Kiedy słowa ranią bardziej niż milczenie
Byłam w takiej relacji. Takiej, w której wszystko na pierwszy rzut oka wyglądało okej – kolacje, wspólne zdjęcia, śmieszne wiadomości na Messengerze. Ale pod spodem zaczęły się pojawiać małe pęknięcia. Zdania, które miały niby nic nie znaczyć. Komentarze rzucone "w żartach", które wcale nie śmieszyły. I ta charakterystyczna mina i tekst: "Przesadzasz".
Z czasem zorientowałam się, iż nie jestem już sobą. Zaczęłam się autocenzurować, nie mówiłam o tym, co czuję, żeby nie usłyszeć kolejnego zdania, które wbije mi się w serce jak drzazga.
I kiedy w końcu stanęłam przed lustrem i zapytałam siebie: czy to jest miłość? – odpowiedź była prosta: Nie. To emocjonalny labirynt z wyjściem awaryjnym.
Jeśli to czytasz i coś w tobie rezonuje – przeczytaj uważnie. Oto sześć toksycznych zdań (znalazłam je na portalu marriage.com), po których naprawdę warto się spakować. I odejść. Dla siebie.
1. "To nie jest wielka sprawa"
Powiedział to kobiecie, która właśnie opowiadała mu o tym, iż zlekceważył jej potrzeby. Albo iż coś ją zabolało. To jedno zdanie skutecznie odcina dostęp do rozmowy i emocji. I sprawia, iż czujesz się jak histeryczka, której "znowu się coś uroiło".
A może właśnie dla niej to jest wielka sprawa? jeżeli partner nie jest gotów potraktować twoich emocji poważnie, to znaczy, iż emocje w tej relacji są
ważne tylko wtedy, gdy są jego.
2. "Odpuść sobie"
Wróciłaś kiedyś do domu roztrzęsiona po trudnym spotkaniu w pracy i zamiast "co się stało?", usłyszałaś: "Odpuść sobie, nie nakręcaj się". Byłam dokładnie w takiej sytuacji. Gdy to usłyszałam, zamilkłam. Nie dlatego, iż mi przeszło. Tylko dlatego, iż wiedziałam, iż nie mam z kim o tym pogadać.
To nie jest wsparcie. To wyciszanie. A kiedy ktoś ucisza twoje emocje zamiast cię wysłuchać, to znaczy, iż nie jesteś tam po to, by być sobą, tylko by być cicho.
3. "Uspokój się"/"Zrelaksuj się"
Nie znam bardziej zapalnego zdania w chwili, gdy czuję silne emocje. To jak dolać benzyny do ognia i powiedzieć: "Nie wiem, o co ci chodzi, ale masz się zamknąć". Bo tak naprawdę te słowa nie są próbą ukojenia. Są próbą zdominowania.
Jeśli facet mówi ci, żebyś się uspokoiła, kiedy próbujesz mu coś wytłumaczyć, to znaczy, iż nie chce słuchać. Chce wygrać.
4. "Sama jesteś sobie winna"
To zdanie boli. Zawsze. Bo pada najczęściej wtedy, gdy i tak już jest ci źle – coś się nie udało, coś zawiodło, coś poszło nie tak. A zamiast wsparcia dostajesz "Mówiłem ci",
czyli: "Sama jesteś sobie winna".
Miłość nie powinna wytykać palcem. Szczególnie wtedy, gdy leżysz. Powinna wyciągać do ciebie rękę.
5. "Jeśli będziesz to dalej robić, to…"
Groźba. Ultimatum. Manipulacja. To zdanie nie ma nic wspólnego z rozmową ani partnerstwem. To narzędzie nacisku, które mówi: "Zachowuj się tak, jak chcę, albo..." – i końcówkę możesz sobie dopisać sama. Albo on ci ją dopisze.
Jeśli ktoś zaczyna stawiać ci warunki, zamiast szukać kompromisów – to nie jest związek. To układ sił.
6. "Zamknij się"/"Nie obchodzi mnie twoja opinia"
Nie sądziłam, iż kiedykolwiek to usłyszę. Ale usłyszałam. I przez chwilę choćby myślałam, iż może faktycznie mówię za dużo. Że może przesadzam. A potem przypomniałam sobie, iż miłość nie zamyka ust. Miłość słucha.
Jeśli ktoś mówi ci, iż nie obchodzi go, co myślisz – to nie zasługuje na twoje słowa. Ani na twoją obecność.
Związek to nie pole bitwy, gdzie liczy się, kto trafi celniej. To nie teatr, gdzie gra się rolę "spokojnej dziewczyny, która nie robi dramy". jeżeli czujesz, iż chodzisz na palcach, żeby nie usłyszeć któregoś z tych zdań – to już jest znak. I nie, nie jesteś przewrażliwiona. Jesteś czująca. Masz prawo czuć. Masz prawo mówić. Masz prawo odejść.
Nie bój się zostawić kogoś, kto nie umie być z tobą po ludzku. Bo po drugiej stronie strachu może być spokój, na jaki naprawdę zasługujesz.