Syn mojej ciotki, Wacław, przez długi czas mieszkał w dużym mieście. Po maturze dostał się do akademii i po jej ukończeniu został w mieście — dostał dobrą pracę, gwałtownie piął się po szczeblach kariery, otrzymał mieszkanie służbowe, a potem się ożenił. On i jego żona żyli dostatnio i bez większych problemów. Z jednym wyjątkiem — nie mieli dzieci. Często pytałam mamę, dlaczego tak jest, ale ona tylko milczała.
Żona Wacława była piękna, młoda, nowoczesna. Miała na imię Natalia. Była wygadana, zaradna, potrafiła zadbać o dom, świetnie gotowała i wszystko, za co się wzięła, robiła z sercem. Tylko jedno wciąż budziło zdziwienie całej rodziny — przez piętnaście lat małżeństwa nie doczekali się potomstwa.
Aż pewnego dnia mama opowiedziała mi całą prawdę. Okazało się, iż Natalia miała syna — urodziła go jeszcze jako bardzo młoda dziewczyna. Ale wtedy nie powiedziała o tym nikomu. Chłopca wychowywali dalecy krewni, a ona sama próbowała jak najszybciej znaleźć „dobrą partię” i ustabilizować sobie życie. I wszystko to długo pozostawało tajemnicą.
Jak to jednak bywa — żadna tajemnica nie może być ukrywana wiecznie. W końcu znalazł się ktoś „życzliwy”, kto doniósł Wacławowi o całej sprawie. Wacław, człowiek spokojny i dobry, na początku nie przywiązywał do tego większej wagi. Przecież ludzie różne rzeczy gadają. Ale Natalia poczuła, iż sprawa może się wymknąć spod kontroli, i sama postanowiła powiedzieć mężowi prawdę.
Kiedy Wacław usłyszał od niej, jak było naprawdę, bardzo to przeżył. Nie mógł zrozumieć, jak mogła ukrywać coś tak ważnego. Nie mógł jej wybaczyć, iż porzuciła własnego syna dla swojego szczęścia. Tym bardziej iż – jak powiedział – gdyby wiedział wcześniej, przyjąłby chłopca jak własne dziecko. Spakował się i odszedł. Natalia prosiła, błagała, ale było za późno.
Od tamtej pory życie Wacława posypało się. Stracił pracę, mimo iż zajmował wysokie stanowisko, potem stracił mieszkanie, a dwa lata później zmarł.
Natalia też nie miała szczęścia. Całe szczęście, iż krewni zdążyli przepisać mieszkanie na jej syna. Gdyby tylko wtedy powiedziała Wacławowi prawdę, może do dziś byliby razem. Kochali się naprawdę. Ale zawiodła. Takiej zdrady Wacław nie potrafił jej wybaczyć.