Awantura o edukację zdrowotną trwa. Wkurzona nauczycielka uczy, jak to powinno wyglądać

mamadu.pl 7 godzin temu
W Polsce trwa zażarta dyskusja o edukacji zdrowotnej w szkołach, a tymczasem w Namibii pierwszaki uczą się stawiania granic poprzez prostą piosenkę. Jej autorką jest nauczycielka Gelda Waterboer, która uczy dzieci mówić "nie" i reagować na przemoc. Jej filmik stał się wiralem, wywołując debatę o tym, dlaczego nauka stawiania granic powinna być wpisana w system edukacji.


Nauka stawiania granic od najmłodszych lat


W Polsce od miesięcy trwa gorąca dyskusja o edukacji zdrowotnej w szkołach, która we wrześniu osiągnęła jakiś kulminacyjny punkt. Krytycy zarzucają jej "demoralizowanie uczniów", zwolennicy podkreślają, iż chodzi o podstawowe umiejętności.

Uczniowie mają na lekcjach uczyć się rozpoznawania przemocy, dbania o własne granice, profilaktyki uzależnień czy reagowania na naruszenie granic. Tymczasem w angielskojęzycznej szkole w Afryce pierwszoroczniacy uczą się tego jako podstaw życiowych poprzez... piosenkę.

Filmik z TokToka z nauczycielką Geldą Waterboer z Namibii stał się w ostatnich dniach wiralem. Widać na nim kolorową klasę w tle i słychać uczniów, którzy razem ze swoją nauczycielką śpiewają prosty utwór o tym, iż nikt nie powinien dotykać ich intymnych części ciała.

Piosenka ma łatwy do zapamiętania tekst, wpadającą w ucho melodię, a pedagożka śpiewa ją z ogromną energią i emocjami, zachęcając dzieci, by powtarzały za nią. Kolejne zwrotki uczą, iż jeżeli ktoś przekroczy granice – należy o tym powiedzieć: mamie, tacie, ale też nauczycielowi.

Na przemoc trzeba reagować zdecydowanie


To właśnie ten element wywołał największe poruszenie. Gelda Waterboer podkreśla w odpowiedzi na komentarze internautów, iż dziecko musi wiedzieć, iż jego ciało należy tylko do niego. Stąd jej ekspresja, którą niektórzy choćby określają agresją, ale Waterboer zaznacza, iż właśnie taka powinna być reakcja najmłodszych na dziejącą się im krzywdę.

Dorosły – choćby rodzic – nie ma prawa ich dotykać w sposób, który wywołuje dyskomfort. Nauczycielka dodaje, iż edukacja w tym zakresie wymaga od najmłodszych odrobiny "tupetu" i pewności siebie. "Każde dziecko musi wiedzieć, iż jego ciało należy do niego i nikt nie ma prawa go dotykać w sposób, który wydaje mu się niewłaściwy" – cytuje namibijską pedagożkę portal "Wysokie Obcasy".

Wideo w ciągu kilku dni obejrzały miliony osób na TikToku i Instagramie. Choć niektórzy komentują, iż sposób śpiewania nauczycielki jest zbyt agresywny, wielu rodziców i ekspertów uważa, iż właśnie takiej ekspresji potrzeba, by uczyć dzieci wyraźnego i stanowczego stawiania granic i mówienia "nie".

Do nagrania odniosła się również Ilona Kostecka, znana influencerka parentingowa, która od lat porusza w sieci tematy wychowania i edukacji. Udostępniając filmik, napisała:

"Dlaczego nie tylko rodzice powinni zajmować się edukacją sek.alną dzieci i potrzebujemy się tym zająć systemowo? Bo co z tego, iż ja będę rozmawiać i podsunę dzieciom odpowiednie książki, jeżeli mogą w przyszłości trafić na osobę, której rodzice tego nie zrobili. W interesie nas wszystkich leży, aby każdy był wyedukowany, nie tylko moje czy twoje dzieci".

Kostecka zauważa problem, który dotyczy większości polskich szkół. jeżeli placówka nie będzie wspierać rodziców w uczeniu dzieci mówienia o granicach, wiele z nich pozostanie bezradnych w obliczu przemocy – tej w domu, w szkole czy wśród rówieśników.



Dzieci muszą wiedzieć, iż mają prawo mówić "nie"


"Wysokie Obcasy" w artykule o fenomenie Geldy Waterboer zwracają uwagę, iż hasło "private parts" stało się popularnym hasztagiem w mediach społecznościowych, a kolejne nauczycielki i opiekunki tworzą własne wersje piosenki, dostosowane do lokalnych realiów. W polskim internecie też pojawiły się próby przełożenia jej na nasz język – tak, aby dzieci mogły w prosty sposób uczyć się, iż ich granice są nienaruszalne.

Dla wielu rodziców temat edukacji zdrowotnej (w tym też se***alnej) brzmi jak coś odległego, obcego, czy wręcz kontrowersyjnego. A przecież chodzi o absolutne podstawy – świadomość, iż "moje ciało należy do mnie", iż warto powiedzieć o naruszeniu granic osobie dorosłej, której ufamy. To nie jest kwestia światopoglądu, ale bezpieczeństwa.

Jeśli w Polsce debaty o edukacji zdrowotnej będą sprowadzały się wyłącznie do politycznych przepychanek, możemy stracić coś kluczowego – umiejętność, która uchroni niejedno dziecko przed przemocą i wykorzystaniem. Bo tak jak śpiewają uczniowie w kolorowej klasie w Namibii: nikt nie powinien dotykać mnie w sposób, który budzi strach czy dyskomfort.

Źródło: instagram.com, wysokieobcasy.pl


Idź do oryginalnego materiału