Licea od tygodni świecą pustkami. Maturzystka: Frekwencję wyrobiłam już w marcu. "Norma"

gazeta.pl 6 dni temu
Maturzyści świętują dziś zakończenie roku szkolnego. Takim wydarzeniom często towarzyszy wiele emocji, a euforia miesza się ze łzami smutku. Przecież to koniec pewnego etapu w życiu, a dorosłość to nie przelewki. Przed uczniami jednak jeszcze ostatni sprawdzian - matura. Czy ostatnie tygodnie w szkole były dla uczniów wartościowe? Niekoniecznie.- Wymaganą frekwencję wyrobiłam już w marcu i wiedziałam, iż ostatnie tygodnie przed maturą spędzę w domu. Nie chodziło o to, iż mi się nie chce. Po prostu ułożyłam sobie plan powtórek i chciałam się go trzymać, a mam wrażenie, iż w szkole wałkowane są najłatwiejsze treści, z których korzystają ci słabsi uczniowie - powiedziała mi Amelia z podwarszawskiego technikum, która, choć nie jest piątkową uczennicą, nie chce na języku polskim w kółko słuchać o "Lalce", którą przerabiali w ciągu roku szkolnego przynajmniej z dziesięć razy:
REKLAMA


Nauczyciele straszą maturą, a to nie pomaga. W domu usiądę z książką, w ogrodzie, przy kawie i powtórki są luźne. Myślę, iż więcej w głowie zostaje.Maturzystka zdradza, iż w jej technikum nauczyciele są bardzo wyrozumiali i na lekcjach wychowania fizycznego czy religii, pozwalają uczniom, aby zajęli się przygotowaniem do matury. Niektórzy zaprowadzają uczniów do biblioteki, inni w klasie organizują wolne lekcje. W ostatnich dniach w szkole po prostu czuć, iż matura zbliża się nieuchronnie- dodaje Amelia.


Zobacz wideo


Czy sztuczna inteligencja jest w stanie poradzić sobie z maturą?


Maturzystka chodziła do szkoły na ostatniej prostej. "Powtórki były, ale słabe"Nasza rozmówczyni, 18-letnia Maja, która chodzi do jednego z warszawskich liceów, przyznała, iż długo nie mogła się doczekać zakończenia roku szkolnego. Choć jest jej żal, to wie, iż najbliższy czas przeznaczy na samodzielne przygotowania do matury, które według niej są zdecydowanie bardziej owocne, niż te w szkole. Nie chcę krytykować nauczycieli, bo dużo im zawdzięczam, jednak nie mogę powiedzieć, iż opłacało się chodzić na lekcje w ostatnich tygodniach. Powtórki były, ale słabe. Wiem, iż gdybym została w domu, to nie dość, iż bym się wyspała, to jeszcze utrwaliłabym materiał, którego dobrze nie umiem- stwierdziła maturzystka. Aby nie być gołosłowną, maturzystka powiedziała, co działo się na lekcjach w ostatnim tygodniu szkoły. - Ja mam problem z prawdopodobieństwem i geometrią, a na matematyce przerabialiśmy równania, w których jestem niemal mistrzynią. Wiem, iż wielu moich kolegów ma z tym problem i nauczycielka chciała im pomóc i dlatego to ciągle wałkowaliśmy. Mnie się to nie przydało, tzn. powtórzyłam i to jest w porządku, ale nie potrzebuję powtarzać codziennie. Tak samo z polskiego - mieliśmy cały tydzień o rozprawce, a ja wolałabym opracowywać mniej oczywiste lektury - przyznała Maja i dodała, iż to nie tylko jej opinia. W jej szkole większość czwórkowych i piątkowych uczniów, którzy nie chcieli łapać nieobecności w ostatnim tygodniu szkoły, poszli na zajęcia i nie skorzystali za dużo:


Duży plus jest taki, iż możemy wymieniać się opiniami i wspólnie spędzać ostatnie chwile razem. A no i oprócz tego - obiad w szkolnej stołówce.Inna moja rozmówczyni nie bardzo miała wybór. Na lekcje chodzić po prostu musiała: - Rodzice kazali. Nie wiem, czy w domu chciałoby mi się uczyć, a w szkole to chociaż coś powtórzyłam. Mnie najwięcej dają korepetycje, ale i tak chodzę na nie wieczorem. Teraz planuję kurs matematyczny i chcę przeczytać dwie lektury. Co będzie, to będzie. Jestem dobrze nastawiona. Nie wiem jeszcze, czy pójdę na studia, a więc nie czuję presji, którą, mam wrażenie, mają moi znajomi. Rodzice też mnie nie stresują, więc traktuję maturę jak egzamin, do którego muszę podejść i zaliczyć, a nie coś, od czego zależy moje życie. Nauczycielka: To jest dla wielu czas, kiedy walczą o lepsze świadectwaO ostatnich dniach maturzystów w liceum zapytaliśmy także nauczycielkę języka polskiego z warszawskiego liceum. Polonistka przyznała, iż faktycznie jest to zjawisko powszechne - uczniowie nie chodzą do szkoły, a nauczyciele przymykają na to oko. Ba, wręcz jest na to odgórne przyzwolenie. Nauczyciele przedmiotów, które nie są wiodące w danej klasie, odpuszczają. Starają się, aby stopnie były wystawione jak najszybciej, a czas przed maturą był już spokojny. To jest jednak też dla niektórych okres, kiedy walczą o lepsze świadectwa. Chodzą i starają się poprawić stopnie, donoszą prace- przyznaje pedagożka i dodaje, iż większość uczniów jednak odpuszcza wyciąganie czwórek na piątki i skupia się na powtórkach do matury. Według niej ci najczęściej wychodzą z założenia, iż sami więcej się nauczą niż w szkole. Zwyczajnie sami wiedzą, gdzie mają braki i która część materiału jest najsłabiej opracowana.- Zdarzają się też nauczyciele, którzy w kwietniu zamiast zwykłych lekcji robią przygotowanie maturalne. Dzięki temu ci, którzy mają problemy z jakimiś tematami, mogą jeszcze sobie pewne kwestie rozjaśnić czy utrwalić. My jako nauczyciele naprawdę widzimy, jak młodzież przeżywa egzaminy i ile ich to kosztuje. Współczujemy im, ale też staramy się pomóc im na tyle, ile możemy - podsumowuje.


Kiedy matury w 2025? W tym roku wypadają inaczej niż dotychczasW 2025 roku matury zaczną się w poniedziałek, 5 maja i potrwają do piątku, 24 maja. Przy czym w dniach 9-24 maja zostaną przeprowadzone egzaminy ustne z języka polskiego, języków mniejszości narodowych i obcych nowożytnych w terminach wyznaczonych indywidualnie przez szkoły. Trzeba też pamiętać, iż w trakcie matur pisemnych na poziomie podstawowym uczniowie młodszych klas szkół średnich mają wolne od zajęć. Będą to następujące dni:poniedziałek, 5 maja, godz. 9. - język polski,wtorek, 6 maja, godz. 9 - matematyka,środa, 7 maja, godz. 9 - język obcy nowożytny.Poza tym w czwartek, 15 maja, o godz. 14 odbędzie się egzamin maturalny z języków mniejszości narodowych. Jednak nie będzie to już dzień wolny dla młodszych uczniów szkół średnich. A Wy, drodzy internauci, jak uważacie, czy podczas ostatniej prostej do matury zdecydowanie lepiej jest się uczyć indywidualnie w domach? Macie jakieś przemyślenia na ten temat? Chętnie je poznamy! Piszcie: magdalena.wrobel@grupagazeta.pl. Zachęcamy też do udziału w sondażu.
Idź do oryginalnego materiału