W minioną sobotę na krakowskim Rynku Głównym odbyło się symboliczne wydarzenie w obronie jednego z najcenniejszych przyrodniczo terenów miasta. „Apel dla Lasu Łęgowego w Przegorzałach” zgromadził aktywistów, przyrodników, mieszkańców oraz artystów.
Spotkanie miało również wymiar symboliczny — było hołdem dla Kazimierza Walasza, zmarłego w tym roku wybitnego ornitologa i ekologa.
Na Rynku wniesiono sztandar namalowany przez Cecylię Malik przy dźwiękach trąbki. Barwne sztandary powstały dzięki pracy studentek i studentów malarstwa oraz sztuki i edukacji artystycznej UKEN pod kierunkiem tej krakowskiej artystki.
– Tu na rynku krakowskim przy uroczystym dźwięku Trąbki wciągamy na maszt sztandar. Sztandar z hasłem – las łęgowy ma prawo istnieć! Razem ze studentami malarstwa i sztuki i edukacji oraz dzieciakami ze szkoły waldorfskiej, 110 i mieszkańcami Krakowa zrobiliśmy atlas – bioróżnorodności – lasu Łęgowego i dlatego teraz tam wraz z całym orszakiem pójdziemy na nogach – żeby pokazać jaką przyrodę dziką i wspaniałą mamy spacerem z rynku, tuż obok. To jest bezcenne. – podkreślała Cecylia Malik. – Prawo do istnienia to pierwsze prawo na liście praw natury przyznane ekosystemom, którym przyznawana jest osobowość prawna. – zakończyła aktywistka.
Wydarzeniu towarzyszyły warsztaty malowania fauny lasu łęgowego dla dzieci i młodzieży — odbyły się zarówno w szkołach, jak i w Radzie Dzielnicy Zwierzyniec, zorganizowane przez Gosię Spasiewicz-Bulas i Martynę Niedośpiał. Organizacją happeningu zajęło się Stowarzyszenie CSW Wiewiórka przy wsparciu Wydziału Sztuki UKEN, a oprawę muzyczną przygotował zespół Czarne Pióra. Główne hasło na sztandarze brzmiało: „Las Łęgowy ma prawo istnieć”.
– To niesamowite, iż w niespełna milionowym mieście możemy obserwować ślepowrony, zimorodki i trzy gatunki czapli zaledwie trzy kilometry od Rynku — mówiła Gosia Spasiewicz-Bulas. – To przywilej i odpowiedzialność, by zachować ten ekosystem.
– Las wygląda momentami jak fragment Amazonii z malowniczymi oczkami wodnymi i gęstymi wierzbami — dodawał Krzysztof Kwarciak, radny Dzielnicy Zwierzyniec. – Od lat staramy się o jego ochronę. Czas, by miasto wreszcie podjęło decyzję o utworzeniu tu użytku ekologicznego.
O trudnej historii łęgu przypomniał Mariusz Waszkiewicz z Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody. – Już w 1997 roku chciano go wyciąć, potem planowano trasę szybkiego ruchu. Dzięki mobilizacji mieszkańców udało się to powstrzymać. Teraz nie ma już żadnych powodów, by nie objąć tego miejsca ochroną.
Joanna Kajzer-Bonk zwróciła uwagę na znaczenie łęgowych drzew dla ekosystemu całej rzeki i Bałtyku. – Drzewa, zwłaszcza topole, pochłaniają metale ciężkie i nadmiar biogenów z wód. Spowalniają ich obieg w przyrodzie, co może ograniczać choćby zakwity sinic w Bałtyku — podkreśliła.
Po zakończeniu apelu uczestnicy wspólnie przeszli wzdłuż Wisły do Lasu Łęgowego. Na miejscu odbył się piknik i przyrodnicze wycieczki terenowe, podczas których mieszkańcy mieli okazję poznać bogactwo tego wyjątkowego lasu — jego ptaki, owady, płazy i rzadkie grzyby, a także zobaczyć na własne oczy przestrzeń, o której ochronę walczą od lat.
Podczas wydarzenia ponownie zaapelowano do władz miasta o objęcie łęgu w Przegorzałach ochroną w formie użytku ekologicznego oraz nadanie mu imienia Kazimierza Walasza. Decyzja w tej sprawie należy teraz do Rady Miasta Krakowa.
Fot. Stan Baranski


















