od paru dni mamy iście afrykańskie lato. Termometry pokazują ponad 30 stopni i trzeba naprawdę kochać ciepło, żeby to wytrzymać. Dla rodziców upały to kłopot z jeszcze jednego powodu – żar odbiera apetyt, więc trzeba się nagimnastykować, by przygotować wartościowy posiłek dziecku, które chce jeść tylko lody. Bo lodów to akurat lepiej unikać. Oto, dlaczego.


Co zrobić na obiad, jeżeli twoje dziecko akceptuje raptem cztery dania? Z tym dylematem codziennie walczy wielu rodziców. W upalne dni pozostało gorzej, bo wtedy dzieci często nie mają ochoty na żaden "porządny posiłek", choćby jeżeli zaproponujemy im ukochaną potrawę. I trudno się dziwić – lejący się z nieba żar skutecznie odbiera apetyt.

Tych 5 przekąsek nie daję dziecku w upalne dni


O tym, co serwować dzieciom w upalne dni, będzie na końcu. Najpierw jednak lista 5 produktów, których lepiej unikać, choćby jeżeli maluch będzie o nie błagał.

1. Lody


Jak to, lato bez lodów? Tak, wiem, ten pomysł może się wydawać szokujący. Bo przecież kilka zimnych gałek to świetny sposób na ochłodę. To mit. Lody, owszem, chłodzą, ale tylko na moment. Ich zjedzenie zmusza jednak organizm do ciężkiej pracy.

W efekcie zamiast schłodzenia dochodzi do przegrzania ciała. A to w czasie upałów jest naprawdę niebezpieczne. Poza tym lody są kaloryczne i ciężkostrawne.

Nie będę was jednak przekonywać do tego, by dzieci nigdy nie jadły lodów! Ale w najbardziej upalne dni postawcie na sorbety owocowe plus stałe nawodnienie zamiast na czekoladowe gałki w słodkim rożku i kolorowy napój do popicia...

2. Fast food


Może się wydawać, iż to świetne rozwiązanie. Ty nie musisz stać przy garach, a dziecko zje na gwałtownie konkretny posiłek. Problem w tym, iż hot-dogi, hamburgery czy kebaby to śmieciowe jedzenie. Wartości odżywczych mało, za to masa tłuszczu, cukru, soli i chemicznych "polepszaczy".

Jeśli zafundujesz dziecku taki posiłek w upalny dzień, to masz jak w banku, iż straci energię i zwinie się jak wąż, żeby strawić tę bombę kaloryczną. Oczywiście kebab czy hamburger (z wysokiej jakości mięsa!) raz na jakiś czas nie zaszkodzi. A wakacje na takiej diecie to gwarancja szybkiego skoku wagi u dziecka.

3. Słodycze


Czekoladowy baton, zwłaszcza wyjęty z zamrażalnika. Brzmi jak wymarzony deser w upalny dzień. A adekwatnie nie tylko deser. Taki baton ma tyle kalorii, iż śmiało może zastąpić normalne śniadanie czy kolację.

Problem w tym, iż taka przekąska to adekwatnie sam cukier, czyli "puste" kalorie. Podawanie ich dziecku to niemal zbrodnia. Bo tuczą, powodują senność i drażliwość, do tego prowadzić do odwodnienia organizmu. A jedzone "na zimno" prowadzą do przegrzania ciała.

4. Słone przekąski


Czytaliście kiedyś skład chipsów? jeżeli nie, to podpowiadam – to adekwatnie sam tłuszcz, mnóstwo soli i jeszcze więcej sztucznych wzmacniaczy smaku. I to już wystarczający powód, by zabronić dziecku jedzenia takich "smakołyków".

Jedzenie chipsów to zły pomysł zawsze. Ale w upalne dni szczególnie. Przez to, iż zawierają tak dużo soli, bardzo gwałtownie odwadniają organizm. A to, zwłaszcza w przypadku małych dzieci, jest po prostu bardzo niebezpieczne.

5. Dania z grilla


Grillowanie to zdecydowanie ulubione letnie zajęcie Polaków. Ogródki działkowe, plaże, parki miejskie, a choćby balkony – w ciepłe dni we wszystkich tych miejscach unosi się zapach pieczonych kiełbas i karkówki.

Jedzenie grillowanych mięs w upały to jednak kiepski pomysł. A podawanie ich dzieciom śmiało można nazwać brakiem wyobraźni. Kiełbasy, karkóweczka i inne smakołyki z rusztu są tłuste i ciężkostrawne. Obciążają układ trawienny, podwyższają temperaturę ciała i zamiast dodawać energii, odbierają ją.

Najlepsze na upały


No dobrze, to co jeść zamiast tych "5 zakazanych produktów". W upały najlepsze są owoce, warzywa i sałatki, mogą być lekko schłodzone w lodówce. Chłodny arbuz czy melon? Nie ma dziecka, które oprze się takiej przekąsce.

Idealnym wynalazkiem są też chłodniki, albo lekkie zupy, serwowane na ciepło lub na zimno. A jeżeli mięso, to chude, czyli na przykład drób. I gotowany, a nie smażony czy pieczony.

Oprócz tego oczywiście dużo napojów. Niesłodzonych i niegazowanych. Idealna jest woda, soki albo lemoniada z dodatkiem owoców.

Idź do oryginalnego materiału