Jak sprawić, by córka męża pojechała do babci? Nie mogę zaakceptować jego dziecka

newsempire24.com 1 miesiąc temu

Dziś znowu jest ciężko. Wzięłam ślub z mężczyzną, który ma córkę z poprzedniego małżeństwa. Jej matka porzuciła dziewczynkę i wyjechała za granicę z nowym facetem, zostawiając dziecko na głowie mojego męża. Teraz mieszkam w piekle, próbując dogadać się z obcą córką w naszym domu w Sandomierzu. Marzyłam o szczęśliwej rodzinie, a dostałam kapryśną, niegrzeczną dziewczynkę, która zatruwa mi życie. Jestem w ciąży i potrzebuję, żeby wyjechała do babci. Ale jak to zrobić, żeby sama chciała odejść?

Kiedy tylko zaczęliśmy się spotykać z Jackiem, jego córka Kinga częściej przebywała u babci. Widziałam ją rzadko i myślałam, iż zaakceptuję dziecko jako część jego życia. Ale po ślubie wszystko się zmieniło. Teściowa oznajmiła, iż nie daje już rady z wnuczką, i sprowadziła Kingę do nas. Próbowałam się z nią dogadać, ale moje wysiłki rozbijały się o mur jej obojętności i bezczelności. Nie słucha mnie, ignoruje, jakbym była powietrzem. Co gorsza – to ona rządzi w domu, rozrzuca rzeczy i skarży się na mnie ojcu lub babci przy każdej okazji.

Codziennie słyszę od teściowej nauki: „Bądź cierpliwa, Agnieszko, znajdź do niej sposób!” Jacek też prosi o wyrozumiałość, ale nie rozumiem, dlaczego mam ulegać trzynastolatce, która otwarcie mnie obraża? Nie jest moją córką i nie zamierzam być jej opiekunką! niedługo urodzę swoje dziecko i nie mam zamiaru tolerować jej wybryków. Dlaczego nikt jej nie wychowuje, nie stawia do pionu? Jacek i jego matka rozpieszczają Kingę, przymykając oko na jej chamstwo i lenistwo. jeżeli tak dalej pójdzie, wyrośnie na rozwydrzoną egoistkę.

Kinga to bałaganiara i próżniak. Zostawia brudne naczynia, rozrzuca ubrania, a sprzątać po niej muszę ja. Jej zachowanie wprost mnie przeraża: jest podła, przebiegła, robi wszystko, żeby wyprowadzić mnie z równowagi. Jacek pracuje do późna, więc często zostajemy z Kingą same. To już nie dziecko, ale według męża i teściowej nie można jej zostawić samej. Dlaczego mam poświęcać swój czas i nerwy? Ja też chcę pracować, odpoczywać, żyć własnym życiem!

Teściowa wpada na godzinę lub dwie, pieści Kingę, a potem zaczyna mnie pouczać: „Nie bawisz się z nią? Nie zajmujesz się nią?” Naprawdę wierzy, iż powinnam przejąć wszystkie obowiązki związane z córką Jacka. Ich presja mnie dusi. Gdyby nie wymagali ode mnie niemożliwego, może jakoś bym to zniosła. Ale teraz żałuję, iż związałam się z mężczyzną „z bagażem”. Kinga nigdy nie będzie mi bliska i nie zamierzam udawać.

Wszystko komplikuje moja ciąża. Nie chcę odchodzić od Jacka – kocham go, a on stara się łagodzić nasze spory. Ale nie wytrzymam już pod jednym dachem z Kingą. Jej matka dzwoni raz do roku, przysyła tanie prezenty, ale nie zabiera córki. Kinga tęskni, widać, jak to ją rani. Ale jej ból nie zbliża nas do siebie – wręcz przeciwnie, odreagowuje na mnie, jest wredna, opryskliwa.

Marzę, żeby Kinga wyjechała do babci. To byłoby idealne rozwiązanie. Teściowa mieszka niedaleko, kocha wnuczkę i mogłaby ją wziąć do siebie. Ale jak to załatwić? Kinga kurczowo trzyma się ojca, a on nie chce jej oddać. Próbowałam mówić do niej łagodnie, proponować więcej czasu u babci, ale tylko prycha. Może jeżeli będę surowsza, sama zechce odejść? Albo trzeba przekonać Jacka, żeby namówił matkę? Nie wiem, co robić, ale czuję, iż jeszcze więcej – i zwariuję.

Ciąża wszystko utrudnia. Chcę spokoju w domu, chcę przygotowywać się na narodziny mojego dziecka, a nie tracić nerwy na obcą córkę. Kinga to część przeszłości Jacka, ale ja nie muszę przez nią cierpieć. Jak sprawić, żeby wyjechała, nie niszcząc naszej rodziny? Jestem na krawędzi i potrzebuję wyjścia. Dziwna ta życiowa lekcja – czasem to, co miało być nowym początkiem, staje się źródłem cierpienia. jeżeli nie nauczę się odpuszczać, sama sobie zgotuję piekło.

Idź do oryginalnego materiału