Lekcje których nie zapomnimy. Zapiski Edwarda Fryzła - absolwenta szkoły rolniczej w Weryni

korsokolbuszowskie.pl 18 godzin temu

Podczas spotkania absolwentów z rocznika 1966 szkoły rolniczej w Weryni, w lipcu 2024 roku złożyliśmy wizytę na grobach nauczycieli spoczywających na cmentarzu pod wezwaniem Wszystkich Świętych w Kolbuszowej. Na spotkaniu postanowiono również odwiedzić groby nauczycieli pochowanych w innych miejscowościach. Po kilkukrotnej zmianie terminów odwiedzin udało się tego dokonać 13 lipca 2025 roku. Odwiedziliśmy groby Państwa Górków na cmentarzu w Boguchwale i Stefana Culaka na Cmentarzu Komunalnym w Sanoku.

Państwo Górkowie cale swoje życie zawodowe nauczycieli związali ze szkołą rolniczą w Weryni, włożyli wielki wkład jej w historię i dorobek pedagogiczny.


Józef Górka (1919-2009) Pan Józef był nauczycielem przedmiotu hodowla zwierząt w latach 1949-1979, był wychowawcą – nauczycielem wielu pokoleń specjalistów dla rolnictwa. Bardzo lubił młodzież i był przez nią lubiany, miał duże poczucie humoru. Grał na skrzypcach, prowadził chór szkolny, występy chóru były ozdobą podczas uroczystości szkolnych, cieszyły się wielkim uznaniem. Pasjonował się grą w szachy. Po przejściu na emeryturę utrzymywał przez cały czas kontakty ze swoimi uczniami. Był czynnym działaczem Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich. Zmarł w 2009 roku w Boguchwale.


Wenancja Górka (z d. Kulon) (1934-2009) Pani Wenancja uczyła matematyki w latach 1951-1987, przepracowała nieprzerwanie w szkole rolniczej w Weryni 37 lat. Była osobą lubianą i szanowaną przez młodzież, często poświęcała uczniom swój wolny czas. Każdy wiedział, iż może zawsze na nią liczyć i przyjść ze swoimi problemami choćby do jej domu. Pomimo ujmującej drobnej postury wzbudzała duży szacunek i uznanie. Jej skrupulatność, systematyczność i konsekwencja w nauczaniu matematyki, powodowały iż wszelkie nasze próby „pójścia na skróty” z wiedzą matematyczną kończyły się porażką. Dzięki Niej matematyka była swego rodzaju przygodą intelektualną. Równania algebraiczne, trygonometria stanowiły dla nas często problem dodatkowo rozwiązywany przez panią profesor podczas indywidualnych konsultacji u niej w domu. Płatne korepetycje były wówczas nie do pomyślenia. Zmarła w Boguchwale w 2009 roku w cztery miesiące po śmierci męża.

Sporo trudności nastręczyło nam odnalezienie cmentarza i grobu Stefana Culaka w Sanoku. Skomplikowanymi drogami udało się nam dotrzeć do syna profesora - Ireneusza Culaka mieszkającego w Zagórzu koło Sanoka. Dzięki niemu i jego żonie Marysi (również absolwentki szkoły rolniczej w Weryni) nasze poszukiwania zakończyły się powodzeniem. W dniu naszej wizyty oczekiwali nas na cmentarzu w Sanoku.

Stefan Culak jest legendą nauczycielską szkoły, przepracował w niej wiele lat. Miał niezwykle barwną i niebezpieczną przeszłość z okresu okupacji hitlerowskiej. Biegle władał niemieckim, francuskim i ukraińskim (dzięki temu przeżył wojnę). Uczył biologii, sadownictwa i języka niemieckiego. Był niezwykle popularny, doskonale nas rozumiał, a w trudnych momentach wspierał. Jego mieszkanie było zawsze otwarte dla uczniów. Zajmował się i pasjonował botaniką i kolekcjonowaniem motyli, miał pomysłowo i ciekawie urządzone pracownie z okazami botanicznymi. Swe siły i talent bez reszty oddał szkole. Wiele zajęć organizował w formie wycieczek do pobliskiego lasu i okolicy stawów rybnych, w okresie wakacji organizował obozy wędrowne w Pieniny i Tatry. Przez wiele lat był zastępcą dyrektora szkoły i pierwszym kierownikiem technikum zaocznego. Ze swym dorobkiem pedagogicznym wyróżnia się wśród nauczycieli w 80 – letniej historii szkoły. Zmarł zdecydowanie zbyt wcześnie w wieku 60 lat.

Na zakończenie wizyty na cmentarzu, po chwili zadumy, wspomnień i refleksji, z iście „culakowską” gościnnością nie znoszącą sprzeciwu, zostaliśmy zaproszeni do odwiedzin posiadłości państwa Culaków w Zagórzu, połączonych ze smacznym poczęstunkiem. Gospodarze stworzyli niezwykłą atmosferę. W rozmowach byli zaskoczeni tym, iż po 50 latach po raz pierwszy absolwenci szkoły odwiedzili miejsce spoczynku profesora. Ta uwaga nasuwa jednak również smutne refleksje. My również byliśmy zaskoczeni niezwykłą gościnnością gospodarzy, dziękujemy. Szczególnie wrażenie wywarła na nas wnuczka profesora - Bożena (nauczycielka) i jej mąż Jacek, z dużym zainteresowaniem wysłuchujących wspomnień o dziadku.

Na zakończenie nasuwa się ogólna uwaga. Odwiedziliśmy groby nauczycieli którzy praktycznie całe swoje życie związali ze szkołą w Weryni. Specyfika tej szkoły powodowała iż mieli oni bezpośredni kontakt z uczniami nie tylko podczas zajęć szkolnych. Wielorodzinny dom nauczyciela wybudowany w bezpośredniej bliskości szkoły i internatu umożliwiał nauczycielom stały kontakt z młodzieżą, prowadzenie działalności wychowawczej, prowadzenie zajęć pozalekcyjnych, pomoc w nauce. Kształtowały się niezwykle cenne więzi pomiędzy nauczycielem i uczniami. W obecnej rzeczywistości możemy tylko o tym pomarzyć.

W 2026 roku mija 80 lat historii szkoły, jest to dobra okazja do wspomnień o nauczycielach którzy odeszli, trwałych i cennych wartościach jakie przekazali swym uczniom.

Idź do oryginalnego materiału