Maturę pisała razem z tatą. "Licytowaliśmy się, kto zda lepiej"

gazeta.pl 2 dni temu
Tegoroczne matury zbliżają się wielkimi krokami, a osoby, które egzamin dojrzałości mają już za sobą, chętnie wracają wspomnieniami do tego czasu. Tak, jak nasza rozmówczyni, która do testu podchodziła w tym samym roku, co... jej tata. - Były nerwy - wyznaje ze śmiechem i dodaje, iż to było "ciekawe doświadczenie".
- Do egzaminu przygotowywaliśmy się razem - mówi Paulina, która do matury przystąpiła w 2012 roku, tuż po skończonym liceum. - U mnie było, iż tak to ujmę, tradycyjnie. Skończyłam trzyletnie liceum i naturalnym zwieńczeniem tego etapu była matura. Nieco inaczej wyglądało to w przypadku mojego taty - dodaje. - Z powodu sytuacji rodzinnej wcześniej nie mógł skończyć ani liceum, ani technikum. Wybrał zawodówkę, co dawniej było bardzo popularne. Miał zawód techniczny i od razu po szkole poszedł do pracy. Widzieliśmy jednak, iż czuł pewien niedosyt związany ze swoim wykształceniem - wyjaśnia.


REKLAMA


Zobacz wideo Czy matura to rzeczywiście bzdura? Spytaliśmy gwiazdy i polityków


Trochę motywacji, trochę zdrowej rywalizacji. "Były nerwy"
Nasza rozmówczyni wyznaje, iż domownicy długo namawiali mężczyznę na podjęcie wyzwania i ukończenie szkoły średniej. - W końcu się zdecydował. Podziwiam to, bo niełatwo jest wrócić do szkolnej ławy, gdy ma się już uporządkowane życie - twierdzi Paulina. - Tacie bardzo się podobało, szkołę skończył szybciej, niż na początku przewidywano. Tryb wieczorowy zakładał trzy lata, tata "zrobił" liceum w dwa. A to oznaczało, iż do egzaminu dojrzałości mieliśmy przystąpić razem. Co prawda w innych placówkach, ale tego samego dnia i o tej samej godzinie czekały na nas te same zadania. Do których należało się wcześniej odpowiednio przygotować.
Jak wyjaśnia nasza rozmówczyni, przygotowania "w zespole" były o wiele łatwiejsze. - Od lutego w naszym domu przewijał się głównie temat egzaminu: potencjalnych tematów, jakie mogą się pojawić, czy lektur, które warto jeszcze powtórzyć - mówi nasza rozmówczyni. - Dziś wspominam to jako świetne doświadczenie, które pozwoliło nam się wzajemnie motywować. Było odrobinę rywalizacji, ale takiej zdrowej. W żartach licytowaliśmy się, kto zda lepiej - dodaje z uśmiechem.


Czytaj także:


Religia w ogniu krytyki? MEN kłóci się z Episkopatem


Matura to pestka? Nie zawsze
W przestrzeni publicznej często słychać komentarze, iż matura to przysłowiowa "pestka", a jej zdanie nie powinno nastręczać trudności. - I tak, i nie - mówi Paulina. - Bo wyobraźmy sobie, iż naszym jedynym zadaniem jest nauka materiału, który może pojawić się na egzaminie - to rzeczywiście "do zrobienia". Ale gdy spojrzymy na sytuację z perspektywy osoby, która pracuje zawodowo, prowadzi w połowie dom, a ponadto ma tylko kilka miesięcy na nauczenie się od podstaw języka obcego, to może być pewne wyzwanie - tłumaczy. - Mój tata musiał od podstaw "ogarnąć" angielski. I zrobił to! Podziwiam go bardzo, bo na początku założenie było takie, iż będzie pisał maturę z języka rosyjskiego. Nie znaleziono jednak nauczyciela, który byłby w stanie przygotować go do egzaminu, więc pozostał angielski. Zdał i to z wysoką punktacją, zarówno ustną, jak i pisemną maturę. Zaskakująco dobrze poszła mu też matematyka, której bardzo się obawiał - wyznaje Paulina.
Co po maturze? Każdy ma swój plan
Zdany egzamin dojrzałości to dla abiturientów często dopiero początek przygody z kształceniem. - Mojemu tacie tak się spodobało kształcenie, iż ukończył kolejne szkoły i kursy i dziś pracuje w szpitalu jako technik elektroradiolog. I to wcale nie koniec jego przygody z nauką! Ma ogromny dryg do nauk medycznych, kończy szkołę medyczną dla masażystów i nauczyciele namawiają go na studia medyczne lub okołomedyczne, bo szkoda zmarnować "taki talent". Mocno trzymam kciuki, by mu się to udało - dodaje Paulina.


Historia taty Pauliny to tylko jedna z wielu opowieści o osobach, które postanowiły "zawalczyć" o swoje wykształcenie. Najstarszym maturzystą w Polsce jest 86-letni pan Józef Peruga z Kalisza, który w tym roku podejdzie do egzaminów pisemnych z języka polskiego oraz matematyki. Co ciekawe, w tym samym czasie maturę będzie pisał także jego wnuk. O tej historii możecie poczytać tutaj: 86-letni pan Józef jest najstarszym maturzystą. W tym roku znów przystąpi do egzaminu.
Idź do oryginalnego materiału