Schroniska dla zwierząt są przepełnione. Po ulicach wałęsa się mnóstwo bezpańskich psów i kotów. A najgorzej jest latem, bo gdy zaczyna się sezon urlopowy, to niektórzy nagle odkrywają, iż pies burzy planu wyjazdu. I po prostu wywożą go do lasu lub wyrzucają z auta na poboczu.
Chip obowiązkowy dla psa i kota
Problem bezdomnych psów i kotów narasta od lat i do tej pory nikt nie miał pomysłu, jak go rozwiązać. Aż do ubiegłego roku, kiedy to rząd ogłosił, iż stworzy elektroniczną bazę zwierząt domowych. Krajowy Rejestr Oznakowanych Psów i Kotów, bo tak ma się nazywać ta baza, do niedawna był jedynie mglistym pomysłem. Ale teraz pojawiły się konkrety.
Najważniejszy jest taki, iż na ukończeniu są już prace nad projektem ustawy w tej sprawie. Ministerstwo Rolnictwa, które go przygotowuje, wprowadza już ostatnie szlify i szykuje się do konsultacji z ekspertami. Plan zakłada bowiem, żeby jeszcze w lipcu przesłać go do Sejmu i poddać pod głosowanie.
Co znalazło się w ustawie powołującej KROPiK? Przede wszystkim chipowanie psa nie będzie już zależało od decyzji właściciela. To będzie obowiązkowe, dla wszystkich. Szczeniaki będą chipowane z automatu podczas pierwszego szczepienia przeciw wściekliźnie. I już wtedy ich dane trafią do rejestru.
A co ze starszymi psami? Ich właściciele będą musieli pofatygować się do weterynarza i poprosić o wszczepienie chipa oraz zarejestrowanie w KROPiK-u. Taki sam obowiązek będą mieć właściciele kotów. Będzie to trzeba zrobić w ciągu trzech lat od momentu, gdy ustawa wejdzie w życie. jeżeli posłowie przyjmą ją jeszcze w tym roku, to ten "okres przejściowy" upłynie w 2028 roku.
Nie ma chipa, jest mandat
Autorzy ustawy zatroszczyli się również o to, by ustalić kary dla tych, którzy spróbują uchylić się od obowiązku chipowania. Sięgnęli po wypróbowaną metodę – uderzenie po kieszeni. Kto nie zaczipuje swojego pupila zapłaci grzywnę. Na początek niewielką, bo najniższa kwota to 20 zł. Ale opornym będzie można wlepić choćby 5000 zł kary.
Uniknięcie mandatu będzie trudne, bo projekt ustawy zakłada, iż kontrole będą mogli przeprowadzać inspektorzy weterynarii, policjanci, strażnicy miejscy i gminni, a choćby wójtowie. Ci ostatni będą mogli też chodzić po domach i zbierać deklaracje o tym, kto ma ile psów i kotów. I wzywać policję, jeżeli się okaże, iż po podwórku biega więcej psów i kotów, niż właściciel podał w deklaracji.
Czy obowiązek chipowania zwierząt domowych i rejestrowania ich w KROPiK-u rozwiąże problem bezdomności? W przyszłości być może tak. Ale początki działania tej bazy mogą być horrorem.
Łatwo sobie bowiem wyobrazić, iż część właścicieli nie będzie się kwapić do wizyty u weterynarza, by oznakować psa. Ale nie będzie też chcieć płacić kar za brak chipa. No i najłatwiejszym "rozwiązaniem problemu" może się okazać wycieczka do lasu. Oby tak nie było.